Sport

Walka o honor

Mistrzowie Polski chcą zmazać plamę po ubiegłotygodniowej klęsce 1:5.

Lechici muszą sobie poradzić bez swojego kapitana. Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus

LECH POZNAŃ

Mało kto wierzy w odwrócenie losów rywalizacji z belgijskim Genkiem. Chyba tak naprawdę nikt! Ba, ciężko wierzyć, skoro sam trener Niels Frederiksen podkreślał, że potrzeba cudu. – Powiedziałem moim zawodnikom, że w przyszłym tygodniu zagrają o obronę honoru i dobrego imienia, nie tylko swojego, ale i klubu. Zrobimy wszystko, żeby wygrać w Belgii. O awans będzie jednak niezwykle trudno, potrzebowalibyśmy cudu – stwierdził duński szkoleniowiec po pierwszym starciu.

Nieracjonalne decyzje

Zespół z Belgii ma więcej jakości i zasłużenie awansuje (ciężko, żeby było inaczej) do fazy ligowej Ligi Europy. Duże zastrzeżenia można mieć do piłkarzy Lecha, ale także do sztabu szkoleniowego, który podejmuje nieracjonalne decyzje personalne. Świadczy o tym chociażby statystyka straconych goli, ponieważ 21 bramek w dziesięciu spotkaniach to najgorszy wynik klubu w XXI wieku.

W meczu z Genkiem Frederiksen, wskutek urazu Joela Pereiry – ilość kontuzji także powinna stanowić spory znak zapytania w kontekście obciążeń podczas przygotowań – postawił na Alexa Douglasa, który był bez rytmu meczowego i wyszło, że jest mało zwrotny, jak na taką pozycję. W przerwie szkoleniowiec dokonał korekty i wystawił tam Joao Moutinho.

W środku obrony za Antonio Milicia wszedł młodziutki Wojciech Mońka, a za każdym razem pomijany był doświadczony Bartosz Salamon, który jeszcze w rundzie wiosennej był ważnym punktem drużyny. Duński szkoleniowiec konsekwentnie wprowadza na boisko Bryana Fiabemę, który od roku nie dał drużynie nic pożytecznego. Z kolei z ławki nie podnosi się Pablo Rodriguez, który już kilka tygodni trenuje w Kolejorzu i ma być następcą Afonso Sousy, ale Frederiksen woli na tej pozycji postawić na skrzydłowego Luisa Palmę.

Kolejne ubytki

Lechici w Belgii będą musieli sobie radzić bez swojego kapitana Mikaela Ishaka oraz Antonio Milicia, który doznał urazu w pierwszym spotkaniu. Mistrz Polski poinformował, że Ishak poczuł ból i przeszedł w ostatnich dniach badania, które nie wykazały jednak niczego poważnego, jednak sztab szkoleniowy woli dmuchać na zimne. Tym bardziej, że już w niedzielę spotkanie w lidze z Widzewem Łódź, a w odwodzie zostają jedynie wypychani z klubu Filip Szymczak oraz wspomniany Fiabema.

Władze klubu prowadzą rozmowy z kilkoma kandydatami na nowego napastnika, który odciążyłby Ishaka i jednocześnie dałby odpowiednią jakość - kwestia ma rozstrzygnąć się w tym tygodniu. Na celowniku jest jeszcze jeden skrzydłowy, który ma wzmocnić rywalizację, osłabioną w skutek urazów Aliego Gholizadeha, Daniela Hakansa oraz Patrika Walemarka.

Miłosz Cebo

Dwa odejścia

Lech Poznań poinformował, że z Eliasem Anderssonem oraz Bartoszem Salamonem zostały rozwiązane kontrakty za porozumieniem stron. Szwedzki lewy obrońca trafił do Kolejorza przed sezonem 2023/24 i w ekstraklasie rozegrał łącznie 27 meczów, w których zaliczył cztery asysty. Ostatnie pół roku spędził na wypożyczeniu w duńskim Viborg FF i wszystko wskazywało na to, że przygoda 29-latka w Poznaniu się zakończy, ponieważ nie spełniał on oczekiwań. Z kolei Salamon spędził w Lechu 4,5 roku, rozegrał łącznie 87 spotkań, w których strzelił 4 gole i dołożył trzy asysty. 34-letni środkowy obrońca zdobył dwa mistrzostwa Polski oraz dotarł z klubem do ćwierćfinału Ligi Konferencji. W obecnej rundzie nie zagrał ani razu i podjął decyzję o przenosinach do innego klubu. Nowym zespołem będzie włoskie Carrarese Calcio 1908, które występuje na poziomie Serie B. Generał, bo tak często był nazywany przez poznańskich kibiców, związał się kontraktem do 2027 roku.


RUNDA PLAY OFF LIGA EUROPY

Czwartek, 28 sierpnia, godz. 20.00
◼  KRC Genk – Lech Poznań
W pierwszym meczu 5:1. 
Sędzia Davide Massa (Włochy)