W pełni zmotywowany Raków będzie toczył bój o europejskie puchary. Fot. Grzegorz Misiak/PressFocus


Walka do końca

W dwóch ostatnich meczach Raków musi wygrać, jeśli myśli o europejskich pucharach.


RAKÓW CZĘSTOCHOWA

Wiadomość o tym, że Dawid Szwarga odejdzie po sezonie, mogła w różny sposób wpłynąć na grę Rakowa. Ten wariant władze klubu mają jednak przetestowany. Rok temu klub przed zakończeniem zmagań ogłosił, że pożegna się z nim Marek Papszun. Był to moment, w którym ekipa spod Jasnej Góry nie miała jeszcze zagwarantowanego mistrzostwa, choć była bardzo blisko tego celu. W momencie ogłoszenia odejścia Papszuna, Raków miał do rozegrania jeszcze 6 meczów i 8 punktów przewagi nad Legią. Po ledwie 3 następnych spotkaniach częstochowianie mogli świętować tytuł.


Naprawią sezon?

Ten sezon jest zupełnie inny. Drużyna prowadzona przez trenera Szwargę nie walczy o mistrzostwo, a stara się wejść na podium, żeby móc grać w eliminacjach do Ligi Konferencji. Nie wiadomo, czy władze klubu chciały szybką informacją o odejściu trenera zmotywować swoich piłkarzy, ale taki efekt nie jest wykluczony. Do Legii, która jest na 3. miejscu, Raków traci tylko punkt. Do końca sezonu pozostały dwie kolejki, a zespół - przynajmniej przez 45 minut starcia z Pogonią - pokazał, że może jeszcze chociaż w części naprawić zepsuty rok.

To właśnie w pierwszej odsłonie spotkania przeciwko szczecinianom Raków był stroną przeważającą. Dzięki temu wyszedł na dwubramkowe prowadzenie, które finalnie pozwoliło kibicom zgromadzonym na stadionie przy Limanowskiego cieszyć się z 3 punktów. Sporo zastrzeżeń wciąż można jednak mieć do postawy zespołu Dawida Szwargi w drugiej części gry. - W pierwszej połowie kontrolowaliśmy mecz. Prezentowaliśmy przede wszystkim dobry pressing. Po zmianie stron za bardzo się cofnęliśmy. Mogliśmy skończyć mecz wcześniej, strzelając gola na 3:0, a doprowadziliśmy do sytuacji, w której na koniec musieliśmy się bronić - stwierdził bramkarz Vladan Kovaczević.


Droga po puchary

Przed Rakowem niezwykle ważne spotkania. W dwóch ostatnich kolejkach zmierzy się z walczącą o utrzymanie Cracovią, a na koniec ze Śląskiem Wrocław. Oba starcia z pewnością nie będą łatwą przeprawą. Trudno przewidzieć, co wydarzy się podczas wyjazdu do Krakowa w najbliższy weekend. Cracovia jest bowiem nieobliczalna. Nie trzeba głęboko sięgać, żeby przypomnieć sobie mecz, w którym wygrała 5:0 z Górnikiem Zabrze u siebie. Obie ekipy będą mocno zmotywowane. W końcu drużyna Dawida Kroczka zwycięstwem nad Rakowem zapewni sobie utrzymanie.

Drugie spotkanie z oczywistych względów będzie wyjątkowe. Śląsk, o ile nie potknie się po drodze, będzie w ostatniej kolejce walczył o mistrzostwo. Raków natomiast celować będzie w puchary. Z pewnością będzie to jeden z najciekawszych meczów na finiszu zmagań. - Jeśli chcemy grać o europejskie puchary, musimy wygrać dwa ostatnie mecze. Musimy dać z siebie wszystko z nadzieją, że wyniki innych spotkań będą dla nas dobre. Nie wszystko zależy od nas, więc musimy walczyć do końca. Każdy zespół jest blisko siebie. Pierwsza połowa meczu z Pogonią pokazała, że możemy dokonaćwiele - zapewnił Kovaczević.

Kacper Janoszka