Widowiskowo i brutalnie
Mateusz Polaczyk zajął ósme miejsce kayak crossie. Wygrał Finn Butcher z Nowej Zelandii.
W poniedziałek kibice po cichu liczyli na kolejny medal w kajakarstwie górskim. Tego dnia odbywał się finał crossu. To wyjątkowo widowiskowa konkurencja, na igrzyskach rozgrywana po raz pierwszy. - To widowiskowe i bardzo brutalne - zapowiadał Mateusz Polaczyk, który miał się liczyć w walce o podium.
36-latek zajął drugie miejsce w wyścigu ćwierćfinałowym i awansował do półfinału. Na tym etapie jednak emocje dla nas się skończyły.
Polak nie dał rady w starciu z bardzo mocnymi konkurentami. W swoim wyścigu półfinałowym był czwarty i pozostało mu jedynie ściganie w tzw. małym finale o miejsca 5-8.
Polaczyk w małym finale dopłynął jako drugi, ale został karnie przesunięty na ostatnie miejsce – i sklasyfikowano go na 8. miejscu.
Wcześniej w ćwierćfinale odpadł Grzegorz Hedwig. Był to jego ostatni występ na igrzyskach.
Klaudia Zwolińska została wyeliminowana w niedzielnych eliminacjach.
mistrzem olimpijskim w crossie został nowozelandzki kajakarz górski Finn Butcher. W finale wyprzedził Brytyjczyka Josepha Clarke'a, Niemca Noaha Hegge oraz Czecha Lukasa Rohana.
Cross to ostatnia konkurencja kajakarstwa górskiego na igrzyskach w Paryżu.
Pochodzący z Limanowej Polaczyk to 5xkrotny medalista mistrzostw świata w slalomie kajakowym w konkurencji K-1 oraz K-1 x 3, uczestniczył w igrzyskach w Londynie w 2012 roku.
(pp)