Sport

Walczę o swoje

Rozmowa z Kryspinem Szcześniakiem, obrońcą Górnika Zabrze

W akcji Kryspin Szcześniak. Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus.pl

Jak wyglądał wasz tydzień po zremisowanym spotkaniu z Koroną?

- Na pewno cieszymy się, że ten punkt udało się tam wyrwać, bo w Kielcach - szczególnie w pierwszej połowie - nie zagraliśmy najlepiej. Niedzielny mecz z Jagiellonią? Przygotowania wyglądały podobnie, jak przed innymi ligowymi grami.

Ten remis w Kielcach uratowany w takich okolicznościach, w samej końcówce - podbudowuje?

- Punkt wyrywany w końcówce smakuje... bardzo dobrze (uśmiech). Wiadomo, komplet punktów pasowałby jeszcze bardziej, ale trzeba szanować to, co jest. Mam nadzieję, że da to nam dodatkowego kopa przed spotkaniem w niedzielę.  

Jagiellonia to lider ekstraklasy. Co trzeba zmienić w stosunku do tego, co Górnik prezentował w Kielcach, żeby z drużyną, która jest niepokonana od lipca, wygrać?

- Trzeba poprawić zarówno grę w defensywie, jak i w ofensywie. Mamy pomysł na to, jak to zrobić. Mam nadzieję, że uda się go zrealizować.

A jest jakaś „napinka” przed starciem z tak dobrze grającą w ostatnich tygodniach Jagiellonią?  

- Nie ma. Nie ma też takiego myślenia, że to mecz, który może o czymś na koniec zdecydować. Mamy przecież jeszcze przed sobą do rozegrania wiele kolejek, jest cała runda wiosenna. Wszystko może się jeszcze wydarzyć. Można powiedzieć, że o fotel lidera gramy co tydzień, bo jest ścisk w tabeli, a każde potknięcie jakiejś drużyny to zmiany w niej, roszady. Teraz gramy z liderem, ale powtarzam: podchodzimy do tego jak do innych gier.

Fakt, że za Jagiellonią czwartkowy mecz w Lidze Konferencji w Strasburgu, może wam pomóc, jak niedawno było to z Legią?

- Nie mam pojęcia! Nie mnie to oceniać, to już raczej pytanie do piłkarzy Jagiellonii, ale myślę, że przyjadą do nas w stu procentach gotowi. A my też musimy być przygotowani na wszystko.

Jagiellonia to przede wszystkim siła w ofensywie, są tam Imaz czy Pululu. Wiele będzie w Zabrzu zależało od was, obrońców - zgodzi się pan?

- Tak, rzeczywiście. Oni mają wiele jakości z przodu, ale i w defensywie prezentują się z dobrej strony, bo budują akcje od tyłu, a dobrze im to wychodzi. My, jeśli chcemy uzyskać korzystny rezultat,musimy zagrać na wysokim poziomie. Analiza rywala była codziennie, ale szczegółów w tej kwestii oczywiście nie zdradzę.   

Sprawdzacie tabelę co tydzień? Patrzycie na miejsce, gdzie jesteście?

- Na pewno cieszymy się z tego, że jesteśmy w czubie tabeli i będziemy walczyć do końca o jak najwyższe cele. Każdy ma swoje ambicje, chce coś osiągnąć, ale podchodzimy do tego jednak tak, że przygotowujemy się z tygodnia na tydzień, z meczu na mecz. A mamy nadzieję, że z naszej strony będzie to jeszcze lepiej wyglądało.   

Nie irytuje pana , że sezonu nie zaczyna pan w wyjściowym zestawieniu? Tak było u trenera Urbana, tak jest teraz. Potem jest skok do wyjściowej jedenastki i gra.    

- Jeśli zanalizujemy kilka sezonów wstecz, to  właściwie każde rozgrywki tak zaczynałem. Już się do tego przyzwyczaiłem, że muszę walczyć o swoje. Jest OK.

Jak przekonywać szkoleniowców?

- Da się ich przekonać tylko ciężką pracą na treningach. Nie ma żadnego innego sposobu.

A obecna pozycja na boku obrony? Wcześniej dobrze radził pan sobie na środku defensywy razem z Rafałem Janickim. Teraz jest tam Josema. To nie kłopot?

- Nie, nie jest dla mnie problemem, że występuję na prawej obronie. Cieszę się, że gram i że mogę pomagać drużynie. Nie jest to dla mnie żadna ujma. Jasne, generalnie moja pozycja to środkowa obrona, ale jak jest potrzeba chwili, żeby przejść na bok - nie jest to dla mnie żaden kłopot.    

W jednym z meczów nosił pan już nawet opaskę kapitana.

- To było w spotkaniu z rezerwami Legi w drugiej połowie, kiedy z boiska zszedł Rafał Janicki. To zaszczyt i bardzo się cieszę, że przez 45 minut mogłem nosić tę opaskę na ramieniu. To dla mnie duża rzecz, choć oczywiście znam swoje miejsce w szeregu. Przede mną kilku zawodników, którzy są w zespole dłużej niż ja. Tak do tego podchodzę.

Zaraz po meczu z Jagiellonią kolejny mecz w Pucharze Polski - z Arką w Gdyni. O tym spotkaniu już coś mówicie?

- Wiadomo, chcemy w tych pucharowych rozgrywkach zaistnieć, ale teraz najważniejsza sprawa to jednak niedzielny mecz z Jagiellonią. Dopiero po tym spotkaniu będziemy myśleli o wyjeździe do Gdyni.  

Rozmawiał Michał Zichlarz  

LICZBY SZCZEŚNIAKA

100 MECZÓW w ekstraklasie ma rozegranych 24-letni obrońca Górnika. W najwyższej klasie rozgrywkowej debiutował w lipcu 2021 roku w barwach Górnika Łęczna w spotkaniu z Cracovią (1:1). Był tam wypożyczony z Pogoni Szczecin. Setne spotkanie zaliczył w ostatnią sobotę w Kielcach. W Zabrzu zagrał w 75 meczach, w Łęcznej w ekstraklasie w 25. Zdobył dotąd dwa gole.

10 SPOTKAŃ ma rozegranych w tym sezonie w elicie. W sześciu z nich wybiegał na boisko w wyjściowej jedenastce, w czterech jako rezerwowy.

 

Bilety do nabycia

Mecz Górnika z Jagiellonią zobaczy w niedzielę na Stadionie im. Ernesta Pohla komplet 26,5 tys. kibiców. Wejściówek na hit 13. kolejki nie ma już od czwartku! Nie znaczy to, że nie ma już szans na zdobycie biletów na znakomicie zapowiadające się spotkanie. – Mamy sold out, wszystko wyprzedane, ale warto śledzić nasz system biletowy, bo tam mogą się pojawiać rezerwacje sponsorskie czy mogą zwalniać miejsca karnetowicze. Jeszcze jest więcnadzieja – informuje Mateusz Antczak, rzecznik prasowy górniczego klubu.