Sport

Wreszcie wygrali!

W dramatycznych okolicznościach Korona wykreśliła się z grona drużyn, które w ekstraklasie wciąż nie wygrały meczu.

Pedro Nuno wyprowadził kielczan na prowadzenie.

Pierwsze kolejki raczej nie sprzyjają rozgrywaniu „meczów o 6 punktów”, ale w przypadku Korony i Stali można było użyć takiego terminu. Obie drużyny fatalnie bowiem weszły w nowy sezon, a bilans mielczan ratowało tylko zeszłotygodniowe zwycięstwo z Piastem Gliwice.

Co się odwlecze...

Już w 2 minucie zawsze groźny w szeregach Stali Ilja Szkurin oddał celne uderzenie, które... było jedynym w pierwszej połowie. Poza tym nie działo się wiele – poza anulowanym karnym dla gospodarzy. Po kwadransie Korona krótko rozegrała rzut rożny i po uderzeniu Konrada Matuszewskiego piłka trafiła w rękę Alvisa Jaunzemsa. Sędzia Sebastian Krasny początkowo wskazał „na wapno”, ale po interwencji VAR-u odwołał swoją decyzję. Zadecydowało to, że interweniujący Łotysz najpierw został trafiony w plecy i dopiero potem futbolówka dotknęła ręki. Kielczanie musieli więc obejść się smakiem, ale co się odwlecze... Ledwo zaczęła się druga połowa, a Krzysztof Wołkowicz spóźniony kopnął w stopę Jewgienija Szykawkę. Sędzia Krasny ponownie użył gwizdka, ale tym razem VAR nie musiał korygować jego decyzji. Karnego wykorzystał Pedno Nuno, zdobywając swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie.

Nos Zielińskiego

Długo wydawało się, że na tym emocje w Kielcach się skończą, bo momentami obie drużyny prezentowały żenujący wręcz poziom. W prostych sytuacjach – mimo dużych przestrzeni na boisku – podawały niecelnie i niechlujnie. Gospodarzom to właściwie pasowało, ale brak umiejętnego przejęcia kontroli nad spotkaniem odbił się im czkawką. W 86 minucie miejsce na strzał sprzed pola karnego znalazł bowiem Maciej Domański. Nie uderzył zbyt mocno, ale precyzyjnie i Xavier Dziekoński musiał wyciągać piłkę z siatki (być może mógł zrobić więcej).

Wszystko wskazywało na to, że Korona ponownie nie wygra, ale trener Jacek Zieliński miał nosa, wpuszczając na ostatnie minuty Dawida Błanika. To właśnie urodzony w JastrzębiuZdroju skrzydłowy po płaskim dośrodkowaniu Konrada Matuszewskiego skierował piłkę do siatki. Co prawda tor jej lotu – uniemożliwiając interwencję bramkarzowi – zmienił jeszcze Marvin Senger, ale gol został zapisany na konto Błanika. Dzięki niemu kielczanie wygrali pierwsze spotkanie i uciekli ze strefy spadkowej, spychając tam... Stal Mielec. W ekstraklasie bez zwycięstwa pozostają więc jeszcze dwie ekipy – zgodowicze, Śląsk Wrocław i Lechia Gdańsk.

Piotr Tubacki

11 057

WIDZÓW

zjawiło się wczoraj na stadionie w Kielcach. To najniższy wynik w tym sezonie, ale wyższy niż średnia z poprzedniego (10 718)


MÓWIĄ LICZBY
KORONA STAL
52 posiadanie piłki 48
2 strzały celne 3
6 strzały niecelne 7
13 faule 14
1 spalone 2
4 rzuty rożne 3
1 żółte kartki 1