Sport

Wojna na gesty, wojna na słowa

Właściciel Pogoni ma problem z osobami zarządzającymi Cracovią. Dzisiejszy mecz dla niektórych jest wart więcej niż trzy punkty.

Alex Haditaghi, właściciel i prezes Pogoni, lubi robić szum. Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus

Kibice obu klubów są do siebie wrogo nastawieni od 32 lat, gdy bandyci w szalikach Cracovii przed meczem reprezentacji Polski w Chorzowie zadźgali nożem 20-letniego Andrzeja Kujawę - fana Pogoni. Ostatnio mocno iskrzy między osobami na górze.

„Kosa z Cracovią”

Mam świetne relacje praktycznie ze wszystkimi klubami PKO Ekstraklasy. Jedynie z Cracovią jest inaczej. Nie podobało mi się, gdy ich prezes publicznie komentował naszych zawodników i transfery. Nawet jeśli brzmi to jak nic takiego, to może zaszkodzić – powiedział Alex Haditaghi, właściciel i prezes Portowców w rozmowie z „PogonSportNet.pl”. Irańczyk lubi atakować w mediach społecznościowych. Latem szczecinianie dopięli swego i podpisali umowę z Węgrem Rajmundem Molnarem, o którego mocno zabiegali także krakowianie. W Szczecinie zakotwiczył także Anglik Sam Greenwood, z przeszłością w Premier League, który był oferowany krakowianom. Pod Wawelem przekonywali, że nie sięgnęli po pomocnika, bo oczekiwał trzykrotnie większych zarobków od obecnie najlepiej opłacanego zawodnika Pasów. 

„Cuchniecie brudem i hańbą”

- Sam Greenwood, talent na poziomie Premier League, został ci zaoferowany za darmo... a ty odmówiłeś, bo „uważasz”, że pensja jest za wysoka? To genialne. Naprawdę elitarna praca skautingowa. Łapię, dlaczego skomentowałeś nasz transfer. Pewnie nadal czujesz się zraniony i trochę zawstydzony, że zabraliśmy ci Rajmunda Molnara sprzed nosa. Mrugnąłeś, a my go podpisaliśmy. Życzę powodzenia w przyszłych przedsięwzięciach, czy to w skautingu, czy może w prowadzeniu stoiska z kiełbasą – napisał.

Na wpisy Haditaghiego reagują kibice. Wielu robi to bez kultury, obrażając Pogoń i jej właściciela. Irańczyk jednak nie potrafi się powstrzymać i wchodzi w dyskusje, odpowiadając w ten sam sposób. Do kibica Pasów napisał choćby: "Wolałbym być nazywany obleśnym właścicielem, niż być częścią klubu i kibiców, którzy słyną z zabijania i dźgania ludzi nożami. Fakt, że idioci tacy jak ty z Cracovii w ogóle śmią otwierać usta, jest śmieszny. Ty i cała twoja organizacja cuchniecie brudem i hańbą. Twoi kibice nie mają honoru, szacunku, klasy, tylko przemoc i tchórzostwo. Mów o mnie, co chcesz, ale przynajmniej stoję po stronie życia, piłki nożnej i budowania czegoś prawdziwego. Ty stoisz z nożami, krwią na rękach i haniebnym dziedzictwem, które plami polską piłkę nożną".

Tragedia przed meczem Polska-Anglia

Haditaghi jest w polskiej piłce od marca, ale zdążył poznać jej historię - także tę najtragiczniejsza, związaną z porachunkami pseudokibiców. Między fanami Pogoni i Cracovii nie jest dobrze od ponad 30 lat. 29 maja 1993 roku, gdy na Stadionie Śląskim grały reprezentacje Polski i Anglii, w jednym ze śląskich tramwajów z rąk bandytów z szalikami Cracovii, którzy sprowokowali bójkę, zasztyletowany został kibic Pogoni Andrzej Kujawa. 20-latek dostał cztery ciosy nożem w tym jedno w serce. To jemu jest poświęcony jest transparent ,,Andrzej zawsze będziemy szli razem” wywieszany przez Portowców na meczach drużyn z województwa zachodniopomorskiego i małopolskiego.

Od tego czasu między kibicami Cracovii i Pogoni trwa wojna, na szczęście już tylko na gesty i słowa. Na wiosnę 2015 roku, tuż przed 20-leciem śmierci Kujawy, kibice obu drużyn poszli o wiele za daleko, za co spotkały srogie kary. Na sektorze gospodarzy zawisł obrzydliwy transparent przedstawiający nóż wbity w puszkę paprykarza szczecińskiego z napisem „Cracovia - Pogoń 1:0".

Kibiców Cracovii nie będzie na dzisiejszym spotkaniu.

Michał Knura