Sport

„Wolsztyn” załatwił Lechię

W Mielcu emocje trzymały kibiców w napięciu do ostatniej sekundy.

Napastnik Stali Łukasz Wolsztyński (ręce w geście triumfu) zapewnił swojej drużynie trzy punkty. Fot. Marta Badowska/PressFocus

Gdyby sobotni mecz w Mielcu toczył się w systemie „podwórkowym” (trzy kornery - karny), gospodarze czterokrotnie egzekwowaliby „jedenastkę”. Taki scenariusz oczywiście nie wchodził w rachubę, więc podopieczni trenera Janusza Niedźwiedzia męczyli się okrutnie, by wyszarpać trzy punkty. Pełną pulę zapewnił im w doliczonym czasie gry Łukasz Wolsztyński strzałem z 14 metrów.

Stal mogła objąć prowadzenie już w 33 sekundzie, lecz po strzale Macieja Domańskiego futbolówka odbiła się od słupka. Nie minęły 3 minuty , gdy ze zdobycia gola cieszyli się goście. Bohdan Wjunnyk ruszył z kontrą, dograł do Maksyma Chłania, a ten nie pomylił się z kilku metrów. Sędzia Sebastian Krasny początkowo uznał bramkę i dał gospodarzom sygnał do rozpoczęcia gry od środka, ale po chwili zreflektował się i podbiegł do monitora. W konsekwencji gola nie uznał, dopatrując się przewinienia Wjunnyka (pociągnął Matrasa za koszulkę).

Tylko pozornie wszystko było okej, ponieważ sędzia NIE MA PRAWA udać się do monitora, gdy użył gwizdka i dał sygnał do rozpoczęcia gry. Był to więc oczywisty błąd arbitra z Krakowa. W 38 minucie gdańszczanie zdobyli prawidłowego gola (Dominik Piła), a gospodarze wyrównali dopiero w 58 minucie po strzale Piotra Wlazły. A potem była egzekucja „Wolsztyna” w doliczonym czasie gry.

Bogdan Nather

GŁOS TRENERÓW

Szymon GRABOWSKI: - Czujemy się skrzywdzeni, a głównie chodzi o dwie kwestie. Po pierwsze, prawidłowo strzeliliśmy bramkę na początku spotkania, ale inne było zdanie sędziów obsługujących system VAR i głównego. Druga kwestia jest jednak ważniejsza. Co się stało przy tym, jak straciliśmy pierwszego gola? Wlazło popychał wówczas Piłę i ten wywrócił się. Gdzie był wtedy VAR i sędziowie?

Janusz NIEDŹWIEDŹ: - Konsekwencją tego, jak zagraliśmy w drugiej połowie, było to, że Wolsztyński zdobył drugą dla nas bramkę. Ten gol jest ważnym sygnałem dla wielu zawodników: pracuj, czekaj na swoją szansę, bądź gotowy. Prędzej czy później dostaniesz szansę, aby zrobić coś ważnego, nawet grając krótko. Wolsztyński udowodnił, że piłkarz wchodzący na murawę z ławki rezerwowych może zmienić oblicze meczu.


MÓWIĄ LICZBY
STAL LECHIA
52 posiadanie piłki 48
9 strzały celne 2
11 strzały niecelne 0
14 rzuty rożne 2
1 spalone 1
8 faule 12
2 żółte kartki 1