Sport

Wina i kara

W niedzielny wieczór – jak mówił Adrian Siemieniec - „cała Polska widziała” błąd Bartosza Frankowskiego i jego ekipy.

Trudno się dziwić ekspresyjnej reakcji piłkarzy Jagiellonii na decyzję Bartosza Frankowskiego. Fot. Gleb Soboliev/PressFocus

Wydarzenie kolejki / Kontrowersja kolejki

Nie po raz pierwszy trudno rozdzielić dwie tytułowe kategorie naszego poligowego magazynu. Wspomniany na wstępie sędziowski błąd – brak czerwonej kartki dla Josemy za faul na Dimitrisie Rallisie - był wydarzeniem weekendu. Sportowo przegrana Jagiellonię kosztował przecież utratę fotela lidera (w przewadze liczebnej, być może uniknęłaby straty gola decydującego o porażce), a wysforował na pierwsze zwycięskiego Górnika. No i oczywiście był największą kontrowersją 13. kolejki ekstraklasy. Choć pomyłek arbitrów nie brakowało, ten w wykonaniu Bartosza Frankowskiego i jego asystentów na VAR-ze bez wątpienia określić można słowem „wielBŁĄD”.

Pokuta 

W takim tonie zareagowali też fachowcy; ci medialni, i ci instytucjonalni. W tym drugim przypadku chodzi o nowe szefostwo Kolegium Sędziów PZPN, które jeszcze w niedzielny wieczór opublikowało jednoznaczny komunikat. „Członkowie [Prezydium Kolegium Sędziów] byli jednomyślni w ocenie sytuacji, w której sędzia powinien odgwizdać faul i ukarać czerwoną kartką zawodnika Górnika. Sędziowie, którzy są odpowiedzialni za podjęcie błędnej decyzji, czasowo nie będą uwzględniani w obsadzie w rozgrywkach ligowych oraz pucharowych” - pomyłka arbitrów została nazwana po imieniu, co wcześniej nie było częstą praktyką.

Zadośćuczynienie bliźniemu

Niezwyczajne było też zachowanie samego Frankowskiego. Po spotkaniu – co potwierdzili nam przedstawiciele białostockiej drużyny – próbował przeprosić zawodników Jagiellonii bezpośrednio w ich szatni; ostatecznie skończyło się na rozmowie z kapitanem, Tarasem Romanczukiem. Potem zaś toruński rozjemca – to też wyjątkowe zachowanie – stanął przed kamerą Canal+ Sport. I niemal na jednym wydechu wygłosił długi monolog, przedstawiający jego własne spojrzenie na incydent z 70. minuty.

Spowiedź szczera

- W tej sytuacji, przy dynamicznej kontrze Jagiellonii, ustalmy od razu, że jeżeli rozstrzygamy zdarzenie jako przewinienie, to jest to tzw. DOGSO, czyli pozbawienie realnej szansy na zdobycie bramki, więc wiązałoby się to z wykluczeniem zawodnika gospodarzy – mówił Frankowski. - Pierwotnie takie było moje odczucie boiskowe, natomiast pewien rodzaj błędu komunikacyjnego sprawił, że takiej decyzji nie podjąłem. Odgwizdałem faul na bramkarzu, który był dalszą fazą tej akcji. (…) Chronologia powinna finalnie doprowadzić do tego, że powinienem podyktować rzut wolny bezpośredni i powinienem ukarać zawodnika gospodarzy czerwoną kartką – podsumowywał rozjemca.

Żal za grzechy

Niezwykłe było też zakończenie owego monologu. Padło w nim bowiem słowo rzadko używane w kontaktach między piłkarzami a arbitrami, zwłaszcza adresowane w kierunku tych pierwszych. - Biorę odpowiedzialność za tę decyzję, ponieważ jestem liderem zespołu sędziowskiego. Bardzo przepraszam zainteresowane strony i kibiców obu drużyn za swą pomyłkę. Jest mi bardzo przykro z tego powodu – wyznał Bartosz Frankowski.

Nie wiadomo, jak długo potrwa banicja winowajców, ani kogo obejmie: przewodniczący Kolegium Sędziów, Marcin Szulc, w rozmowie ze „Sportem” tego akurat nie zdradził. My przypomnimy, że na liniach Frankowskiemu asystowali Marcin Boniek i Dawid Golis, a przed ekranem komputera VAR zasiadali Piotr Urban i Michał Obukowicz.

Dariusz Leśnikowski

Błędy i kontrowersje w 13. kolejce

1 Górnik – Jagiellonia : Bartosz Frankowski
◾ Brak reakcji (czerwona kartka) na faul Josemy na Dimitrisie Rallisie

◾ Brak reakcji (rzut wolny, kartka) na uderzenie łokciem Oskara Pietuszewskiego przez Lukasa Podolskiego

2 Raków – Lechia : Piotr Rzucidło
◾ Niesłuszne drugie napomnienie – i w efekcie czerwona kartka – dla Karola Struskiego

◾ Niepodyktowany rzut karny dla Rakowa za zagranie ręką zawodnika Lechii

3 Termalica – Zagłębie : Marcin Kochanek

◾ Rzut karny dla Zagłębia za otarcie piłki o rękę Michała Nalepy