Sport

Wiara wciąż jest

Dopóki tylko są szanse i matematyka pozwala, będziemy walczyć o każdy punkt – zapewnił Bartosz Gomułka, atakujący katowickiego zespołu.

Bartosz Gomułka (z prawej) z Cuprum błysnął wysoką formą. Fot. Sebastian Sienkiewicz/PressFocus

GKS KATOWICE

GieKSa w ostatniej kolejce pokonała Cuprum Stilon Gorzów Wlkp. 3:2. Zwycięstwo cenne, bo pozwoliło jej zachować szansę na pozostanie w elicie. - Emocje były. To było spotkanie z gatunku tych o życie. Każda porażka skazywała nas na spadek do niższej ligi. Całe szczęście wygraliśmy, odwróciliśmy losy spotkania. Przez półtora seta to my kontrolowaliśmy spotkanie, potem nastąpił odwrót i to przeciwnicy dominowali. Pokazaliśmy jednak charakter i wróciliśmy do spotkania. Tie-break to jest krótki set i kto popełni mniej błędów, zagra lepiej taktycznie, ten wygrywa – powiedział w rozmowie z klubowymi mediami Emil Siewiorek, trener GKS-u.

Katowiczanie mają jednak czego żałować, bo po wygranej w pierwszym secie, w drugim prowadzili już 15:10. Mieli więc ogromną szansę na wywalczenie kompletu punktów. – Nasz przestój w tym momencie był decydujący. Wtedy niestety straciliśmy sześć czy nawet więcej punktów. To był decydujący moment, dający seta dla Gorzowa. Natomiast na naszą korzyść był piąty set, którego udało nam się wygrać. Mimo że zdarzają nam się takie dziwne przestoje w grze, to zawsze walczymy do ostatniej kropli potu – stwierdził Bartosz Gomułka. - W starciu ze Stilonem bardzo pomógł nam trener, który nas zmotywował. Na twarzach niektórych zawodników było widać podłamanie, ale później pojawiła się ważna poprawa nastawienia. Staraliśmy się cieszyć po każdym zdobytym punkcie i wzajemnie wspierać. Nie spuściliśmy głów i szybko wróciliśmy do naszej gry, która dała nam dwa punkty – ocenił.

Mimo wygranej sytuacja katowiczan wciąż jest krytyczna. Ostatnie, bezpieczne miejsce (13.) zajmuje PSG Stal Nysa, która w weekend ograła Nowak-Mosty MKS Będzin 3:1 i ma 25 punktów. GieKSa traci do niej aż 11 „oczek”, a do końca fazy zasadniczej pozostały tylko cztery kolejki. Można więc zdobyć maksymalnie 12 punktów. By się utrzymać katowiczanie muszą więc wywalczyć komplet punktów i jeszcze liczyć na korzystne rezultaty w innych spotkaniach. Do końca rundy zagrają jeszcze na wyjeździe z Treflem Gdańsk i Ślepskiem Malow Suwałki oraz podejmą PGE GiEK Skrę Bełchatów i ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle.

- Dalej jesteśmy w grze i dalej walczymy o utrzymanie. Dopóki tylko są szanse i matematyka się zgadza, to będziemy walczyć o każdy punkt – przekonywał Gomułka.

W swoich podopiecznych wierzy też Siewiorek. - Nie pozwolę imzwiesić głów. Cały czas mamy je mieć uniesione, bo cały czas mamy szansę i z takim nastawieniem mamy wychodzić na każdy mecz, na każdy trening – mocno zaakcentował szkoleniowiec. - Musimy wygrywać i to za trzy punkty i taki jest nasz cel. Nie mamy marginesu błędu. To trudne zadanie, ale nie niemożliwe. Jedziemy tym samym cyklem treningowym z wiarą w to, że się da wykonać ten plan. Trudny, ale się da. Ja też w to wierzę i nie odpuścimy do samego końca – dodał.

(mic)