Prawie dwa lata czekał Jakub Moder na to, aby zacząć mecz od początku. Na murawie spędził 58 minut. Fot. Conor Molloy/News Images/SIPA USA/PressFocus.pl 


Ważny moment Modera

Polski pomocnik czekał aż 672 dni, żeby ponownie zagrać w pierwszym składzie Brighton. Bohaterem Aston Villi został Matty Cash. Z kolei antybohaterem Arsenalu Jakub Kiwior.


ANGLIA 

Kontuzja 24-letniego środkowego pomocnika ciągnęła się długi, wreszcie – końcem listopada –wrócił do gry. Trener Brighton and Hove Albion Roberto De Zerbi dawał mu kilku czy kilkunastominutowe wejścia w Premier League, ale w weekend pozwolił zagrać od początku w Pucharze Anglii ze Stoke City.

 

Chcą mu pomóc

 – Jakub może być ważnym piłkarzem. Potrafi grać na kilku pozycjach i ma świetne nastawienie. To inteligentny zawodnik. Pomagamy mu w tym, żeby wrócił na swój optymalny poziom – powiedział o Polaku 44-letni Włoch. Spotkanie z walczącym o utrzymanie przedstawicielem Championship nie było najlepszym występem „Mew” w tym sezonie. Padło co prawda dużo goli – bo Brighton wygrało 4:2 – ale przez długie momenty przedstawiciel najsilniejszej ligi świata nie zachwycał swoją grą. Nie zachwycał też specjalnie Jakub Moder, który raczej dostosował się poziomem do boiskowych wydarzeń. Nie można odmówić mu było starań, ale wciąż widać po nim długą przerwę. Brakowało mu odpowiedniego czucia gry, choć trzeba podkreślić, że kilka niezłych przebłysków zaprezentował – a nawet mógł strzelić gola (podobnie jak w ostatnim, bezbramkowym spotkaniu ligowym z West Hamem, kiedy zmarnował znakomitą okazję). Finalnie jego występ trwał 58 minut i jest dobrym prognostykiem na przyszłość.

 

Dał sygnał trenerowi

Znacznie więcej powodów do zadowolenia miał z kolei Matty Cash. Jego Aston Villa również mierzyła się z przedstawicielem drugiego szczebla rozgrywkowego, Middlesbrough. Wydawało się, że mecz zakończy się remisem i potrzebne będzie rozegranie kolejnego spotkania (na tym etapie FA Cup nie ma dogrywek). Reprezentant Polski w 88 minucie zdecydował się jednak na uderzenie z 20-kilku metrów i z pomocą rywala – rykoszet - strzelił jedynego gola w meczu. Dzięki temu „The Villans” awansowali, a 26-latek wysłał sygnał trenerowi Unaiowi Emery'emu, że na stałe chce wrócić do wyjściowej jedenastki – bo w ostatnich tygodniach głównie wchodził z ławki.

 

Samobój Kiwiora

W odwrotnym nastroju jest Jakub Kiwior. W hicie 3. rundy Pucharu Anglii Arsenal podjął Liverpool, osłabiony brakiem m.in. Mohameda Salaha, Dominika Szoboszlaia czy Virgila van Dijka. „Kanonierzy” mieli wyraźną przewagę, oddawali więcej strzałów, ale nie potrafili ich sfinalizować – głównie Kai Havertz i Bukayo Saka. Zapowiadało się na bezbramkowy remis, ale w 80 minucie po dośrodkowaniu Trenta Alexandra-Arnolda piłkę do własnej siatki skierował reprezentant Polski. W doliczonym czasie gry podwyższył Luis Diaz, w efekcie czego Arsenal przegrał 3. spotkanie z rzędu. Kryzys londyńczyków trwa, bo w ostatnich 7 meczach wygrali tylko raz.


3. RUNDA PUCHARU ANGLII

Crystal Palace – Everton 0:0, Brentford – Wolverhampton 1:1 (1:0), Fulham – Rotherham 1:0 (1:0), Tottenham – Burnley 1:0 (0:0), Maidstone – Stevenage 1:0 (1:0), Coventry – Oxford 6:2 (3:1), Wimbledon – Ipswich 1:3 (1:2), Millwall – Leicester 2:3 (0:2), Sunderland – Newcastle 0:3 (0:1), Newport – Eastleigh 1:1 (0:0), Plymouth – Sutton 3:1 (1:0), Blackburn – Cambridge 5:2 (3:2), Hull – Birmingham 1:1 (0:1), Watford – Chesterfield 2:1 (0:1), Norwich – Bristol Rovers 1:1 (1:1), Gillingham – Sheffield Utd. 0:4 (0:2), Southampton – Walsall 4:0 (1:0), QPR – Bournemouth 2:3 (2:0), Stoke – Brighton 2:4 (1:1), Swansea – Morecambe 2:0 (0:0), Sheffield Wed. – Cardiff 4:0 (3:0), Middlesbrough – Aston Villa 0:1 (0:0), Chelsea – Preston 4:0 (0:0), Luton – Bolton 0:0, Manchester City – Huddersfield 5:0 (2:0), Nottingham – Blackpool 2:2 (1:2), Petersborough – Leeds 0:3 (0:1), Shrewsbury – Wrexham 0:1 (0:0), West Brom – Aldershot 4:1 (3:0), West Ham – Bristol 1:1 (1:0), Arsenal – Liverpool 0:2 (0:0)

Poniedziałek: Wigan – Manchester United (21.15).


Piotr Tubacki