Jakub Czerwiński (z prawej) chce pomóc Piastowi w piątkowym meczu. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus


Walka z czasem

Przy Okrzei robią wszystko, by Jakub Czerwiński i Damian Kądzior byli dostępni w piątkowym meczu Piasta z Radomiakiem.

 

Nie tylko postawa drużyny w meczu z Ruchem martwi kibiców gliwiczan. Sztab szkoleniowy ma też kilka zmartwień kadrowych.


Kolano i mięsień

Damiana Kądziora nie było w kadrze meczowej w dwóch ostatnich meczach gliwiczan: ligowym z Ruchem i pucharowym z Rakowem. Ofensywny pomocnik po meczu z Cracovią (0:0) nabawił się urazu kolana, przez co klubowi lekarze zalecili mu odpoczynek. Trener Aleksandar Vuković mówił, że to nie jest nic poważnego. Duża niepewność zapanowała wśród kibiców Piasta po piątkowych derbach z Ruchem. Nie tylko z powodu klęski na boisku, ale też z powodu tego, że po przerwie na murawie nie pojawił się kapitan zespołu Jakub Czerwiński. Środkowy obrońca gliwiczan ucierpiał w pierwszej połowie, gdy został mocno poturbowany przez Daniela Szczepana. Jako że „Czerwo” do ułomków nie należy, starał się uraz „rozbiegać” i nawet dograł do przerwy, ale potem nie był już w stanie kontynuować gry. Dlatego też w drugiej połowie w obronie Piasta pojawił się Hiszpan Migul Munoz. To on sprokurował rzut karny, który na gola na 2:0 zamienił wspomniany Szczepan.


Potrzebne doświadczenie

Jako że mecz Piasta z Radomiakiem już w najbliższy piątek, to stan zdrowia obu wymienionych zawodników może mieć ważne znaczenie dla trenera i wystawienia przez niego jedenastki. Z informacji jakie uzyskaliśmy we wtorek przy Okrzei wynika, że sztab medyczny robi wszystko, aby obaj piłkarze byli dostępni już na ten najbliższy mecz. Szanse na to są, bo widoczna jest poprawa, ale dopiero ostatnie dni, a raczej treningi przed domowym meczem z Radomiakiem, dadzą odpowiedź na sto procent. Z pewnością trener Vuković bardzo chciałby mieć obu zawodników gotowych do gry. Piast bez Jakuba Czerwińskiego w defensywie nie jest tak pewny, a w dodatku kapitan to prawdziwy przywódca i motywator, a gliwiczanie znaleźli się w trudnej sytuacji. Kądzior z kolei to ważny piłkarz dla ofensywy. Co prawda tej wiosny nie zaliczył jeszcze ani jednej asysty, ale przykładowo w meczu z Górnikiem tylko jego dośrodkowania były poważnym zagrożeniem dla lepszych tego dnia zabrzan. Piast w ofensywie nie zachwyca, więc każdy piłkarz, który może coś wnieść w tej dziedzinie, jest na wagę złota.


Za kogo Huk?

Wracając jednak do Czerwińskiego, to teoretycznie jego miejsce mógłby zająć wracający po kartkowej pauzie Tomas Huk. Słowak jednak ostatnio sprawdzał się w roli lewego obrońcy, wypadając lepiej niż rodak, czyli Jakub Holubek. Hiszpan Munoz nie popisał się na Stadionie Śląskim, więc akcje Huka na pewno stoją wyżej. Jak ważną postacią jest Czerwiński niech świadczy fakt, że jesienią 2019 roku, gdy środkowego obrońcy brakowało przez wiele tygodni, Piast notował fatalną formę, a po czasie ówczesny trener Waldemar Fornalik przyczyn kiepskich wyników szukał właśnie w braku lidera defensywy i ważnej postaci w szatni. W tym sezonie „Czerwo” opuścił trzy mecze, dwukrotnie z powodu kontuzji, jednak za każdym razem pauza nie była długa. W drugiej połowie września opuścił dwa mecze z rzędu, a zastępował go wspomniany Huk. Kibice Piasta mają nadzieję, że kapitan poprowadzi gliwicką drużynę do zwycięstwa już w ten piątek, bo sytuacja robi się coraz bardziej nerwowa i gorąca, a strefa spadkowa straszy śląski zespół aż za bardzo.

(KRIS)