Sport

Wróciliśmy do podstaw

Błędów z poprzedniego sezonu trzeba uniknąć...

Dawid Kubacki kibicuje kieleckiej Industrii. Fot. Tomasz Fąfara/PressFocus


Wróciliśmy do podstaw

Błędów z poprzedniego sezonu trzeba uniknąć...


LETNIA GRAND PRIX

Polscy skoczkowie narciarscy przygotowują się już do nowego sezonu Pucharu Świata. - W zeszłym sezonie popełniliśmy taki błąd, że było za dużo tzw. wypełniaczy treningowych, co niekoniecznie było nam potrzebne. W tej chwili wróciliśmy do podstaw - przyznał Dawid Kubacki.

Polscy skoczkowie przygotowują się obecnie do Letniej Grand Prix. Tegoroczny cykl jest zaplanowany na 13 sierpnia-6 października.

- Już jesteśmy w pełnym przygotowaniu do nowego sezonu. Wszystko idzie normalnym trybem, ale jeszcze za wcześnie, by mówić o formie i ją oceniać, bo mamy za sobą pięć, może sześć treningów na skoczni. Wydaje mi się, że wygląda to całkiem dobrze, skoki wracają na swój normalny poziom i teraz najbliższe tygodnie trzeba poświęcić na to, żeby się odbudować fizycznie i szlifować dyspozycję na skoczni - podkreślił Kubacki.

Nasz reprezentant nie jest jeszcze pewny, w jakim stopniu będzie uczestniczył w LGP.

- Nie jest do końca jasne, czy wystartuję we wszystkich konkursach, czy któreś odpuszczę. Dlatego też trudno określić konkretne cele wynikowe, choć zasadą są zawsze dobre i dalekie skoki. Na pewno tam, gdzie pojadę, będę chciał walczyć o jak najwyższe miejsca, żeby wrócić na swój dobry poziom - zapewnił skoczek z Zakopanego.

Ubiegły sezon zimowy był w wykonaniu Polaków jednym z najsłabszych w ostatnich latach. W klasyfikacji generalnej najwyższe, 19. miejsce zajął Aleksander Zniszczoł, który jako jedyny stanął na podium indywidualnych zawodów. Kubacki był 28.

- Analiza była w toku już w trakcie sezonu, nie trzeba było wielkiej filozofii, żeby wcześniej widzieć, co trzeba było poprawić, co nie zagrało. Nie było zbyt wielu rozmów po zakończeniu rywalizacji, tak naprawdę odbyła się jedna poważniejsza, podsumowująca wszystko dyskusja. Później wzięliśmy się po prostu do roboty - zaznaczył.

Po zakończeniu zeszłego sezonu w kadrze i sztabie szkoleniowym reprezentacji Polski doszło do zmian. Asystentem trenera Thomasa Thurnbichlera został Maciej Maciusiak, który wcześniej był koordynatorem Narodowego Programu Rozwoju Skoków Narciarskich i Kombinacji Norweskiej, a także głównym szkoleniowcem kadry B.

- Jesteśmy profesjonalistami, robimy, co do nas należy. Z Maćkiem też pracowałem wcześniej. Jest to normalnie rozwiązane. Nie spodziewałem się takiego ruchu ze strony Polskiego Związku Narciarskiego po poprzednim sezonie, pod tym względem to było zaskoczenie, ale mamy ustalone, co chcemy robić i pracujemy. Trenujemy tak, jak przez ostatnie cztery, pięć lat. W zeszłym sezonie popełniliśmy taki błąd, że było za dużo tzw. wypełniaczy treningowych, co niekoniecznie było nam potrzebne, a zwiększało objętość treningów. W tej chwili wróciliśmy do podstaw, do tego, co się sprawdza, co robią wszyscy na całym świecie. Tego sportu się od nowa nie wymyśli - skomentował Kubacki.

Na początku czerwca PZN i Kamil Stoch poinformowali, że trzykrotny mistrz olimpijski w nowym sezonie będzie miał indywidualnego trenera, którym został były opiekun reprezentacji Polski, Czech Michal Doleżal.

- Chodzi o to, co komu przyniesie największą korzyść. Trzeba patrzeć na wynik sportowy, na który zostaje nam już coraz mniej czasu. Uważam, że Kamil podjął słuszną decyzję, wie, co chce robić i z kim. Trzymam za niego kciuki i wiem, że w tym składzie będzie w stanie osiągać bardzo dobre wyniki. Mam oczywiście zamiar go w tym wszystkim wspierać. Wierzę też, że będę mógł z nim rywalizować na wysokim poziomie - skomentował Kubacki decyzję kadrowego kolegi.