Więckowska jak Prandi
Niemal równolegle z niedawnym turniejem w czeskim Chebie, gdzie po trzech zwycięstwach - z Islandią, Czechami i Hazeną Kynżvart - triumfowała reprezentacja Polski, kadra B rozgrywała towarzyski dwumecz z Ukrainą.
REPREZENTACJA KOBIET
Na miejsce spotkań wybrano halę COS-u w Zakopanem i były zwieńczeniem tygodniowego zgrupowania. Trenerka Sabina Włodek miała do dyspozycji głównie zawodniczki, które selekcjoner Arne Senstad wpisał na listę rezerwową, a więc ścisłe zaplecze pierwszego zespołu. Oba spotkania zakończyły się po myśli Biało-czerwonych (35:33, 26:18), a to pierwsze na długo zapamięta Magda Więckowska. 24-letnia rozgrywająca MKS-u Lublin zdobyła 7 bramek, ale dwie z nich były szczególne i godne kamery. Padły bowiem z bezpośrednich rzutów wolnych na koniec obu połów. Za pierwszym razem Więckowska nic sobie nie zrobiła z 6-osobowego muru i posłała piłkę w „okienko”, a za drugim ominęła mur i niczym Elohim Prandi z pamiętnego półfinału tegorocznego Euro Francja - Szwecja trafiła tuż przy słupku. Rywalki, wśród których była zawodniczka Ruchu Chorzów Anastazja Bondarenko, z niedowierzaniem kręciły głowami. Powiedzenie „nic dwa razy się nie zdarza” tym razem nie znalazło potwierdzenia. Czy rzadka umiejętność Więckowskiej skusi trenera Senstada do powołania jej do pierwszej reprezentacji, w której zresztą już zdążyła wystąpić? To tajemnica Norwega.
(mha)