Sport

Ważna wygrana

Z DRUGIEJ STRONY - Michał Zichlarz

Michał Zichlarz

Jesteśmy wśród dziewięciu państw, które po raz czwarty grają w pierwszej dywizji Ligi Narodów. Pod tym względem jesteśmy nawet lepsi od… Anglików, którzy obecnie rywalizują o szczebel niżej. 6 lat temu, 7 września 2018 roku, zagraliśmy w tych rozgrywkach pierwszy mecz. Po nieudanych dla nas mistrzostwach świata w Rosji zespół objął Jerzy Brzęczek i debiutował w roli selekcjonera w meczu z Włochami w Bolonii. Byliśmy wtedy blisko pierwszej wygranej na włoskiej ziemi, ale ostatecznie padł remis 1:1.

Różnie z naszymi inauguracjami w UEFA Nations League było, bo przykładowo w drugiej edycji, na początku września 2020, przegraliśmy w Amsterdamie z „Oranje” 0:1. W kolejnej edycji 2022/23, przyspieszonej ze względu na nietypowy termin mundialu w Katarze, zaczęliśmy od zwycięstwa tak, jak teraz, też z Wyspiarzami. W czerwcu 2022 we Wrocławiu pokonaliśmy Walię 2:1 (premierowy gol w narodowych barwach Jakuba Kamińskiego). Ta wygrana dała nam utrzymanie wśród najlepszych, bo z Holandią i Belgią nie bardzo nam poszło…

Jak dwa lata temu, tak i teraz zaczynamy od zwycięstwa. O tyle cenniejszego, że odniesionego na wyjeździe. Wcześniej w Glasgow na historycznym Hampden Park – przypominaliśmy o tym w środowym „Sporcie” – wygrywaliśmy lata, lata temu, bo w 1960 i 1965, kiedy bramki strzelał Ernest Pohl.

Teraz mamy innych bohaterów. W meczu z finalistą ostatniego Euro z dobrej strony ponownie pokazała się młodzież. Na boisku szalał przecież Nicola Zalewski. Z kolei w środku pola bardzo dobrze dawał sobie radę Kacper Urbański, odkrycie selekcjonera Michała Probierza. Swoje dokładali inni, jak choćby kapitan Robert Lewandowski, który mecz skończył z asystą i bramką.

Mieliśmy słabe momenty, kiedy zupełnie oddawaliśmy inicjatywę rywalowi, ale ostatecznie liczy się wynik, a ten jest dla nas korzystny. Otwiera drogę do walki o fazę pucharową Ligi Narodów. Przypomnijmy, że zasady są teraz odmienne od tych, które obowiązywały w trzech poprzednich edycjach. Z każdej z czterech grup w pierwszej dywizji dwa zespoły wychodzą do fazy pucharowej. Jest więc o co grać. Ewentualne trzecie miejsce w grupie, które wcześniej dawało utrzymanie, tym razem go nie zapewni. Według nowych zasad zespoły z trzecich lokat zagrają o utrzymanie się w elicie z ekipami z drugich miejsce z dywizji 2. Na razie jednak koncentrować trzeba się na każdym kolejnym meczu.

Teraz przed nami wyjazd do Chorwacji na starcie z trzecim zespołem świata, który w czerwcu ubiegłego roku grał w finale Ligi Narodów, przegrywając z Hiszpanią. W poprzedniej edycji swoją grupę w LN Chorwaci wygrali w cuglach, na sześć meczów, zwyciężając w czterech. Teraz ekipa prowadzona przez Zlatko Dalicia zaczęła od porażki w Lizbonie, więc grając u siebie, tym bardziej będzie chciała odrobić straty. Jak będzie na nowym obiekcie w Osijeku? Na pewno trudno i… ciepło. W niedzielę temperatura w Chorwacji oscylować będzie w okolicach 33 stopni, zresztą jak u nas. Jeśli biało-czerwonym uda się wydrzeć punkty „Vatrenim”, to szanse na wyjście z grupy LN - co byłoby sukcesem zespołu trenera Probierza - znacznie wzrosną, bo przecież kolejne mecze będziemy grać u siebie.