Sport

Wrócić do historii pięcioletniej

TRYBUNA KIBICA – Raków Częstochowa

Nie jest to najlepszy czas w historii Rakowa pisanej w ostatnich latach. Czy najgorszy? Pewnie też nie, bo pomimo katastrofalnego początku ligowego bronimy się europejskimi pucharami. I właśnie to trzeba, krytykując poczynania Rakowa, mieć z tyłu głowy. Nie można uderzać ze wszystkich stron. Można i nawet trzeba mieć olbrzymie pretensje do trenera i drużyny za rozgrywki krajowe. Mecz z Górnikiem to była piłkarska niechęć do pracy. To było coś na zasadzie, że pokażemy kibicom, jak się nie gra w piłkę. Pokażemy kibicom, jak nie przeprowadzać transferów.

Gdyby patrzeć tylko na ligę, to można mieć obawy o przyszłość tej drużyny w takiej formie. Na krótką metę to nie miałoby prawa się udać. Ale w lidze bardzo daleko do mety. Jest, a w zasadzie był czas na zmianę, na poprawę. Raków już limit strat wyczerpał i to na cały sezon. Już przegrał tyle, że więcej nie może. Teraz musi już tylko wygrywać i to całymi seriami, a przecież nie będzie to łatwe, a wręcz przeciwnie – niezwykle wymagające, bo te najtrudniejsze starcia dopiero przed nami. Mecze z Legią, Lechem i Widzewem są z tych najwyższej wagi i w dodatku odbędą się na przestrzeni tygodnia. Trzy gry, które odpowiedzą na pytanie: co dalej z Rakowem w tym sezonie? Dokąd zmierza? O co będzie walczył?

Raków w ostatnim meczu z Górnikiem pokazał też, jak stracić całkowicie reprezentacyjną przerwę i nie nauczyć się w niej niczego. Tak jakby kompletnie ją przespano. Marek Papszun dotychczas potrafił pokazać swój kunszt trenerski. Potrafił zbudować zespół w trudnych momentach. Miał najlepsze wyniki z wszystkich drużyn we wspomnianej na początku historii pięcioletniej. Teraz jest odpowiednia pora, żeby znów spojrzeć na drużynę swoim okiem – niczym z muralu, który upiększa Częstochowę.

Niech wróci szybkość, pomysłowość, radość z gry. Niech wrócą strzały, bramki i zwycięstwa. Niech Raków pod wodzą Papszuna będzie tym zespołem, który znamy i pamiętamy z najnowszej, pięcioletniej historii.

Michał Cybulski