WOKÓŁ EURO

WYGWIZDANI U SIEBIE

W przedostatnim sparingu reprezentacja Rumunii podejmowała Bułgarię. W pierwszej połowie na stadionie w Bukareszcie wiało nudą, za to tuż po przerwie gospodarze mieli rzut karny. Faulowany był szarżujący lewą stroną Nicolae Stanciu, a do „jedenastki” podszedł Dennis Man. Uderzył płasko w prawy róg bramkarza, który wyczuł jego intencje i odbił piłkę. Zawodnik Parmy nie wykorzystał w tym sezonie dwóch z pięciu karnych – w listopadzie w spotkaniu Serie B nie zdołał pokonać gracza Modeny. Postawa podopiecznych Edwarda Iordanescu nie przypadła do gustu 19 tys. kibiców, którzy wygwizdali reprezentantów. Cytowany przez portal prosport.ro Anghel Iordanescu, ojciec obecnego selekcjonera i były opiekun kadry, uważa, że zespół miał kilka dobrych momentów, ale w podejściu do meczu było widać obawę o odniesienie kontuzji. Ufa wyborom syna i wierzy, że będą w stanie powalczyć w Belgią, Słowacją i Ukrainą w zbliżających się mistrzostwach. – Jesteśmy w trudnej grupie, ale można z niej awansować. Mam nadzieję, że poziom naszych zawodników wzrośnie i osiągniemy pozytywny wynik – powiedział. Na alarm biją rumuńscy dziennikarze. „Gazeta Sporturilor” w relacji ze sparingu podkreśla nieprzekonującą postawę przeciwko 83. drużynie rankingu FIFA, łatwo zmarnowany karny i fakt, że w drugiej połowie Bułgarzy mogli skarcić gospodarzy, co „przyprawia o dreszcze”. W piątek „trójkolorowych” czeka mecz z Liechtensteinem.


KONTUZJA OBROŃCY

Z powodu naderwania mięśnia szansę na wyjazd do Niemiec stracił obiecujący prawy obrońca Slavii Praga Michal Tomicz, pięciokrotny reprezentant Słowacji. Trener Francesco Calzona miał nadzieję, że w czasie zgrupowania w Austrii piłkarza uda się go postawić na nogi, ale kolejne badania pozbawiły wszystkich złudzeń. Choć zawodnik nie spełni swojego marzenia, postanowił zostać z kadrą do końca obozu, bo ma zaufanie do sztabu medycznego. Calzona nie zdecydował się na powołanie w jego miejsce innego zawodnika, 26-osobową kadrę wybierze z 31 zdrowych piłkarzy.

(mik)