Sport

Wierzy swoim ludziom

Piątkowy mecz w Kielcach będzie dla trenera Aleksandara Vukovicia pierwszym z dwóch, które oglądać będzie z wysokości trybun.

W Kielcach trener Aleksandar Vuković nie będzie mógł bezpośrednio podpowiadać swoim piłkarzom z ławki. Fot. PressFocus

PIAST GLIWICE

Przerwa ligowa była bardzo potrzebna gliwiczanom, którzy od poprzedniej pauzy na mecze reprezentacyjne strzelili tylko jednego gola (i to z rzutu karnego) oraz zdobyli jeden punkt. Po rewelacyjnym starcie nie ma już śladu, a problemów tylko przybywa.

Skuteczność głównym tematem

Największym mankamentem drużyny jest skuteczność. Czy te dwa tygodnie mogły coś zmienić w tej kwestii? W Gliwicach mają nadzieję, że tak. - Czy odnaleźliśmy skuteczność? Dobre pytanie, mecz ligowy na nie odpowie. Jesteśmy po sparingu z Ruchem, w którym strzeliliśmy cztery gole, ale to ekstraklasa jest weryfikacją. Oby coś się ruszyło. Chcemy wygrywać, bo mamy w szatni grupę ambitnych ludzi. Mamy serię, która nie idzie w parze z tym, co pokazaliśmy na boisku. Przegrywamy mecze, których przegrać nie musieliśmy. Nie myślimy o tym, co było, ale o tym, co przed nami, a w tym roku zagramy jeszcze siedem meczów - podkreślał na konferencji prasowej Aleksandar Vuković. Szkoleniowiec był pytany też o strzały, zwłaszcza te z dalszych odległości, bo gliwicki zespół jest jednym z najgorszych w lidze pod względem liczby strzałów na bramkę. – Skuteczność jest tematem naszego treningu. Robimy sporo zajęć, które wymagają lepszego wykończenia akcji. Nad strzałami z dystansu też pracujemy, ale to są zawsze decyzje, które muszą podjąć piłkarze w danym momencie na boisku. Trzeba do tego podejść zdroworozsądkowo. Nie ma nakazu żeby strzelać – tłumaczył „Vuko”.

Dadzą sobie radę?

Trener Piasta piątkowy wieczór w Kielcach spędzi na trybunach. To efekt czerwonej kartki, którą otrzymał po końcowym gwizdku meczu z Pogonią w Szczecinie. Jak pisaliśmy niedawno, dla „Vuko” będzie to druga absencja po tym, gdy w 2019 roku został odesłany na trybuny w trakcie meczu Legia Warszawa – Lech Poznań. – Nie jest to mój pierwszy raz, ale dawno nie byłem tak ukarany i to odbieram za dobry znak – puszcza oko Vuković, który jednak wciąż ma obiekcje co do tej decyzji. – Muszę się pogodzić z karą, choć wiem, że przewinienie nie było tego warte. Wciąż uważam, że powinienem dostać co najwyżej żółtą kartkę. Mam to szczęście, że pracuję z ludźmi, którym mocno ufam. Na co dzień mocno się na nich zdaję, więc w meczu też sobie dadzą radę beze mnie. Mam nadzieję, że moja nieobecność na ławce nie będzie odczuwalna. Najgorszy jest dla mnie brak bycia w szatni przed, a przede wszystkim w przerwie – szczerze stwierdził szkoleniowiec Piasta.

Kontynuować serię z Koroną

Vuković ma bardzo dobry bilans meczów w roli trenera z Koroną, bowiem jego zespoły wygrywały trzykrotnie i trzykrotnie remisowały, a porażek nie było. Z Piastem „Vuko” wygrał raz i trzykrotnie dzielił się punktami. – Korona miała trudny początek sezonu, ale z trenerem Zielińskim punktują regularnie. Zresztą to doświadczony trener o uznanej marce. To godny rywal dla każdego. Każdy ligowy mecz jest dla nas trudny, ale znamy mocne i słabe strony kielczan. U siebie grają agresywnie, z dużą determinacją – opowiadał o najbliższy przeciwniku, który był też jego pierwszym w roli trenera Piasta. – Czas leci i to już dwa lata od tamtego momentu. To drużyna, którą czuję jako swoją. Duża jest moja wiara w zespół pomimo problemów, które się pojawiają. Nie jest zawsze łatwo, ale jest łatwiej jak się ma ekipę, z którą się chce pracować – podkreślił trener Piasta, który ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy.

(KRIS)