22-letni Noah Diliberto ma za sobą 95 występów w drugiej lidze francuskiej. Fot. Marcin Bryja/Widzew.com


Widzew nadrabia straty

Do startu ligi zostały niecałe dwa tygodnie. Kluby mają coraz mniej czasu na odpowiednie wkomponowanie nowych nabytków.

 

Transfery będzie można wykonywać rzecz jasna jeszcze po wznowieniu rozgrywek. Im bliżej będzie zamknięcia okienka, tym więcej się będzie działo. Pojawią się okazje, desperacja i inne podobne elementy. Nie będzie to jednakże najlepszy grunt pod ściąganie zawodników. Ci będą trafiać do nowych drużyn niejednokrotnie bez przepracowania okresu przygotowawczego oraz bez czasu na właściwie wkomponowanie się w nowy zespół, szatnię, myśl taktyczną.

 

Na Śląsku chcą napastników

Na ten moment w ekstraklasie bez wzmocnień pozostaje 6 ekip. Lech Poznań i Pogoń Szczecin nie mają wielkich potrzeb, ponieważ ich składy były silne już jesienią. Ci pierwsi szykowali kadrę pod grę w fazie grupowej europejskich pucharów, a jako że się nie udało, „napakowanej” drużynie została tylko liga. Transferów zdecydowanie potrzebują przedstawiciele Górnego Śląska. W Górniku Zabrze powstały dziury po odejściach Daisuke Yokoty i Roberta Dadoka, a bolesna jest szczególnie wyrwa po utracie Japończyka. 14-krotni mistrzowie Polski mają pieniądze, tym bardziej że Benevento wysłało im część zaległej zapłaty za Krzysztofa Kubicę. Przy Roosevelta nie pogardziliby też jakimś skutecznym napastnikiem, a jest to identyczny problem, co w Piaście. Jednakże w Gliwicach również więcej się mówi o ewentualnych odejściach, głównie Alexandrosa Katranisa do USA. Nie zmienia to jednak faktu, że zespół Aleksandara Vukovicia już od wielu miesięcy wysyła rozpaczliwe sygnały o potrzebie nowego snajpera.

 

Zbieżność nazwisk

Wielkiej presji na transfery nie mają w Warcie Poznań ani Zagłębiu Lubin. „Zieloni” co prawda nie wykluczają wzmocnień, które mają im pomóc w utrzymaniu, ale nie będą robić niczego na siłę. To samo tyczy się „Miedziowych”, zespołu środka tabeli.

W minionym tygodniu najciekawiej podziałał natomiast Widzew. Długo trzeba było czekać na jakieś ruchy łodzian, przede wszystkim na pozycji bramkarza, którą finalnie wzmocnił Ivan Krajcirik. Problem w tym, że... Słowak od razu doznał kontuzji i najpewniej nie zdąży na pierwszy mecz w nowych barwach. Potem widzewiacy postanowili dorzucić nowe siły do drugiej linii. Ich najnowsze zakupy to 22-letni defensywny pomocnik Noah Diliberto oraz kosowski skrzydłowy Lirim Kastrati, ale... nie ten, który kiedyś grał w Legii (zwykła zbieżność). Szczególnie pierwszy z nich, Francuz, ma ciekawe papiery. Do Polski przybył co prawda tylko z rezerw Lens, ale jego potencjał wydaje się zdecydowanie większy.

 

Piotr Tubacki