Wciąż bez wygranej
Wicemistrz Polski nie zdołał przełamać serii bez zwycięstwa, ale w końcówce meczu we Wrocławiu emocje sięgnęły zenitu.
Z kim zdobywać punkty, jak nie z „czerwoną latarnią” ligowej tabeli? Do Wrocławia przyjechała Korona Kielce, która we wcześniejszych potyczkach ligowych zaksięgowała tylko jeden punkt. To było pewne jak amen w pacierzu, że podopieczni trenera Jacka Zielińskiego w stolicy Dolnego Śląska tanio skóry nie sprzedadzą, ale żeby wicemistrzowie Polski mieli aż takie kłopoty ze sforsowaniem zasieków obronnych przeciwnika? Statystyki pierwszej połowy nie powalały na kolana: posiadanie piłki 52:48%, strzały celne 2:0, strzały niecelne 4:4, rzuty rożne 1:1. Nic zatem dziwnego, że żadnej drużynie nie udało się do przerwy strzelić gola. W przypadku Śląska jest to standard w bieżących rozgrywkach.
Niedzielny mecz we Wrocławiu rozpoczął się od minuty ciszy, upamiętniającej zmarłego w niedzielę przed południem byłego selekcjonera reprezentacji Polski, Franciszka Smudę. A potem niewiele ciekawego działo się na murawie, więc gwizdek arbitra na przerwę kibice zgromadzeni na trybunach przyjęli z ulgą. Piłkarze obu zespołów zresztą chyba też. W przerwie trener wrocławian Jacek Magiera dokonał dwóch zmian, ale te roszady były psu na budę, bo od 60 minuty jego zespół grał w dziesiątkę. Napastnik Korony Jewgienij Szykawka urwał się Ukraińcowi Jehorowi Macence, ten na 20. metrze powstrzymał faulem Białorusina i arbiter bez zawahania sięgnął po czerwoną kartkę.
Mimo gry w osłabieniu gospodarze nie rezygnowali ze zdobycia gola. W 84 minucie Alex Petkow strzelał z 15 metrów, futbolówka odbiła się od poprzeczki, potem od pleców Xaviera Dziekońskiego i wyszła w pole! W 87 minucie futbolówkę z siatki wyciągał natomiast Rafał Leszczyński. Z prawego skrzydła lewą noga centrował Marcel Pięczek, nabiegł na nią Adrian Dalmau i głową wpakował do bramki Śląska. Konuiec nadziei gospodarzy na zdobycie choćby punktu? Nic podobnego! W 94 minucie Mateusz Żukowski zacentrował z prawego skrzydła w pole karne rywali, a tam Petr Schwarz strzałem z półwoleja z 10 metrów zdobył wyrównującego gola! Nie zmienia to faktu, że Śląsk wygrał z Koroną w ekstraklasie tylko jedno spotkanie z 12 ostatnio rozegranych. Poza tym było 6 remisów i 5 porażek. Z kolei kielczanie wygrali tylko jeden spośród 15 ostatnich meczów wyjazdowych. W tej chwili podopieczni trenera Jacka Magiery wciąż czekają na pierwsze zwycięstwo i plasują się w tabeli tuż nad „kreską”.
Bogdan Nather