Sport

Wiele się dzieje

W ostatnim meczu z Lechem Gustav Berggren dwa razy wpisał się na listę strzelców. Fot. Łukasz Sobala / Press Focus

SZLAGIER KOLEJKI

Już w piątek dojdzie do jednego z najciekawszych pojedynków 4. serii spotkań. Przy Limanowskiego Raków zmierzy się z Lechem. Oba zespoły mają o co grać w nowych rozgrywkach, choć tegorocznych zmagań w ekstraklasie nie rozpoczęły najlepiej. Częstochowianie przegrali przecież u siebie z Cracovią, z którą zawsze mają problemy, a Lech potknął się na wyjeździe z rewelacyjnym na początku Widzewem.

Jak będzie w piątek wieczorem? Za czasów Marka Papszuna Raków u siebie było mocarzem i zdobyć punkt przy Limanowskiego było sztuką, a co dopiero mówić o wygranej. Teraz spod Jasnej Góry z kompletem punktów wyjechały „Pasy”. Kolejna strata na swoich śmieciach nie wchodzi w grę. Jak jednak będzie faktycznie?

W poprzednim sezonie w rywalizacji obu zespołów było naprawdę ciekawie. W Poznaniu „Kolejorz”, mimo że przegrywał, to z nawiązka odrobił straty, żeby wygrać wysoko 4:1. Rewanż na początku marca to mocna odpowiedź częstochowian, którzy rozgromili jedenastkę z Wielkopolski aż 4:0. Bohaterem tamtego starcia był Gustav Berggren. Szwed dwa razy pokonał wtedy Bartosza Mrozka, któremu na konto zapisano wówczas ostatniego gola.

W mistrzowskim dla Rakowa sezonie 2022/23 pomiędzy tymi dwoma wielkimi w naszej lidze rywalami równieżbyło arcyciekawie. W Poznaniu triumfował Raków trenera Papszuna, natomiast pod Jasną Górą w maju 2023, tuż przed fetą z okazją mistrzostwa, lepszy był „Kolejorz”. W tamtym meczu 32. kolejki lechici wygrali 2:0, a na listę strzelców wpisali się Filip Marchwiński oraz Kristoffer Velde, którzy właśnie teraz pożegnali się z Lechem. Jedno jest pewne - teraz też będzie ciekawie!

(zich)