Wielka żenada

WŁOCHY

Piotr Zieliński i Paweł Dawidowicz minęli się na boisku. Pierwszy wszedł na murawę w 46 minucie, drugi po przerwie nie wyszedł na boisko. Nie było to pod żadnym względem zaskakujące. Dawidowicz rozegrał koszmarną, wręcz kompromitującą połowę z Interem i zainkasował wraz z zespołem pięć bramek. Mediolańczycy bawili się z Hellasem. W zasadzie Simone Inzaghi mógł w przerwie wpuścić juniorów, by ci jeszcze rywala dobili. 41 minut wystarczyło, by ekipa z Werony na własnym obiekcie złożyła broń.

To dramat dla Dawidowicza. Defensor ma za sobą trudne miesiące. W lidze ostatni raz wystąpił we wrześniu w meczu z Torino. Złapał wówczas czerwoną kartkę, która wykluczyła go z dwóch starć ligowych. Następnie w meczu reprezentacji doznał kontuzji, przez co stracił miesiąc. Powrót z kolei naznaczył niestety blamażem. Co gorsza włoskie media nazwały jego występ „żenującym”. Nie jest to w minimalnym stopniu zaskakujące: Inter lał Hellas i Dawidowicza i patrzył, czy... równo puchnie. Defensywa ekipy z Werony jest w ostatnich meczach mocno nadwyrężana. W trzech spotkaniach straciła 10 goli. Ostatnie czyste konto zaliczyli 1 września w meczu z Genuą. Nie napawa to optymizmem, szczególnie Dawidowicza. Po takim występie Paolo Zanetti, trener Hellasu, może posadzić go na ławce rezerwowych...

Miejsce na niej zajął Nicola Zalewski. Polski wahadłowy został na niej posadzony przez nowego trenera Romy, Claudio Ranieriego. Włoch postawił na ustawienie z czterema obrońcami w porównaniu do poprzednich szkoleniowców. Miało ono zapewnić Romie punkty w starciu z Napoli. Do 54 minuty mniej więcej się to udawało, ponieważ na tablicy wyników widoczny był bezbramkowy remis. Wtedy dał o sobie znać Romelu Lukaku, który wyprowadził Napoli na prowadzenie. Ten gol wystarczył, by gospodarze wygrali i dalej przewodzili stawce ligowej. 

Starcie w Neapolu było jednym z hitów ostatniej serii gier. Innym miał być mecz Milanu z Juventusem. Słowo „miał” jest kluczem. Starcie w Mediolanie zakończyło się bezbramkowym remisem, który... nie zaskoczył. Juventus w obecnym sezonie prezentował się w obronie bardzo dobrze i tak też było podczas meczu na San Siro. Milan tracił więcej, jednak na własnym terenie odrobił lekcje i zamurował dostęp do swojej bramki. W ofensywie jednak wiało nudą. Trudno znaleźć choć jeden pozytyw po tak miernym widowisku. Szkoleniowiec Juventusu jednak je widział. 

- Jestem zadowolony z naszej pracy, szczególnie w defensywie. Nie pozwoliliśmy rywalowi w zasadzie na nic. W ofensywie nie szło nam za dobrze, choć mieliśmy swoje okazje. Ogólnie rzecz biorąc, zagraliśmy dobry mecz. W mojej opinii remis pozwala może zapewnić ciągłość naszej pracy. Cieszę się, gdy widze swój zespół, który wie jak utrzymać się przy piłce. Jestem dumny z moich zawodników, ponieważ dzisiaj spisali się dobrze - powiedział Thiago Motta. Juventus ma przed sobą teraz trudne spotkanie w Birmingham, gdzie zmierzy się z Aston Villą. Jeżeli „Stara Dama” nie wygra tego starcia, to jej szanse na bezpośredni awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów zdecydowanie spadną.

(ptom)

0:1 - Correa (17), 0:2 - Thuram (22), 0:3 - Thuram (25), 0:4 - de Vrij (31), 0:5 - Bisseck (41)

◾ Milan - Juventus 0:0

0:1 - Retegui (4), 0:2 - Ederson (39), 1:2 - Cancellieri (49), 1:3 - Lookman (75).

0:1 - Marin (8. karny), 1:1 - Frendrup (12), 2:1 - Miretti (59), 2:2 - Piccoli (88)

0:1 - Adli (20), 0:2 - Kean (68).

1:0 - Masina (59), 1:1 - Djurić (63)

1:0 - Lukaku (54)

Poniedziałek: Empoli - Udinese (18.30), Venezia - Lecce (20.45).

1.-4. - LM, 5. - LE, 6. - LKE, 18.-20. - spadek

STRZELCY

12 - Retegui (Atalanta)
9 - Thuram (Inter), Kean (Fiorentina)
7 - Lookman (Atalanta)
6 - Vlahović (Juventus)