Pomocnik Miedzi Iwo Kaczmarski (na pierwszym planie) w swoim drugim kontakcie z piłką strzelił bardzo efektownego gola. Fot. Ernest Kołodziej/miedzlegnica.eu

 

Włoska „robota”

Piłkarze Miedzi Legnica w Rzeszowie zrehabilitowali się za bardzo słaby występ przeciwko GKS-owi Katowice.

 

We wtorek drużyna trenera Radosława Belli nie miała wiele do powiedzenia w wyjazdowym pojedynku z GKS-em Katowice i szansą na podreperowanie nadszarpniętej reputacji był mecz w Rzeszowie przeciwko miejscowej Stali. Zielono-niebiesko-czerwoni odrobili lekcję i stanęli na wysokości zadania i wrócili w domowe pielesze z kompletem punktów.

Drużyna znad Kaczawy objęła prowadzenie w 35 minucie spotkania. Mehdi Lehaire podał na lewą flankę do Floriana Hartherza w pole karne rzeszowian, Niemiec zagrał wzdłuż bramki, po czym futbolówka trafiła w zaskoczonego Pawła Oleksego i zatrzymała się dopiero w siatce. Niespełna 33-letni obrońca zrehabilitował się w 66 minucie, gdy Patryk Warczak po podaniu Andrei Prokicia zagrał w pole bramkowe, a tam Oleksy z kilku metrów wpakował piłkę do siatki.

W 69 minucie na boisku pojawił się niespełna 20-letni pomocnik, Iwo Kaczmarski. Młodzieżowy reprezentant Polski dołączył do „Miedzianki” w lutym, podczas zgrupowania w Beleku. Wychowanek Korony Kielce został na 1,5 roku wypożyczony z włoskiego Empoli, umowa zawiera opcję wykupu zawodnika. I trzeba przyznać, że Kaczmarski miał prawdziwe wejście smoka. W 75 minucie po dalekim wrzucie piłki z autu Ibana Salvadora, piłkę głową przed pole karne wybił jeden z zawodników Stali, ale tam nabiegł na nią pomocnik Miedzi i lewą nogą, uderzeniem z woleja, zdobył gola z cyklu „stadiony świata”.

Żeby nie było wątpliwości, który zespół jest lepszy, legniczanie poszli za ciosem. W 88 minucie Krzysztof Drzazga podaniem piętą uruchomił na lewej flance Emmanuela Agbora, po podaniu Kameruńczyka futbolówkę zatrzymał ręką Łukasz Góra i sędzia Jacek Małyszek podyktował „jedenastkę” dla gości. Nemanja Mijuszković nie pomylił się przy strzale z „wapna”, zdobywając swojego czwartego gola w bieżących rozgrywkach.

W drugiej minucie doliczonego czasu szczęście uśmiechnęło się do gości, bo po wrzucie piłki z autu i w małym zamieszaniu w ich polu karnym Prokić strzelił w poprzeczkę.

Bogdan Nather



GŁOS TRENERÓW


Marek ZUB: - Z mojego punktu widzenia był to bardzo trudny mecz, ale nie mam na myśli tylko wyniku. Przyszło nam bowiem walczyć z zespołem, który należy do czołówki I ligi. Wykorzystał wszystkie nasze błędy w sposób perfekcyjny. Brak koncentracji i odpowiednich decyzji spowodował, że mieliśmy problemy pod naszą bramką i straciliśmy gola, którego nie powinniśmy stracić, bo zbyt łatwo daliśmy się ograć.


Radosław BELLA: - Na pewno chcieliśmy zmazać plamę po naszym ostatnim meczu w Katowicach, bo był to mecz, o którym chcemy zapomnieć. Cieszy mnie to, że po zmianach, które wprowadziliśmy w składzie, zaowocowały one trzema punktami. Każde wejście nowego zawodnika dawało nam tlen. Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu, w drugiej na 15 minut straciliśmy kontrolę i to skończyło się bramką dla przeciwnika.