Wyciągnąć jak najwięcej
Po pokonaniu Słowaczek Biało-czerwone do niedzielnego meczu z Rumunkami podejdą z optymizmem.
EHF EURO CUP 2026
Musimy się skupiać na sobie i stawiać sobie nowe cele. Z najbliższych meczów chcemy wyciągnąć jak najwięcej, żeby jak najlepiej przygotować się do mistrzostw świata - to słowa Karoliny Kochaniak, czołowej reprezentantki Polski, wypowiedziane przed czwartkowym spotkaniem ze Słowacją. Pierwszy z małych celów został zrealizowany, bo zwycięstwo 28:20 w Mielcu zostało odniesione w całkiem niezłym stylu. Co prawda trener Arne Senstad jedynie się przyglądał tańczącym w kółeczku zawodniczkom, jakby ich gra nie zrobiła na nim wielkiego wrażenia. W głowie miał fragmenty drugiej połowy, w której jego podopieczne nieco pofolgowały, pozwalając rozpędzonym rywalkom odrobić straty. Norweg zresztą wyładował za to złość na swych dziewczętach, apelując o koncentrację i pełne zaangażowanie do końcowej syreny. I całkiem słusznie, ponieważ w konfrontacji z silniejszymi przeciwniczkami wygrana mogłaby się wymknąć.
Biało-czerwone nie mają czasu na odpoczynek, bo już w niedzielę o 18.00 w Krajowej zostaną podjęte przez Rumunki. Do meczu z odwiecznymi rywalkami przystąpią z pozycji liderek grupy A EHF Euro Cup 2026, rozgrywek z udziałem współgospodarzy przyszłorocznych mistrzostw Europy oraz medalistek ostatniej edycji. Prowadzenie w tabeli zawdzięczają wspomnianemu zwycięstwu oraz skromnej (29:27) wygranej Norweżek z Rumunkami. - Niedzielny mecz na pewno będzie trudniejszy, ale mam nadzieję, że w nim również pokażemy dobrą piłkę ręczną - powiedziała bramkarka Adrianna Płaczek, która liczy, że optymalna dyspozycja przyjedzie na przełom listopada i grudnia, kiedy nasze panie uczestniczyć będą w mundialu. - To będzie dla nas najważniejsza impreza w roku, ale to nie znaczy, że EHF Euro Cup odpuścimy. Mecze w ramach tego cyklu mają nas przygotować do mistrzostw świata - dodała Płaczek, MVP spotkania ze Słowacją.
Rumunia uchodzi za niewygodnego przeciwnika, ale... łatwa do rozszyfrowania, bo aż 5 z 18 zawodniczek powołanych na październikowe mecze występuje w tamtejszej lidze, więc znają się doskonale. Trener Senstad może nimi obsadzić oba skrzydła (Magda Balsam, Daria Michalak), prawe rozegranie (Monika Kobylińska, Natalia Nosek) oraz koło (Aleksandra Olek). To nasze czołowe szczypiornistki, więc w niedzielę powinny wybiec w podstawowej siódemce i... czuć się jak w domu.
Marek Hajkowski
Niedziela, 19 października, godz. 18.00
Rumunia - Polska; transmisja Eurosport 1
CZY WIESZ, ŻE...
Ostatni mecz z Rumunią zakończył się wygraną Polek 29:24, dzięki czemu w Euro 2024 zajęły 9. miejsce; Rumunki finiszowały na 11. pozycji.
Adrianna Płaczek jest w coraz wyższej dyspozycji. Fot. Marta Badowska/ PressFocus
