Wizerunkowa katastrofa
Siatkarze z Nysy zamiast być z bliskimi i walczyć z wielką wodą, musieli jechać do Rzeszowa na mecz ligowy. Pod naporem krytyki Asseco Resovia ostatecznie zgodziła się na jego przełożenie.
PLUSLIGA
Koszmar zaczął się już w czwartek wieczorem, gdy nad Polską pojawiły się pierwsze opady deszczu. W kilka godzin z nieba runęła ściana wody, błyskawicznie podnosząc poziom rzek do niebezpiecznych rozmiarów. Katastrofalna sytuacja panuje w Kotlinie Kłodzkiej oraz na Opolszczyźnie w okolicach Głuchołaz i Nysy, gdzie puściły tamy i wały.
Działacze PGE Stali Nysa, przeczuwając, co może się stać, już w piątek poprosili władze PlusLigi i Asseco Resovii o przełożenie niedzielnego meczu w Rzeszowie. Nie otrzymali jednak zgody. „Jak wiecie, sytuacja w naszym regionie jest bardzo trudna. Zalany został dom jednego z naszych zawodników, rodziny naszych siatkarzy są narażone na niebezpieczeństwo. W związku z powyższym, wystosowaliśmy do gospodarzy jutrzejszego meczu Asseco Resovii oraz do władz PlusLigi prośbę o przełożenie jutrzejszego spotkania. Chcieliśmy wrócić do Nysy i nasze siły skupić na pomocy w walce z żywiołem wszystkim, którzy tej pomocy potrzebują. Niestety, ze względu na to, że mecz jest zaplanowany na jutro, nie uzyskaliśmy zgody na przełożenie spotkania. Dlatego jutro wyjdziemy na parkiet i damy z siebie wszystko, żeby jak najszybciej wrócić do Nysy, do naszych rodzin, bliskich, sąsiadów i przede wszystkim - wiernych kibiców, by pomóc im w walce z żywiołem” - czytamy w sobotnim oświadczeniu klubu z Nysy. Jeden z użytkowników platformy X na pytanie, kto się nie zgodził, PlusLiga czy Asseco Resovia, otrzymał odpowiedź, że klub z Rzeszowa.
"Najważniejsze jest teraz wsparcie dla moich przyjaciół, kolegów i znajomych z Nysy i okolic - uważajcie na siebie, trzymamy wszyscy kciuki za Was i Wasze bezpieczeństwo. Ratujcie siebie resztę odbudujemy razem Siatkarska Rodzina".
Bartosz Kurek w mediach społecznościowych
Decyzja Asseco Resovii wywołała burzę. Kibice nie szczędzili mocnych komentarzy. Nie powstrzymał się nawet Andrzej Wrona, były reprezentant Polski: „ Asseco Resovia macie serce?” - napisał w mediach społecznościowych.
Rzeszowianie w końcu się zreflektowali i w nocy z soboty na niedzielę zmienili zdanie. „Asseco Resovia S.A. informuje, że w związku otrzymanym wnioskiem o przełożenie meczu ligowego z PSG Stal Nysa planowanego na dzień 15 września 2024 r. na godz. 14.45 w Rzeszowie Zarząd Klubu podjął decyzję o wyrażeniu zgody na jego przełożenie na inny termin. (…) Asseco Resovia S.A. wyrażą pełną solidarność z PSG Stal Nysa i wszystkimi osobami, które aktualnie walczą z żywiołem, zapewniając bezpieczeństwo życia i mienia obywateli RP.” - napisał rzeszowski klub.
Problem w tym, że decyzja zapadła w nocy, gdy ekipa z Nysy była już w Rzeszowie. Do domu siatkarze wrócili dopiero w niedziele po południu.Na oświadczenie Asseco Resovii w mocnych słowach odpowiedział więc Piotr Łuka, drugi trener Stali. „Empatii nie macie i pokazaliście to wczoraj. Dzisiaj tym gniotem zaczęliście się pogrążać. Wdzięczność dla PlusLigi? To od was (specjalnie z małej) zależało. Wstydzę się, że w tym klubie pracują tacy ludzie. Żenada" grzmiał na platformie X.
(mic)