Trener Piasta Aleksandar Vuković obmyśla plan, jak ograć Ruch na Śląskim Fot. Norbert Barczyk/PressFocus


Więcej do ugrania

- Jako trener nie miałem okazji prowadzić drużyny na Stadionie Śląskim – przyznaje szkoleniowiec Piasta Aleksandar Vuković, który docenia formę Ruchu w ostatnich meczach.

 

Drużyna Piasta Gliwice w ostatnich dniach miała trudne zadania. Po pierwsze musiała szybko zregenerować się po wtorkowym meczu z Rakowem na grząskim boisku, a po drugie musiała szybko zakończyć świętowanie awansu do półfinału Pucharu Polski, a także odciąć się od dywagacji z kim przyjdzie gliwiczanom powalczyć o finał tych rozgrywek na Stadionie Narodowym w Warszawie.


Czuje szansę

Na szczęście w piątek wieczorem już nikt nie będzie musiał spekulować, bo rywal Piasta zostanie wylosowany kilka godzin wcześniej. Sam szkoleniowiec przed losowaniem nie miał żadnych życzeń. – Chciałbym zagrać z drużyną, która na początku kwietnia będzie w najgorszej dyspozycji. Nie myślę jednak o tym na kogo trafimy. Każda drużyna z tej czwórki ma prawo marzyć o finale. Czuję szansę, że możemy zagrać o Puchar Polski – szczerze odpowiedział szkoleniowiec Piasta. – Teraz jednak liczy się mecz ligowy z Ruchem. Łatwiej na pewno przygotowywać się do meczu po zwycięstwie – dodaje „Vuko”.


Trenerski debiut na Śląskim

Dobrym przetarciem przed ewentualną grą na Stadionie Narodowym będzie dzisiejszy występ na Stadionie Śląskim w Chorzowie, który gabarytowo jest bardzo zbliżony. Co ciekawe, obecny szkoleniowiec gliwiczan grał w „Kotle Czarownic” jako piłkarz, ale na ławce trenerskiej jeszcze tam nie zasiadał. – To będzie mój trenerski debiut, bo w przeszłości żadnej reprezentacji narodowej nie prowadziłem – śmieje się Vuković. – Gdy byłem piłkarzem Legii, graliśmy na Stadionie Śląskim nie z Ruchem, ale z Polonią Bytom. Już nie pamiętam dlaczego oni tam rozgrywali swoje mecze. Chyba to był problem z własnym stadionem (ze względu na niedostosowanie stadionu w tamtym czasie do wymogów PZPN - przyp. red.). Wygraliśmy 2:0. – wspomina trener Piasta.


Docenia przemianę „Niebieskich”

Szkoleniowiec gliwiczan tej wiosny uważnie przygląda się Ruchowi, który zimą zmienił trenera i pozyskał kilku piłkarzy. – Widać już rękę trenera Niedźwiedzia. On jest znany jako trener, który chce drużyny odważnej. Kilku nowych, jakościowych piłkarzy też jest. Widać też nową energię, bo ten zespół inaczej tej wiosny wygląda. Z tego powodu są zdecydowanie bardziej wymagającym rywalem. Ruch jest nisko w tabeli, ale rzadko przegrywa. To nie jest zespół, który został ograny z łatwością lub bardzo wysoko. Ruch jest w takim momencie, że więcej może ugrać niż stracić. Widać, że z dużym zapałem i energią walczą w każdym spotkaniu. Nie widzę spętanych nóg, tylko widzę drużynę grającą momentami z polotem. Tego też się spodziewamy w piątek. Powinni wygrać z Jagiellonią i to też dużo mówi – ocenia rywala Vuković.


Fabian tak, Tomas nie

Goście piątkowego meczu jednak skupiają się przede wszystkim na sobie, bo w tym sezonie stracili wiele punktów niejako na „własne życzenie”. – Jeżeli ma się taką liczbę remisów, jak my mamy, to trudno żeby było inaczej. Straciliśmy sporo punktów. Z trzynastu remisów mogę naliczyć osiem, w których straciliśmy dwa niż zyskaliśmy jeden. Mamy sytuację jaką mamy i musimy się z tym zmierzyć. Trzeba jak najszybciej przedostać się w górne rejony tabeli. Szacunek do rywala jest, ale my musimy przede wszystkim skupić się na sobie i czy potwierdzimy to, co pokazaliśmy w dwóch tegorocznych meczach z Rakowem – stwierdza szkoleniowiec ekipy z Okrzei. W meczu z Ruchem nie zagra na pewno jeden z bohaterów wtorkowego meczu Pucharu Polski, czyli Tomas Huk. – Niestety, Tomas z powodu kontuzji zszedł w przerwie meczu z Rakowem. Pozytyw jest taki, że to nie jest poważny uraz, który wykluczy go na dłużej – wyjaśnia trener Piasta, który będzie mógł skorzystać z napastnika Fabiana Piaseckiego. – Fabian jest do mojej dyspozycji. Nie było go we wtorek, bo tak była umowa skonstruowana, że musielibyśmy zapłacić Rakowowi duże pieniądze, żeby zagrał. Od jego postawy na treningu będzie zależało, jak długo będzie przebywał na boisku – informuje Aleksandar Vuković. (KRIS)