Sport

Właściwa droga

Znów decydowały formacje specjalne.

Connor McDavid (z prawej) i Leon Draisaitl to wyborny duet Edmonton Oilers. Fot. SIPA/USA/PressFocus

NHL

Edmonton Oilers są na dobrej drodze do dziewiątego triumfu w Konferencji Zachodniej, jednak wszyscy związani z zespołem marzą o zdobyciu Pucharu Stanleya. W kolekcji klubowej już jest pięć pucharów, ale ostatni zdobyty był odległych czasach, bo w sezonie 1989/90. Nafciarze mają teraz dobrą sytuację, bowiem wygrali z Dallas Stars 4:1 (1:0, 1:1, 2:0) i prowadzą w serii 3:1. Trzeba wygrać jeszcze jedną potyczkę, ale z reguły jest to najtrudniejsze zadanie.

Wynik sugeruje dość znaczną przewagę gospodarzy, ale wszystkie zestawienia statystyczne były podobne. Kluczowe znaczenie po raz kolejny miała gra w formacjach specjalnych, a potem krążek trafiał do pustej bramki. Ale po kolei...

Doborowy kwartet, Corey Perry – Connor McDavid - Leon Draisaitl, czyli pierwszy atak, oraz środkowy drugiej formacji Ryan Nugent-Hopkins, zadecydowali o wygranej. Niemiec Draisaitl jako pierwszy pokonał (12 min, w przewadze) Jake'a Oettingera (30 obron), zaś asystowali mu Nugent-Hopkins i Perry. Ten ostatni zdobył drugiego gola (30, w przewadze), gdy podawali: ponownie środkowy drugiego ataku i Connor McDavid. Jason Robertson w podobnych okolicznościach (27) okazał się lepszy od Stuarta Skinnera (28 skutecznych interwencji).

Po 40 min było zaledwie 2:1. Gdy mecz zbliżał się do końca Peter DeBoer, trener gości, musiał wycofać bramkarza. - Gdy przegrywasz jednym golem, to trudno się pogodzić z tym faktem. Przede wszystkim musimy się wystrzegać osłabień – stwierdził po meczu szkoleniowiec.

Oettinger zjechał z lodu i Kasperi Kapanen, po podaniu Draisaitla, posłał krążek do pustej bramki. Wyczyn ten skopiował, przy pomocy McDavida, Adam Henrique na 50 sek. przed końcową syreną. Radość ze zwycięstwa gospodarzy nieco zmąciła kontuzja Zacha Hymana, który w 10 min został uderzony przez Masona Marchmenta i już nie pojawił się na lodzie.

Teraz rywalizacja przenosi się do Dallas i gospodarze już nie mają wyboru. Muszą wygrać, by kontynuować serię.

Półfinał Pucharu Stanleya

Konferencja Zachodnia: Edmonton - Dallas 4:1, stan rywalizacji 3-1. 

(ws)