Sport

WIDZIANE Z NIEMIEC. Ekstraklasa przyciąga

Na Euro nie brakuje ludzi związanych z ekstraklasą 3200

Wspólne zdjęcie z drugim trenerem Szkocji, Johnem Carverem, który chce pracować w Polsce.

WIDZIANE Z NIEMIEC

Michał Zichlarz, Koeln 

Ekstraklasa przyciąga

Największą reprezentację na Euro ma Premier League, bo aż 96 zawodników. Można by z tego sklecić prawie 5 zespołów. Top 5 lig na Starym Kontynencie to też pierwsza piątka na turnieju w Niemczech. Za ligą na Wyspach - z niewiele mniejszą liczbą 91 zawodników - Serie A. Potem Bundesliga (77), La Liga (57) i Ligue 1 (28). Tuż za pierwszą piątką turecka Super Lig z 23 zawodnikami, w tym z trzema Polakami – Krzysztofem Piątkiem, Adamem Buksą i Sebastianem Szymańskim – oraz… czeska Fortuna Liga. Z niej na Euro było 22 graczy, nie tylko Czechów, ale też choćby 4 rewelacyjnych Słowaków (Schranz, Haraslin, Tupta, Rigo).

Jak na tym tle wygląda ekstraklasa? Jesteśmy na 20. miejscu z 8 zawodnikami. To trzech Polaków - Salamon, Romanczuk, Grosicki, dwóch Gruzinów Kakabadze i Kwekweskiri, dwóch Słoweńców – Janża oraz Blażić, a także Rumun Racovitan z Rakowa.

Tyle samo graczy co nasza ekstraklasa ma liga chorwacka, a jesteśmy tuż za szkocką Premiership, a przed amerykańską MLS, które mają odpowiednio 9 i 7 przedstawicieli.   

Nasze 20. miejsce odpowiada rankingowi UEFA, który klasyfikuje europejskie ligi i na tej podstawie przydziela liczbę drużyn na poszczególne sezony w europejskich pucharach (jesteśmy w rankingu europejskiej federacji na 18. miejscu).

Po niesamowitym meczu Turcja – Gruzja w Dortmundzie rozmawiałem z obrońcą Laszą Dwalim. Były zawodnik Śląska i Pogoni w samych superlatywach wypowiadał się o naszej lidze. – Z waszego kraju mam znakomite wspomnienia. Dla mnie pobyt w Polsce to była znakomita rzecz. Ekstraklasa sprawiła, że stałem się lepszym piłkarzem i teraz jestem na Euro. To w dużej mierze dzięki występom w polskiej lidze – podkreślał  gruziński obrońca, który był mocnym punktem świetnie spisującego się zespołu Willy'ego Sagnola na niemieckich ME.

Z kolei po meczu w Koeln pomiędzy Szkocją a Szwajcarią, który skończył się remisem i wlał trochę wiary i nadziei w serca Wyspiarzy po fatalnym meczu na inaugurację Euro z gospodarzami, który przegrali aż 1:5, rozmawiałem z drugim trenerem Szkotów, Johnem Carverem. To doświadczony szkoleniowiec, który w cv ma pracę w angielskiej Premier League, gdzie był asystentem takiej znakomitości jak Bobby Robson. Pracował w Newcastle, skąd pochodzi. Od 4 lat jest drugim trenerem reprezentacji Szkocji, pomagając Steve Clarke'owi. Ma 59 lat i rozgląda się za nowym pracodawcą.

- Chciałbym pracować na swój rachunek. Steve o tym wie. Mam propozycje z innych miejsc, ale poza Europą. Jeśliby pojawiła się dobra oferta z Polski, to jestem otwarty. Interesuję się polską ligową piłką, wiem jak to u was wygląda, że idzie do przodu. Zresztą jestem w kontakcie z moim dobrym kolegą, Kevinem Blackwellem, który przecież z powodzeniem pracuje w Lechii Gdańsk – mówił mi Carver w Koeln. Z Blackwellem, który jest dyrektorem sportowym w gdańskim beniaminku i który poustawiał tam wiele rzeczy, pracował w Leeds United i Luton Town. Być może wkrótce obaj Anglicy ponownie spotkają się w Polsce?