Wielkie święto w Kaliszu
W niedzielę poznamy zdobywcę krajowego pucharu, do którego pretendują cztery zespoły.
Czy znajdzie się siła, która powstrzyma Kingę Grzyb i jej koleżanki z Lubina? Fot. Paweł Andrachiewcz / Press Focus
Przed miesiącem Arena Kalisz gościła Final Four Orlen Pucharu Polski mężczyzn - w spektakularnym finale Industria Kielce przerwała trzyletnią hegemonię Orlen Wisły Płock - a w ten weekend o prestiżowe trofeum powalczą kobiety. To będzie kolejne wielkie święto krajowego szczypiorniaka.
Nienasycone
W ich przypadku również mamy do czynienia z dominacją, ale raptem dwuletnią. W dwóch ostatnich edycjach triumfowało Zagłębie Lubin, które i tym razem uchodzi za faworyta. 3 maja Miedziowe przypieczętowały 6. w historii i 5. z rzędu mistrzostwo kraju, ale... - Dla nas ten sezon się jeszcze nie skończył, bo celujemy również w Puchar Polski - podkreślił prezes Witold Kulesza, dając do zrozumienia, że jego dziewczęta są nienasycone. W półfinale zmierzą się z Piotrcovią, którą w przedostatniej serii Orlen Superligi rozgromiły 39:27. Piotrkowianki, uchodzące za najsłabszy zespół z półfinałowej czwórki, nie będą jednak miały nic do stracenia i na pewno podejmą taką walkę, jak w ostatnim meczu ligowym z Energą Startem Elbląg (34:33). Więcej atutów jest jednak po stronie podopiecznych trenerki Bożeny Karkut, głównej architektki wszystkich sukcesów Zagłębia.
Chęć rewanżu
Druga para półfinałowa wydaje się bardziej wyrównana. Ubiegłoroczne finalistki z Lublina, 11-krotne zdobywczynie krajowego pucharu (ostatni raz 7 lat temu) zmierzą się z KPR-em Gminy Kobierzyce, czyli triumfatorem z 2022 roku. Starcie to zapowiada się pasjonująco i będzie stanowić rewanż za niedawny mecz ligowy, w którym Kobierki triumfowały 28:21, skazując rywalki na srebrny medal. - Wyciągnęliśmy wnioski z tamtego spotkania. Chcemy o nim zapomnieć i nie popełniać takich błędów. Mam nadzieję, że się odegramy. Wiemy, jak ciężki czeka nas mecz, ale zrobimy wszystko, by taki jak ostatnio już się nie powtórzył. Chcemy wrócić do tego, co graliśmy z Kobierkami i Zagłębiem u siebie w grupie mistrzowskiej, kiedy zwyciężyliśmy 26:22 i 29:25. W tym zespole jest potencjał. Postaramy się go wydobyć w sobotę, by wystąpić w niedzielnym finale - zapowiedział Paweł Tetelewski, trener 22-krotnych mistrzyń Polski, który krajowe trofeum wzniósł w 2015 i 2016 roku, kiedy prowadził Vistal Gdynia.
Niech zadziała głowa
- Kluczem do sukcesu będzie solidna obrona. Jeśli będzie dobrze funkcjonować, to przywieziemy puchar do Lublina. Wiemy jednak, że czeka nas piekielnie trudne zadanie - zauważyła reprezentacyjna obrotowa Aleksandra Olek, której wtórowała prawoskrzydłowa, Magda Balsam. - Jeśli myślimy o pokonaniu takiego rywala jak Kobierzyce, to musimy się wyzbyć przestojów, jakie przytrafiały nam się w ostatnim meczu z Gnieznem. Wygrałyśmy 36:31 i wyglądałyśmy o wiele lepiej niż w starciu z Kobierkami, w którym nie funkcjonowało nic. W tej fazie sezonu najważniejsza jest głowa. Jeżeli nam zadziała, to wydaje mi się, że ten puchar możemy zdobyć - podkreśliła reprezentantka Polski, która - podobnie jak bramkarka Antonija Mamic, środkowa rozgrywająca Stela Posavec, lewa rozgrywająca Anouk Nieuwenweg i cytowana wcześniej Olek - po sezonie pożegna się lubelskim klubem.
Final Four to okazja do zobaczenia w akcji wielu kadrowiczek, więc w sobotę i niedzielę warto będzie włączyć Polsat Sport 2, zapowiadający transmisję wszystkich trzech meczów.
(mha)
PROGRAM FINAL FOUR
Sobota, 17 maja◾ KALISZ, 15.30: KGHM MKS Zagłębie Lubin - MKS Piotrcovia
◾ KALISZ, 18.00: KPR Gminy Kobierzyce - PGE MKS FunFloor Lublin
Niedziela, 18 maja◾ KALISZ, 13.00: finał