WADA miała rację

"Wszystkie aspekty analizowane przez WADA - niezależnie od tego, czy źródłem informacji była CHINADA, czy własne procedury śledcze - wskazują, że decyzja o niezłożeniu apelacji była uzasadniona zarówno faktami, jak i obowiązującymi przepisami" - napisał w raporcie Cottier.

Za to postepowanie WADA została skrytykowana m.in. przez słynnych amerykańskich pływaków: 23-krotnego mistrza olimpijskiego Michaela Pheplsa, zdobywczyni siedmiu złotych krążków Katie Ledecky czy czterokrotną złotą medalistkę Alisson Schmidt.

Z kolei szef Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA) Travis Tygart po raz kolejny powiązał płatności USA na rzecz WADA z reformami, a nawet zagroził ich zamrożeniem na jakiś czas.

"Pan Cottier jednoznacznie stwierdził, że WADA wykazała się pełną bezstronnością wobec Chin i że jej decyzja a nieodwołaniu się od decyzji CHINADA w sprawie chińskich pływaków była +bezdyskusyjnie zasadna+ w oparciu o istniejące dowody. Jak wynika z raportu, WADA rozpatrzyła tę sprawę ze +zdrowym sceptycyzmem+, jak ma to miejsce we wszystkich tego typu przypadkach. Bardzo ważne było, abyśmy klarownie i transparentnie wyjaśnili tę sytuację zwłaszcza w odniesieniu do tych dwóch podstawowych kwestii przed igrzyskami olimpijskimi i paraolimpijskimi w Paryżu w 2024 roku" - zaznaczył Bańka w stanowisku przesłanym PAP.

"Teraz, gdy niezależny prokurator potwierdził, że nie doszło do żadnych nieprawidłowości związanych z prowadzeniem sprawy przez WADA, Agencja rozważy wraz z zewnętrznym doradcą prawnym, jakie środki można zastosować wobec tych, którzy przedstawili nieprawdziwe i potencjalnie zniesławiające zarzuty. Zarzuty te były niezwykle szkodliwe dla reputacji WADA oraz zaufania, jakim sportowcy i inne zainteresowane strony darzą Agencję oraz cały światowy system antydopingowy" - dodał Bańka, którego druga kadencja na czele WADA zakończy się w przyszłym roku.

(PAP)