Czy w ataku Ruchu ponownie wybiegnie rosły Soma Novothny (nr 86)? Fot. Marcin Bulanda/PressFocus.pl


Weekend za 9 punktów

Sobota i niedziela będą miały kolosalne znaczenie dla „Niebieskich” - w kwestii sportowej i organizacyjnej.

 

RUCH CHORZÓW

Jak wiadomo, 7 kwietnia odbędą się wybory samorządowe, w których pracownicy „Niebieskich” otwarcie poparli Szymona Michałka, głównego kontrkandydata aktualnie urzędującego prezydenta Chorzowa, Andrzeja Kotali. W grze o stołek pozostaje jeszcze Grzegorz Krzak, lecz jemu daje się najmniejsze szanse na urząd. Najrealniejszym scenariuszem wydaje się II tura pomiędzy Michałkiem i Kotalą. Wtedy duże znaczenie będzie miało to, kogo poprze elektorat Krzaka.

 

Poszli va banque

Działacze Ruchu nie ustają we wspieraniu Michałka. Prezes Seweryn Siemianowski jest aktywny w mediach społecznościowych, a na portalu X zamieścił wpis o treści „wszyscy na wybory”, oznaczając profil faworyzowanego przez siebie kandydata. Wszyscy są zgodni, że klub poszedł w tej kwestii va banque. Jeśli bowiem w magistracie pozostanie aktualna władza, której przeciwni są Siemianowski i reszta „Niebieskich”, można się spodziewać przykręcenia kurka z pieniędzmi ze strony miasta, a już na pewno wyraźnej ochłody relacji. Zresztą poprzednik Kotali na stanowisku prezydenta, aktualnie idący z nim ramię w ramię Marek Kopel, nie ukrywa takiego scenariusza. Wiadomo, w jak kruchej sytuacji finansowej jest Ruch, że wciąż w miejscu stoi temat budowy nowego stadionu, a wynajmowanie Stadionu Śląskiego kosztuje. Dodatkowo zespół szybuje w stronę I ligi, co będzie oznaczało kolejne ograniczenia budżetu, wynikające ze znacznie mniejszych przychodów telewizyjnych, a więc też sponsorskich. Z tego powodu piłkarska część Chorzowa z wypiekami na twarzy oczekuje rozstrzygnięć, jakie da niedziela 7 kwietnia.

 

Muszą podnieść głowy

Natomiast dzień wcześniej Ruch podejmie na Śląskim Puszczę Niepołomice. Trudno stwierdzić, który to już raz chorzowianie zagrają „mecz o wszystko”, ale ten z „Żubrami”, będącymi „oczko” ponad strefą spadkową, trudno nazwać inaczej. Na 8 kolejek przed końcem „Niebiescy” mają do nich 6 pkt straty, zaś do kolejnej bezpiecznej Cracovii - 9. Jeśli więc Puszcza okaże się lepsza, sytuacja będzie już chyba nie do odwrócenia. Niepołomiczanie to jedyny zespół ekstraklasy w 2024 roku, który jeszcze nie odniósł wygranej. – Trzeba podnieść głowy i przygotować się do meczu z Ruchem - mówił Kamil Zapolnik z Puszczy po ostatnim spotkaniu, które zremisowała z Radomiakiem po pamiętnym golu bramkarza radomian Gabriela Kobylaka. - W naszej sytuacji każdy mecz jest na wagę złota, tak jak i każdy punkt, a szczególnie trzy punkty. Jeżeli wygramy pierwsze spotkanie w tym roku, co na razie idzie nam bardzo opornie, to może nas „puści” i będziemy w stanie zanotować serię - ocenił Zapolnik.

 

Mecz walki

- Punkt na terenie mistrza Polski trzeba szanować, ale przed nami jeszcze kilka bardzo ważnych meczów i musimy sięgać w nich trzy punkty - ocenił Łukasz Moneta, który w 5 doliczonej minucie dał chorzowianom remis w Częstochowie. W sobotę Ruch na Śląskim będzie przeważał, bo pod ręką trenera Janusza Niedźwiedzia lubi to robić, podczas gdy Puszcza trenera Tomasza Tułacza preferuje oddanie piłki rywalom. Niewykluczone, że trener Niedźwiedź po raz kolejny wystawi w pierwszym składzie na szpicy Somę Novothny'ego kosztem Daniela Szczepana, bo fizyczna rywalizacja z niepołomiczanami wydaje się stworzona właśnie dla wyższego Węgra. Takie też będzie zapewne to spotkanie. Mecz walki i to za 6 „oczek”. Dodając do tego wspomniany stres wyborczy „Niebieskich”, można chyba mówić o weekendzie za… 9 punktów.

Piotr Tubacki


438

FAULI

popełniła w tym sezonie Puszcza, co jest najwyższym wynikiem w ekstraklasie. Ruch jest w tym zestawieniu na 8. miejscu z 356 faulami.


CZY WIESZ, ŻE...

Podkreślanie prostej i bezpośredniej gry Puszczy w tym sezonie to nie tylko czcze gadanie. Niepołomiczanie mają zdecydowanie najmniejsze posiadanie piłki w całej lidze, które wynosi średnio ok. 38 procent - a nikt w tym aspekcie nie zszedł poniżej 40. Dodatkowo „Żubry” pokonują średnio drugą największą liczbę kilometrów w trakcie spotkań. To sugeruje, że świadomy swoich braków czysto piłkarskich beniaminek stara się je nadrabiać taktyką i efektami wolicjonalnymi. Więcej od Puszczy biega tylko Raków...