Piłkarze i trener Wisły po meczu musieli stanąć przed zawiedzionymi kibicami. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Wisła bez sztycha

Kompromitacją zakończył się ostatni mecz i drugi sezon Wisły po spadku do I ligi.


Wyniki tak się ułożyły, że zwycięstwo nad Bruk-Bet Termalicą Nieciecza nie dałoby krakowianom baraży, ale ci nawet nie dali sobie nadziei i nie skończyli rozgrywek z honorem. „Królewski, gdzie jest ten awans”, „Pajace, pajace”– krzyczeli kibice w czasie spotkania i po jego zakończeniu. W 118-letniej historii Wisła jeszcze nigdy nie skończyła sezonu tak nisko. „Czy nie jest wam wstyd? ”– transparent z takim napisem zawisł w ostatnich minutach na trybunie za bramką.


Fatalny mecz Wisły

Gospodarze jedyny celny strzał, niegroźny, oddali w... 90 min. W trzecim spotkaniu z rzędu grali w osłabieniu. Tym razem bezpośrednią czerwoną kartkę obejrzał Marc Carbo, który na półmetku pierwszej połowy był faulowany przez Macieja Ambrosiewicza. Arbiter odgwizdał faul na zawodniku gospodarzy, ale wtedy przed monitor wezwał go sędzia VAR Tomasz Wajda. Okazało się, że Hiszpan dał się ponieść nerwom i wyprostowaną nogą zaatakował rywala. W 35 min „Biała gwiazda” straciła kolejnego gracza – na noszach murawę opuścił David Junca. Lewy obrońca po walce z rywalem upadł i chwycił się za bark, z którym miał problemy w ostatnich tygodniach. Gospodarzom nic w tym meczu się nie układało. Starali się atakować, ale wyglądali, jakby ktoś zaciągnął im hamulec. Groźnie pod bramką Tomasza Loski zrobiło się tuż przed zejściem do szatni, gdy z prawej strony zagrywał Miki Villar, ale żaden z jego kolegów nie trącił piłki. 

Po przerwie Bruk-Bet wyszedł na prowadzenie. Do piłki odbitej od słupka po strzale Arkadiusza Kasperkiewicza dopadł Maciej Wolski i zmieścił ją między słupkiem a Antonem Cziczkanem. Nawet on w tym meczu był bardzo słaby. Nadzieje krakowian na wygraną prysły po drugim goli Wolskiego, który wykorzystał świetnie podanie od Ambrosiewicza. Podsumowaniem fatalnego występu był gol na 0:3 rezerwowego Jakuba Wróbla, na którego zapracowali... Villar i Cziczkan. Hiszpan kopnął piłkę w Białorusina, a ten odbił ją w napastnika. Polska piłka będzie miała pierwszoligowca w europejskich pucharach, bo Wisła nie awansowała, ale wywalczyła przepustkę do el. Ligi Europy przez Puchar Polski.

Michał Knura



GŁOS TRENERÓW

Marcin BROSZ: -  Zdawaliśmy sobie sprawę z rangi tego spotkania. Od pierwszych minut walczyliśmy, staraliśmy się narzucić sposób, w jaki trenujemy i gramy. Szczególnie pierwsze fragmenty były w naszym wykonaniu bardzo dobre. Czerwona kartka zmieniła oblicze spotkania. Jedyną drogą do rozwoju jest powtarzalność. Cieszę się, że wiele akcji z poprzedniego spotkania było powielonych.

Albert RUDE: Nie warto podsumowywać tego meczu. Każdy widział, co się stało. Był ciężki, nie podołaliśmy mu. Jeszcze nigdy w karierze nie zdarzyło mi się, aby zespół dostawał czerwoną kartkę w trzecim meczu z rzędu. Jesteśmy rozczarowani i nie oczekuję, że ktoś będzie czuł się inaczej. Biorę pełną odpowiedzialność za to, co się wydarzyło. Jestem liderem tego projektu.