Sport

Walec z Krakowa

Drużyna Mariusza Jopa rozjechała rywali z Pruszkowa.

Na razie nie ma mocnych na zawodników Wisły Kraków. Fot. Dawid Figura / Press Focus

Znicz szybko rozłożył czerwony dywan przed piłkarzami Wisły, co skończyło się dla niego kolejną katastrofą, a Biała Gwiazda utrzymała pozycję rywala przed depczącą jej po piętach Wieczystą.   

Pełna dominacja

Fatalny start Znicza nie wpływa dobrze na pewność siebie piłkarzy, a wtedy łatwiej o błędy. Coś wie o tym bramkarz Kacper Napieraj, który popełnił drugi brzemienny w skutkach błąd na swoim stadionie. Przeciwko Stali Mielec 18-latek wyłożył piłkę rywalowi, a w meczu z Wisłą sfaulował Angela Rodado, gdy udało się go wygonić pod linię końcową. Po jednym spotkaniu bez trafienia Hiszpan pewnie wykorzystał jedenastkę, a Biała Gwiazda nie mogła sobie wymyślić lepszego scenariusza. Plan gospodarzy legł więc w gruzach już w 6 minucie. Krakowianie grali konsekwentnie i po kwadransie podwyższyli. Po wymianie piłek na prawej stronie Kacper Duda zagrał wzdłuż bramki, gdzie akcję mogło zamknąć trzech jego kolegów. Zrobił to ostatni z nich, Jakub Krzyżanowski, który cieszył się z debiutanckiego trafienia w seniorach. Gospodarze byli bezradni i może dlatego Bartłomiej Ciepiela wyżył się na Rodado, bezwzględnie atakując go na środku boiska. As Wisły miał szczęście, że pomocnik dobrze go nie trafił, bo w przeciwnym razie mógłby zapłacić zdrowiem za karygodne zachowanie rywala i dłużej pauzować...

Bez litości

Bezrobotny Kamil Broda po raz pierwszy interweniował dopiero pod koniec pierwszej połowy, gdy z wolnego chciał go zaskoczyć Radosław Majewski. W doliczonym czasie po wolnym po drugiej stronie boiska i zamieszaniu piłkę za linię wepchnął Fredrico Duarte. Po zmianie stron goście najpierw – bez konsekwencji – pogubili się w obronie, ale za chwilę znów błysnęli w ofensywie. Z próby uderzenia Macieja Kuziemki wyszło podanie do Rodado, a snajper zrobił z niego odpowiedni pożytek. Na listę strzelców wpisał się także Julius Ertlthaler po zagraniu spod linii Krzyżanowskiego. Przy prowadzeniu 5:0 Wisła zwolniła, ale i tak zdobyła jeszcze najpiękniejszego gola meczu autorstwa Jamesa Igbekeme z dystansu, a kropkę nad „i” postawił Szymon Kawała. 

Michał Knura

OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐

◼ Znicz Pruszków – Wisła Kraków 0:7 (0:3)

0:1 – Rodado, 6 min (karny), 0:2 – Krzyżanowski, 22 min, 0:3 – Duarte, 45+2 min, 0:4 – Rodado, 49 min, 0:5  – Ertlthaler, 52 min,  0:6 – Igbekeme, 78 min, 0:7 – Kawała, 86 min

ZNICZ: Napieraj – Pawlik, Jach, Ochronczuk – Sokół, Borecki (84. Nowakowski), Karol (46. Tabara), Procek, Kazimierczak (60. Bąk) – Ciepiela (46. Lorenc), Majewski (73. Moskwik). Trener Peter STRUHAR.

WISŁA: Broda – Lelieveld, Biedrzycki (46. Łasicki), Kutwa, Krzyżanowski – Carbo, Duda (79. Staszak) – Kuziemka, Ertlthaler (63. Igbekeme), Duarte (63. Sukiennicki) – Rodado (72. Kawała). Trener Mariusz JOP.

Sędziował Leszek Lewandowski (Zabrze). Żółte kartki: Ciepiela, Sokół – Biedrzycki.