Sport

Weteran z młodziakiem

„Nole” jest na dobrej drodze, by sięgnąć po raz pierwszy po złoto igrzysk, ale na jego drodze staje Alcaraz.

Carlos Alcaraz jest najmłoszym finalistą turnieju olimpijskiego. Fot. PAP/EPA

Finał singla tenisistów nie jest niespodzianką, bowiem spotykają się weteran Novak Djoković z 21-letnim Hiszpanem Carlosem Alcarazem, który pewnym krokiem zmierza po śladach swojego idola, słynnego rodaka Rafaela Nadala. Niedzielne spotkanie zapowiada się niezwykle atrakcyjnie. Złoto byłoby dla Serba efektownym ukoronowaniem jego bogatej kariery.

Carlos Alcaraz dość niespodziewanie szybko, bo w 75 minut niemal zdmuchnął z kortów Kanadyjczyka Felixa Augera-Aliassime'a. 6:1, 6:1. Takiego wyniku chyba nikt nie obstawiał, ale „Carlitos” znakomicie wywiązał się z roli faworyta. 21-latek jest piątym Hiszpanem w finale IO w erze zawodowego tenisa i jednocześnie najmłodszym. Emocji w tym meczu było niewiele i Alcaraz po meczu przekonywał, że zagrał mecz kompletny. W czasie potyczki był niezwykle skoncentrowany i wykorzystywał każdy moment do zdobycia punktu. - Awansowałem do finału i jestem skoncentrowany na jednym: pragnę złota, bo tego oczekują moi rodacy – oświadczył po meczu „Carlitos”

Kanadyjczyk był mocno rozkojarzony i sprawiał wrażenie zmęczonego, bo dzień wcześniej późno skończył półfinałowy mecz mikstowy z Gabrielą Dabowski, mającą polskie korzenie. Po przegranej w singlu Auger-Aliassime wyszedł na kort do meczu miksta o brązowy medal i wraz ze swoją partnerką wygrali holenderskim duetem Demi Schuurs i Weseley Koolhof 6:3, 7:6(2).

W drugim półfinale 36-letni Novak Djoković, marzący o złocie igrzysk olimpijskich (tylko brąz w IO w Pekinie) spotkał się z nieoczekiwanym półfinalistą, młodszym o 14 lat Włochem Lorenzo Musettim. Serb ciężką przeprawę z Musettim miał tylko w pierwszym secie. W czwartym gemie miał okazję pięć okazji na przełamanie rywala, ale ta sztuka się nie udała. Obaj zgodnie zdobywali punkty, ale w końcu „Nole” przełamał Włocha i wygrał seta 6:4. W drugiej odsłonie było więcej emocji. Obaj tenisiści na początku nawzajem się przełamywali. I w tych gemach swoje „trzy” grosze dołożył sędzia, który za przekroczenie czasu przy serwisie odebrał Djokoviciowi punkt. Poirytowany Serb dyskutował z sędzią, ale opanował nerwy i potem skupił się na grze. W 6. gemie przełamał Włocha, a po dwóch kolejnych mógł świętować awans do finału w swoim czwartym olimpijskim starcie. „Nole” jest na dobrej drodze, by sięgnąć po raz pierwszy po złoto, ale na jego drodze staje „Carlitos”. 

(sow)