Sport

Wiatr zmian

Andrea Giani, Philippe Blain, Bernardo Rezende czy Marcelo Mendez to tylko niektórzy trenerzy, którzy zakończyli pracę z reprezentacjami prowadzonymi w Paryżu.

Drogi Philippe'a Blaina i reprezentacji Japonii rozeszły się. Fot. Ju Huanzong/Xinhua/PressFocus

Zakończenie francuskich igrzysk olimpijskich to czas podsumowań i... rewolucji, a co za tym idzie - często pożegnań. Aż dziewięciu z dwunastu trenerów, uczestników męskiego turnieju w Paryżu, skończyły się kontrakty z reprezentacjami. Jedni odchodzą w chwale i zaszczytów, inni w niesławie.

Serbska rewolucja

Gorąco będzie w Serbii. W Paryżu zawiodły zarówno siatkarki, jak i siatkarze. Te pierwsze odpadły w ćwierćfinale, mężczyźni z kolei nie zdołali wyjść nawet z grupy. Zoran Gajić, były trener, który w 2000 r. doprowadził Jugosławię do olimpijskiego złota, a obecnie minister sportu Serbii, zapowiedział rozliczenie. - Jeżeli chodzi o męską kadrę, to jesteśmy obecnie w trakcie zmiany pokoleniowej. Marko Podrascanin ma 36 lat, a Aleksandar Atanasijević za chwilę skończy 33. Obaj jeszcze przed igrzyskami mówili, że po turnieju pożegnają się z drużyną narodową. W przypadku panów można powiedzieć, że już sam awans na igrzyska był małym sukcesem, choć trzeba też dodać, że zmarnowaliśmy szansę na awans do czołowej ósemki - przyznał w rozmowie z ukraińskim portalem „Sport”. - Od drużyny kobiet oczekiwaliśmy medalu. Dziewczyny zostały jednak wytrącone z rytmu częstymi podróżami na mecze Ligi Narodów. Sztab trenerski dawał podczas tych turniejów odpocząć niektórym kadrowiczkom, ale przyniosło to efekt odwrotny do założonego. W czasie igrzysk brakowało im rytmu meczowego, a zespół nie był w stanie zagrać na sto procent swoich możliwości. Przyczyny tej porażki zbada Rada Trenerów Serbskiej Federacji Piłki Siatkowej – zaznaczył.

To może oznaczać, że pracę mogą stracić obaj selekcjonerzy, czyli Kolaković (mężczyźni) i Włoch Giovanni Guidetti (kobiety), którym po igrzyskach zakończyły się umowy z serbską federacją. - Mój kontrakt wygasł. Przez całe lato rozmawiałem z federacją tylko przez trzy minuty. To był chyba także mój ostatni mecz w roli szkoleniowca serbskiej reprezentacji. Miałem wszystko, czego potrzebowałem, program, profesjonalną kadrę… Ale zabrakło komunikacji, rozmów, planowania… Chyba każdy z nas liczył na medal. A tak się nie stało  powiedział w portalu mridiansport.rs Guidetti, po ćwierćfinałowej przegranej z Włochami.

Zabrakło medalu

Spore rozczarowanie panuje też w Turcji. Podopieczne trenera Daniele Santarellego były typowane do złota. Apetyty rozbudził przede wszystkim kapitalny ubiegły rok w ich wykonaniu. Wygrały Ligę Narodów i w efektownym stylu wywalczyły mistrzostwo Europy. W Paryżu zmagania zakończyły poza podium i to mimo wybornej gry Melissy Vargas. W ćwierćfinale z Chinkami ta atakująca zdobyła aż 42 punkty!

Santarelli nie jest pewny posady. Gdy obejmował kadrę, podpisał umowę na dwa lata z opcją przedłużenia na kolejne cztery. Kontrakt więc wygasł. W najbliższym czasie przekonamy się, czy szefowie tureckiej federacji zaufają mu po raz drugi.

Pożegnanie bohaterów

W chwale pracę z kadrą odpowiednio Francji i Japonii zakończyli za to Andrea Giani i Philippe Blain. Ten pierwszy z Francją wywalczył olimpijskie złoto, drugie z rzędu. „Trójkolorowa” drużyna jako trzeci w historii obroniła olimpijskie złoto, po ZSRR i USA. Pod wodzą Włocha gospodarze igrzysk grali wręcz „kosmiczną” siatkówkę. W półfinale bez problemów uporali się z Włochami, a w finale w równie efektownym stylu ograli biało-czerwonych. I pomyśleć, że w ćwierćfinałowym starciu z Niemcami, których prowadził Michał Winiarski, byli o krok od odpadnięcia z turnieju! Kunszt Gianiego już niedługo będą mogli ocenić polscy kibice. Ten szkoleniowiec zadebiutuje w PlusLidze na ławce ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Blain z kolei wykonał kapitalną robotę z siatkarzami Japonii. W kilka lat ze średniaka zrobił drużynę, z którą muszą się liczyć najlepsi. Doprowadził ją do historycznego brązowego i srebrnego medalu Ligi Narodów (2023, 2024), a w Paryżu miała olimpijski półfinał na wyciągnięcie ręki. Japończycy w ćwierćfinale z dużo wyżej notowanymi Włochami wygrali dwa pierwsze sety, a w trzecim prowadzili 24:21, ale nie wykorzystali szansy. I choć przegrali, to pozostawili po sobie doskonałe wrażenie.

Mimo sukcesów działacze nie śpieszyli się, by podjąć rozmowy z Francuzem na temat dalszej współpracy. Ten postanowił więc przyjąć ofertę koreańskiego ligowca, Cheonan Hyundai Capital Skywalkers.

Z podniesioną głową pracę z kadrą USA zakończył też John Speraw. Prowadził ją od 2013 r., wielokrotnie był krytykowany. Amerykanie pod jego wodzą częściej zawodzili, niż wygrywali, co nie znaczy, że nie odnosili sukcesów. Do najważniejszych osiągnięć należą dwa brązowe medale igrzysk olimpijskich, brąz mistrzostw świata oraz trzy mistrzostwa NORCECA. W Paryżu siatkarze zza oceanu grali w kratkę, ale ostatecznie stanęli na najniższym stopniu podium. Mogą jednak czuć lekki niedosyt. Pewnie do tej pory analizują, jak to się stało, że przegrali półfinał z Polską. Z lekkim niedosytem z pracą żegnają się również m.in. Tuomas Sammelvuo (Kanada), Gheorghe Cretu (Słowenia) i Marcelo Mendez (Argentyna), którzy ze swoimi reprezentacjami odnosili zwycięstwa, ale z Paryża wracają z niczym. Być może lepiej poradzą sobie w PlusLidze, gdyż wszyscy na co dzień pracują w Polsce.

(mic)