„Wilki Morskie” wygrały po raz drugi
Po trzecim meczu finałowym Kinga Szczecin dzielą od złota dwie wygrane.
„WILKI MORSKIE” WYGRAŁY PO RAZ DRUGI
Po trzecim meczu finałowym Kinga Szczecin dzielą od złota dwie wygrane.
W pierwszej połowie oba zespoły skupiły się na obronie. Gospodarze robili to znacznie skuteczniej, bo Trefl zdobył w drugiej kwarcie tylko 8 punktów, a do przerwy miał na koncie ledwie 22 oczka. King schodził do szatni z 12-punktową zaliczką.
- Twarda fizyczna gra, mocno w obronie. Po przerwie chcemy to kontynuować i utrzymać ten wynik - tłumaczył w przerwie przed kamerami telewizji Polsat Kacper Borowski, gracz Kinga. Goście mieli w pierwszych dwóch kwartach fatalną skuteczność - 14 procent za dwa punkty oraz 23 procent przy próbach z dystansu (King odpowiednio - 35 i 37). Rytm gospodarzom nadawali Andy Mazurczak i Darryl Woodson.
W przerwie w szatni Trefla było gorąco, bo po pierwszej połowie można by pomyśleć, że goście ten mecz oddają walkowerem.
Tłumaczenia, krzyki, gesty, uwagi trenera Żana Tabaka na nic się zdawały - po sześciu minutach drugiej połowy „Wilki Morskie” prowadziły już 21 punktami (52:31). W czwartej kwarcie goście rozpoczęli pogoń, zmniejszyli straty do 9 punktów. Na więcej im jednak dobrze dysponowani szczecinianie nie pozwolili. Najlepszym strzelcem spotkania był Mazurczak, który zdobył 22 punkty i dodał do tego 4 zbiórki, 4 asysty i 2 przechwyty.
Gra toczy się do czterech zwycięstw. Kolejny mecz w piątek ponownie w Szczecinie.
King Szczecin - Trefl Sopot 75:59 (15:14, 19:8, 23:20, 18:17)
stan rywalizacji: 2-1 (do 4 zwycięstw)
SZCZECIN: Woodson 14 (4x3), Mazurczak 22 (2x3), Borowski 9 (1x3), Udeze 5, Cuthbertson 2 - Mobley 3, Kyser 7, Meier 8 (2x3), Nowakowski, Żołnierewicz 5, Żmudzki. Trener Arkadiusz MIŁOSZEWSKI.
SOPOT: Barnes 3 (1x3), Best 4, Zyskowski 11 (2x3), Groselle 8, Schenk 10 (2x3) - Scruggs 10 (2x3), Witliński 1, Varadi 5, Van Vliet 7 (1x3). Trener Żan TABAK.
(pp)