Sport

Wizerunkowa katastrofa

Siatkarze z Nysy zamiast być z bliskimi i walczyć z wielką wodą, musieli jechać do Rzeszowa na mecz ligowy. Pod naporem krytyki Asseco Resovia ostatecznie zgodziła się na jego przełożenie.

Na południu Polki szaleje powódź, ale dla niektórych siatkówka jest ważniejsza. Fot. PAP/Maciej Kulczyński

PLUSLIGA  

Koszmar zaczął się już w czwartek wieczorem, gdy nad Polską pojawiły się pierwsze opady deszczu. W kilka godzin z nieba runęła ściana wody, błyskawicznie podnosząc poziom rzek do niebezpiecznych rozmiarów. Katastrofalna sytuacja panuje w Kotlinie Kłodzkiej oraz na Opolszczyźnie w okolicach Głuchołaz i Nysy, gdzie puściły tamy i wały.

Działacze PGE Stali Nysa, przeczuwając, co może się stać, już w piątek poprosili władze PlusLigi i Asseco Resovii o przełożenie niedzielnego meczu w Rzeszowie. Nie otrzymali jednak zgody. „Jak wiecie, sytuacja w naszym regionie jest bardzo trudna. Zalany został dom jednego z naszych zawodników, rodziny naszych siatkarzy są narażone na niebezpieczeństwo. W związku z powyższym, wystosowaliśmy do gospodarzy jutrzejszego meczu Asseco Resovii oraz do władz PlusLigi prośbę o przełożenie jutrzejszego spotkania. Chcieliśmy wrócić do Nysy i nasze siły skupić na pomocy w walce z żywiołem wszystkim, którzy tej pomocy potrzebują. Niestety, ze względu na to, że mecz jest zaplanowany na jutro, nie uzyskaliśmy zgody na przełożenie spotkania. Dlatego jutro wyjdziemy na parkiet i damy z siebie wszystko, żeby jak najszybciej wrócić do Nysy, do naszych rodzin, bliskich, sąsiadów i przede wszystkim - wiernych kibiców, by pomóc im w walce z żywiołem” - czytamy w sobotnim oświadczeniu klubu z Nysy. Jeden z użytkowników platformy X na pytanie, kto się nie zgodził, PlusLiga czy Asseco Resovia, otrzymał odpowiedź, że klub z Rzeszowa.

"Najważniejsze jest teraz wsparcie dla moich przyjaciół, kolegów i znajomych z Nysy i okolic - uważajcie na siebie,  trzymamy wszyscy kciuki za Was i Wasze bezpieczeństwo. Ratujcie siebie resztę odbudujemy razem Siatkarska Rodzina".

Bartosz Kurek w mediach społecznościowych

Decyzja Asseco Resovii wywołała burzę. Kibice nie szczędzili mocnych komentarzy. Nie powstrzymał się nawet Andrzej Wrona, były reprezentant Polski: „ Asseco Resovia macie serce?” - napisał w mediach społecznościowych.

Rzeszowianie w końcu się zreflektowali i w nocy z soboty na niedzielę zmienili zdanie. „Asseco Resovia S.A. informuje, że w związku otrzymanym wnioskiem o przełożenie meczu ligowego z PSG Stal Nysa planowanego na dzień 15 września 2024 r. na godz. 14.45 w Rzeszowie Zarząd Klubu podjął decyzję o wyrażeniu zgody na jego przełożenie na inny termin. (…) Asseco Resovia S.A. wyrażą pełną solidarność z PSG Stal Nysa i wszystkimi osobami, które aktualnie walczą z żywiołem, zapewniając bezpieczeństwo życia i mienia obywateli RP.” - napisał rzeszowski klub.

Problem w tym, że decyzja zapadła w nocy, gdy ekipa z Nysy była już w Rzeszowie. Do domu siatkarze wrócili dopiero w niedziele po południu.Na oświadczenie Asseco Resovii w mocnych słowach odpowiedział więc Piotr Łuka, drugi trener Stali. „Empatii nie macie i pokazaliście to wczoraj. Dzisiaj tym gniotem zaczęliście się pogrążać. Wdzięczność dla PlusLigi? To od was (specjalnie z małej) zależało. Wstydzę się, że w tym klubie pracują tacy ludzie. Żenada" grzmiał na platformie X.

(mic)