Sport

Wrócić na zwycięski szlak

Po trzech meczach bez wygranej Zagłębie Sosnowiec chce w końcu zgarnąć komplet punktów.

Urodzony w Jastrzębiu Szymon Zalewski (z lewej) zagra dziś przeciwko byłemu klubowi. Fot. Tomasz Kudala/PressFocus

Zawodnicy Zagłębia z ostatniej pełnej puli cieszyli się ponad miesiąc temu. Dokładnie 25 sierpnia - po bardzo dobrym występie - pokonali na wyjeździe KKS 1925 Kalisz 2:1. Później w ich grze coś się zacięło, bo przed własną publicznością przegrali z Hutnikiem Kraków 2:3 i w Elblągu z Olimpią 1:4. Zapunktowali dopiero przed tygodniem, remisując bezbramkowo w Bielsku-Białej z Podbeskidziem. Jeszcze dłużej drużyna trenera Marka Saganowskiego czeka na wygraną u siebie; 4 sierpnia pokonała Resovię 2:0. Potem była pucharowa porażka z Sandecją Nowy Sącz 0:1 i wspomniana porażka z Hutnikiem.

W sobotę do Sosnowca zawita GKS Jastrzębie, z którym Zagłębie po raz ostatni spotkało się w kwietniu 2022 roku. Wówczas oba zespoły rywalizowały na zapleczu ekstraklasy, a rozgrywany na Stadionie Ludowym mecz zakończył się wygraną Zagłębia 2:1. Sosnowiczanie objęli prowadzenie po samobójczym trafieniu urodzonego w Jastrzębiu Szymona Zalewskiego, który dziś broni barw klubu z Sosnowca. - To prawda, zaliczyłem wtedy „swojaka” i z tego co pamiętam, na drugą połowę już nie wyszedłem. W Jastrzębiu się urodziłem, tam zaczynał przygodę z piłką nożną, zadebiutowałem na szczeblu centralnym i przez dwa sezony grałem na zapleczu ekstraklasy. To logiczne, że z miastem i klubem wiąże mnie wiele, ale teraz liczy się tylko to co tu i teraz, czyli Zagłębie. Na pewno ostatnie wyniki nie są dla nas i kibiców zadowalające. Dlatego liczymy, że już w najbliższym meczu tę złą serię uda nam się przerwać już w najbliższym meczu - powiedział 24-letni obrońca, który w tym sezonie zaliczył 8 występów (połowę w wyjściowym składzie), ale uzbierał raptem 340 minut.

Zalewski to nie jedyny piłkarz mający w CV grę w zespole dzisiejszego rywala sosnowiczan. Latem z Jastrzębia do Sosnowca trafił Bartosz Boruń. Pochodzący z Dolnego Śląska gracz w Jastrzębiu spędził dwa ostatnie sezony. Wystąpił w 58 meczach i - co ciekawe - został ściągnięty do GKS-u przez Grzegorza Kurdziela, ówczesnego trenera jastrzębian, a od kilku miesięcy dyrektora sportowego Zagłębia. Zresztą z Kurdzielem pracował także wspomniany Zalewski. - W kadrze GKS-u jest szerokie grono kolegów, z którymi grałem. Jeśli sztab szkoleniowy będzie potrzebował wskazówek, to na pewno podpowiem, choć to zawsze działa w obie strony, bo byli koledzy też o mnie sporo wiedzą - uśmiechnął się, który po niezłym początku w Sosnowcu złapał kontuzję i pauzował przez kilka tygodni. Niedawno jednak wrócił do gry, Bielsku-Białej zaliczył pełne 90 minut i dał do zrozumienia, że ściągnięcie go było dobrym ruchem dyrektora Kurdziela.

Wracając do rywalizacji obu zespołów i ich ostatniego meczu, warto zaznaczyć, że Zagłębiu nie ma już ani jednego piłkarza, który wówczas biegał po murawie Stadionu Ludowego. W sumie będzie to 11 ligowe starcie tych drużyn. W dotychczasowych 5 razy wygrywali sosnowiczanie, 2 razy zanotowano remis, a trzykrotnie górą byli zawodnicy z Jastrzębia. W Zagłębiu nikt nie narzeka na urazy, nikt nie pauzuje za kartki, ale trzech środkowych obrońców musi się mieć na baczności. Andrzej Niewulis, Grzegorz Janiszewski i Roko Kurtović mają już po trzy „żółtka” i kolejne będzie skutkowało pauzą.

Początek sobotniego meczu w Sosnowcu o 17.45 Transmisja w TVP Sport.

Krzysztof Polaczkiewicz