Soma Novothny (z prawej) zna się z Nono Delgado, z którym grał razem w Diosgyori. Fot. Marta Badowska/Press Focus


Węgierskie przetarcia

Zagraniczne wzmocnienia Ruchu mają ze sobą wspólny mianownik – to przeszłość w lidze węgierskiej, a nawet... w tym samym klubie.


RUCH CHORZÓW

Chorzowianie wznowili wczoraj treningi po powrocie ze zgrupowania w Busku-Zdroju. Piłkarze weekend mieli wolny, mogli się zregenerować i spędzić trochę czasu z rodziną, bo obóz był wyjątkowo męczący. „Niebiescy” jednak nie narzekali, bo wszystko zostało zorganizowanie zgodnie z ich myślą. Nie każdy wykorzystał czas wolny na leniuchowanie. Przykładowo Martin Konczkowski udał się do Wrocławia, aby dokończyć przeprowadzkę ze stolicy Dolnego Śląska do Rudy Śląskiej. Wczoraj był już rzecz jasna obecny razem z zespołem, tym bardziej, że odbyła się przedsezonowa sesja zdjęciowa.

Czekając na transfery

Ruch wchodzi w decydujący moment okresu przygotowawczego, rozpoczynając mikrocykl zgodny z późniejszym terminarzem ligowym. Na własnych obiektach „Niebiescy” odbędą tydzień zajęć, by w piątek rozegrać ostatni letni mecz kontrolny, w którym – przy Cichej – ich rywalem będzie beniaminek II ligi Rekord Bielsko-Biała. Jak na razie bielski przeciwnik – podobnie do Ruchu – nie wygrał jeszcze żadnego spotkania testowego, a mierzył się m.in. z innymi górnośląskimi pierwszoligowcami. Najpierw przegrał 1:2 z GKS-em Tychy, a potem zremisował 1:1 z Odrą Opole.

Bardzo możliwe, że do tego czasu w kadrze chorzowian pojawią się nowi zawodnicy. Na ten moment trwają przede wszystkim poszukiwania nowej „jedynki” między słupkami oraz środkowego obrońcy. Przydałby się też jeszcze ktoś na wahadło czy do środka pola, szczególnie mając na uwadze wiele miesięcy przerwy, jakie wciąż czekają w rehabilitacji Patryka Sikorę.

Aktualnie kadra Ruchu – nie licząc bramkarzy – to 18 zawodników na 10 pozycji, wliczając w to mających nikłe doświadczenie w seniorskim futbolu Ksawerego Kwiatkowskiego oraz Mike'a Hurasa. Zespół zasiliło tego lata 6 piłkarzy, podczas gdy opuściło go – licząc tych faktycznie znaczących coś w drużynie – 14.

Koledzy z szatni

Do ekstraklasy Ruch wchodził z jednym obcokrajowcem. Był nim Czech Jan Sedlak, szybko jednak odstawiony na boczny tor. Zimą w drużynie postawiono na kilku zawodników z zagranicy, a podobny kierunek obrano w trakcie bieżącego okienka. Połowę z nowych graczy stanowią przyjezdni – Chorwat Andrej Lukić, Słowak Denis Ventura i Hiszpan Nono. Czwartym obcokrajowcem jest Węgier Soma Novothny, którego w pewnym sensie można liczyć jako transfer, gdyż szanse na jego zatrzymanie nie były za duże, ale jednak się udało.

Co ciekawe, wszyscy ci gracze mają wspólny mianownik. Jest nim przeszłość w lidze węgierskiej. Tej nie ukrywał Lukić, który od samego przyjścia do Ruchu żartował, że zna Novothny'ego, bo w sezonie 2022/23 spuścił jego zespół do II ligi. Lukić miał okazję zmierzyć się również z Venturą, kiedy ten wiosną 2022 roku reprezentował Gyirmot.

Obaj zresztą przybyli na Węgry właśnie w zimowym okienku rozgrywek 2021/22, czyli wtedy, kiedy po raz drugi kraj Madziarów opuścił Nono. W pierwszej rundzie grał on dla tamtejszego Honvedu, ale znacznie mocniej odznaczył się w lidze w latach 2016-18, gdy występował w Diosgyorze. Wtedy też przez sezon dzielił szatnię z Somą Novothnym. Zdarzyły się nawet dwa mecze, w których i Hiszpan i Węgier trafiali do siatki! Jako ciekawostkę można też wspomnieć, że Nono jest reprezentowany przez tą samą agencję menadżerską, co Lukić – HBR Sport.

Piotr Tubacki


WĘGIERSKA PRZESZŁOŚĆ „NIEBIESKICH”

Andrej LUKIĆ: Mezokovesd (2022-2024) - 61 meczów w ekstraklasie
NONO: Diosgyor (2016 – 2018), Honved (2021-2022) - 56 meczów
Soma NOVOTHNY: Diosgyor (2015-2017), Ujpest (2017-2019, 2019-2020), Vasas (2022-2024) - 146 meczów
Denis VENTURA: Gyirmot (2022) - 12 meczów