Wszystko przed nami
CZTERY PYTANIA DO Kamila Wałęgi zdobywcy dwóch goli w turnieju
- Zmieniłem klub, z Trzyńca zostałem wypożyczony do Żyliny. W tej drużynie powierzono mi jedną z głównych ról. Spędzam sporo czasu na lodzie, gram w przewagach oraz w osłabieniach. Nabrałem pewności siebie i to procentuje również w występach reprezentacyjnych. Choć wcale nie ukrywam, że zdarzały mi potknięcia. Jednak liczy się końcowy efekt i on jest najważniejszy.
2. Współpraca z Dominikiem Pasiem była wręcz wzorowa. Czuje się pan liderem tej reprezentacji?
- Z Dominikiem trenowaliśmy i graliśmy od pierwszych chwil na lodowisku. Rozumiemy się bez słów, stąd też nie ma żadnych problemów. Niemniej ustawienia formacji zależą od trenera. Naszym zadaniem jest prezentować się jak najlepiej w każdym ustawieniu. Już wspomniałem, czuję się coraz pewniej, ale nie jestem do końca przekonany, czy już jestem liderem. Liczy się drużyna, która solidnie zapracowała na ten sukces.
3. To niezły prognostyk przed mistrzostwami świata w Rumunii. Czy będziemy walczyć o awans do elity?
- Taki jest nasz cel. Trener dobrze poukładał tę drużynę, a przecież jest jeszcze kilku kolegów, których nie było, a mają reprezentacyjne aspiracje. Wszystko przed nami, bo przecież będziemy mieli bezpośrednie przygotowania do turnieju oraz mecze kontrolne. Pokazaliśmy się z niezłej strony, ale każdy z rywali w mistrzostwach ma podobne plany. Chcielibyśmy wrócić do elity, bo gra w niej to niecodzienne wydarzenie.
4. Trudno nie zapytać o pańską klubową przyszłość. Wróci pan do Trzyńca czy pozostanie w Żylinie?
- Za wcześnie tym mówić. Przede mną jeszcze dziesięć meczów sezonu zasadniczego oraz play off i na tym się skupiam. Moja przyszłość zależy od moich pracodawców.
Rozmawiał W. S.