Wrażenie artystyczne
GieKSa nadal ma tylko jedno zwycięstwo na koncie, bo wyprawa do Bełchatowa zakończyła się fiaskiem.
Bartosz Gomułka, utalentowany 22-letni atakujący GKS-u, zdobywca 25 pkt w 4. secie miał wszelkie dane, by doprowadzić do remisu. Przy stanie 22:21 z pola serwisowego posłał piłkę w siatkę, a za chwilę po ataku uderzył ją poza boisko. A nieco wcześniej atakował z wysoką skutecznością (67%) na 33 piłki skończył 21 oraz zaliczył dwa asy i miał trzy pomyłki. W kluczowym momencie nie wytrzymał presji, bo chyba po raz pierwszy znalazł się w takiej sytuacji. Gomułka dopiero w tym sezonie zaczął występować w podstawowym składzie i grać w większym wymiarze czasowym. Szkoda, że nie doprowadził do 5. odsłony, ale pewnie tę potyczkę zapamięta na dłużej.
Trener Siewiorek nie dokonał żadnej rewolucji w wyjściowym składzie, bo specjalnego wyboru nie ma. Za przyjęcie odpowiadali Aymen Bouguerra oraz Jewhenij Kisiluk i dość szybko się okazało, że obaj mają zdecydowanie większe możliwości w ofensywie niż w defensywie. Tunezyjczyk po pierwszej odsłonie został zastąpiony przez Austriaka Aleksandra Bergera, który poprawił przyjęcie, ale i w ataku spisywał się więcej niż poprawnie.
W 1. secie gospodarze rozbili siatkarzy GKS-u zagrywką. Od początku w polu serwisowym podjęli ryzyko, posyłali piłkę z odpowiednią szybkością i precyzyjnie. Zdobyli 6 pkt po asach serwisowych przy zaledwie o jednym błędzie (rywale 2 – 6). Wszystko było pod kontrolą miejscowych, choć nie grali olśniewająco. Jednak serwis zrobił różnice i stąd ich wygrana.
A w kolejnej gra obu zespołów falowała. Skra od początku prowadziła i to nawet pięcioma punktami, ale w końcowych fragmentach zrobiło się bardzo ciekawie. Miała dwie piłki setowe (24:22), ale najpierw Bartosz Krulicki skutecznie zaatakował ze środka siatki, a po chwili Gomułka posłał asa. O wygranej zadecydował Żiga Śtern, który udanie zaatakował i zakończył seta asem serwisowym.
Słowa uznania należą siatkarzom GKS-u. Podjęli walkę i przez cały czas wynik oscylował wokół remisu. Tym razem końcówka należała do gości. Kisieluk wyprowadził zespół na prowadzenie 21:20. Udane ataki Bergera oraz Krulickiego przedzielone blokiem dały wygraną GKS-owi. Potem nastąpiła wspomniana czwarta partia, która też mogła być zapisana po stronie plusów. Skończyło się na wrażeniu artystycznym...
(sow)
◾ PGE GiEK Skra Bełchatów - GKS Katowice 3:1 (25:20, 26:24, 22:25, 25:22)BEŁCHATÓW: Łomacz, Kujundzić (17), Lemański (12), Amin (19), Śtern (15), Szalacha (12), Buszek (libero) oraz M. Nowak, Marek (libero), Perić (1), W. Nowak. Trener Gheorghe CRETU.
KATOWICE: Tuaniga (2), Bouguerra (6), Krulicki (9), Gomułka (25), Kisiluk (16), Usowicz (6), Mariański (libero) oraz Gibek, Domagała, Berger (8). Trener Emil SIEWIOREK
Sędziowali: Damian Lic (Żołynia) i Grzegorz Janusz (Jasło). Widzów1432.
Przebieg meczu
I: 10:6, 15:9, 20:16, 25:20.
II: 10:7, 15:11, 20:18, 26:24.
III: 10:9, 15:13, 19:20, 22:25.
IV: 7:10, 15:14, 20:19, 25:22.
Bohater – Grzegorz ŁOMACZ.