Alexander Gorgon (z lewej) i Rafał Kurzawa dali w Kielcach bardzo dobre zmiany. Fot. Wiola Ufland/pogonszczecin.pl


Wartościowi zmiennicy

Pogoń Szczecin przespała pierwszą połowę meczu z Koroną, ale zdołała uratować remis.

 

W minioną niedzielę piłkarze „portowców” wrócili z dalekiej - dosłownie i w przenośni - podróży. Zmierzyli się bowiem na wyjeździe z Koroną Kielce i musieli odrabiać dwubramkową stratę. Udało się im „wyciągnąć” remis 2:2.

 

Katastrofa do przerwy

- Przyjechaliśmy do Kielc po pełną pulę - nie ukrywał prawie 29-letni stoper Pogoni, Mariusz Malec. - Czujemy, że straciliśmy 2 punkty. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu katastrofalna. Nic się nie układało i przegrywaliśmy 0:2. W szatni powiedzieliśmy sobie, że po zmianie stron musimy szybko strzelić gola i wrócić do meczu. Szkoda, że nie udało się przechylić szali wygranej na naszą stronę.

Urodzony w Chorzowie obrońca nie był zaskoczony ofensywnym nastawieniem przeciwnika. - Wiedzieliśmy, jak Korona będzie grała - powiedział. - Charakter, wola walki są u nich widoczne. Mocno walczą o utrzymanie. Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz i taki był. Rywale ruszyli na nas od pierwszych minut i mieliśmy duże problemy. Mamy jednak dużo jakości w drużynie. Zawodnicy, którzy wchodzą z ławki, zawsze coś dokładają. Przykładem jest Alex Gorgon. Jego bramka dała nam remis.

 

Mieszane uczucia

Wywołany do tablicy Alexander Gorgon do tej pory strzelił dla „Dumy Pomorza” 8 goli. - Trzeba pochwalić ducha drużyny, która przywiozła punkt - powiedział Austriak. - Przed meczem oczekiwaliśmy zwycięstwa, a po pierwszej połowie był mały szok, jeżeli chodzi o wynik. Uczucia są mieszane, bo zakładaliśmy, że wyjedziemy z Kielc z kompletem „oczek”.

Oblicze granatowo-bordowych w drugiej połowie spotkania przeciwko Koronie w dużej mierze zmieniło się za sprawą wprowadzonych na boisko Gorgona i Rafała Kurzawy. - Wiadomo że jak wchodzimy z ławki, to zawsze próbujemy coś wnieść - przyznał niespełna 36-letni pomocnik. - Próbujemy pomóc drużynie. W Kielcach się udało, pomimo tego że zabrakło bramki, aby wygrać. Korona pokazywała już w tym sezonie, że w pierwszej połowie jest w stanie przerosnąć samą siebie. To bardzo nieprzyjemna drużyna. Na tym boisku też ciężko było nam zastosować naszą grę. Suma summarum bierzemy punkt, bo nic innego nie możemy zrobić. Zdobyty przeze mnie gol? Myślę, że podstawą jest odpowiedni mental. Nawet jak wchodzi się na boisko z ławki, trzeba chcieć pomóc nieść zespół, mieć pozytywne nastawienie. Wtedy też sprzyja ci szczęście. Cieszę się, że jestem w stanie pomóc drużynie. Biorąc pod uwagę drugą połowę, czujemy to, że jesteśmy drużyną; że nawet jeśli wszystko nie układa się po naszej myśli, to jesteśmy w stanie wrócić do gry.

 

Pole do poprawy

Przerwę spowodowaną meczami reprezentacji piłkarze Pogoni zamierzają wykorzystać nie tylko na regenerację, ale też na poprawę pewnych elementów. - Musimy skupić się na tym, by wrócić do naszej gry - powiedział Gorgon. - Gry, która przez pełne 90 minut niosła nas do przodu i stwarzała problemy przeciwnikom. Musimy mieć więcej płynności w grze, żeby te akcje umiejętnie były budowane od tyłu. Musimy grać trochę szybciej, szybciej operować piłką. Być może też jakiś wpływ na to, że to w ostatnim czasie tak nie wyglądało, miały też boiska, które nie są w najlepszym stanie. Mimo tego jest tutaj duże pole do poprawy i nad tym będziemy na pewno pracować.

W najbliższy czwartek o 13.00 „portowcy” rozegrają mecz sparingowy z Wartą Poznań. Spotkanie odbędzie się na boisku nr 2, a z uwagi na ograniczenia infrastrukturalne (m.in. brak trybun) mecz odbędzie się bez udziału publiczności. Wiadomo że w składzie Pogoni nie wystąpią Kamil Grosicki, Linus Wahlqvist, Wahan Biczachczjan, Adrian Przyborek i Patryk Paryzek, którzy zostali powołani do kadr narodowych.


Bogdan Nather