Robert „Bobby” MacIntyre jest pierwszym szkockim zawodnikiem, wygrywającym na PGA Tour od czasu Martina Lairda w 2020 roku


W szkocką kratę

Co za historia! Szkot Robert MacIntyre triumfował po raz pierwszy na PGA Tour. Niezwykłe wydarzenia miały miejsce podczas zacnego, trzeciego najstarszego, wciąż rozgrywanego turnieju golfowego globu – RBC Canadian Open. Zwycięzcy wyjątkowo caddiował jego tata.


„Bobby” jest pierwszym szkockim zawodnikiem, wygrywającym na PGA Tour od czasu Martina Lairda w 2020 roku, który zdobył wówczas swoje czwarte trofeum w lidze. Triumf w Hamilton Golf & Country Club zasilił jego konto na poręczne $1,692,000 i zapewnił mu miejsce na US Open, który rozpocznie się już 13 czerwca w Karolinie Północnej, na słynnym polu Pinehurst No.2. Oprócz tego zagwarantował sobie dwuletnią przepustkę na PGA Tour, udział w pozostałych Signature Events w sezonie, zaproszenie na Masters i hawajski The Sentry.

Nerwy na wodzy

Przed rundą finałową prowadził czterema strzałami, jednak ta przewaga wyparowała błyskawicznie po tym, jak zaczął dzień od bogeya, a faworyt gospodarzy - Mackenzie Hughes, trafił trzy birdie z rzędu, rozpoczynając serię od drugiego dołka. Szkot wziął się w garść, trafiając birdie na czwartym, siódmym i ósmym dołku i odzyskał delikatną kontrolę nad wydarzeniami. Po spektakularnym birdie na jedenastce, na następnym dołku zagrał dziki strzał z tee do wody, a kolejny bogey na trzynastce otworzył drzwi zwartej grupie pościgowej. Zdobywca rzymskiego Ryder Cup trafił jednak kluczowe birdie na piętnastce i po trzech kolejnych parach mógł cieszyć się jednopunktowym zwycięstwem nad atakującym rundą 65 – Amerykaninem Benem Griffinem. Trzecie miejsce z rezultatem -14 zajął Francuz Victor Perez, wykręcając wynik dnia 64. Miejscem czwartym z kolejnym punktem straty i również rundami 64 podzielili się wściekle atakujący: Amerykanin Tom Kim i mistrz Canadian Open z 2019 roku - Rory McIlroy. Najlepszym Kanadyjczykiem został Corey Conners, plasując się na miejscu szóstym, a Mackenzie Hughes spadł ostatecznie na pozycję siódmą.

Największy triumf

Była to jego czwarta profesjonalna wygrana w karierze. Zwycięstwa rozpoczął od satelitarnej ligi MENA Golf Tour, wygrywając w 2017 roku Sahara Kuwait Championship. W 2020 roku zwyciężył po raz pierwszy na DP World Tour, w Aphrodite Hills Cyprus Showdown. Dwa lata później triumfował w DS Automobiles Italian Open, rozgrywanym na przyszłej arenie Ryder Cup – polu Marco Simone, gdzie rok później najlepszy był Adrian Meronk. Później okazało się, że to właśnie MacIntyre o włos wyprzedził Adriana w europejskim rankingu Ryder Cup, gwarantując sobie ostatnie rankingowe miejsce w drużynie europejskiej, w batalii Europy przeciwko USA. Adrian i cała golfowa Polska liczyła wtedy na dziką kartę od kapitana Luka Donalda – tak jednak się nie stało i Polak ostatecznie nie poleciał do Rzymu. Wzruszony Szkot tak komentował nieprawdopodobną kanadyjską wygraną, z tatą u boku: „Płaczę z radości i śmieję się, bo nie sądziłem, że to możliwe. Na ostatnim dołku tata próbował mi powiedzieć, żebym zachował skupienie i płynnie machał kijem, ponieważ w sobotę robiłem to trochę za szybko, ale w myślach go nie słuchałem. Chciałem to wygrać dla mojego taty. To facet, który nauczył mnie gry w golfa i po prostu nie mogę uwierzyć, że zrobiłem to z nim jako caddiem. To wszystko dla mnie i rodziny, mojej dziewczyny i mojego zespołu”.

Niezawodny tata

Dougie MacIntyre, który na co dzień jest głównym greenkeeperem w Glencruitten Golf Club w Oban, powiedział po wszystkim: „To niewiarygodne. Jestem od koszenia trawy, a nie od noszenia torby. Zadzwoniono do mnie w zeszłą sobotę wieczorem. Siedziałem na kanapie w domu o ósmej i myślałem, czy mogę tu zostawić swoją pracę, bo jestem mocno zajęty w robocie. Następnego ranka o ósmej lecę tutaj i wow”! Bobby pytany, czy jego tata będzie z nim na następnych turniejach, odpowiedział: „Nie, tata leci do domu w poniedziałek, a ja i moja dziewczyna też moglibyśmy tam wrócić i po prostu urządzić niezłą imprezę, bo to wszystko jest niesamowite”.


Poszukiwania

Robert MacIntyre gra swój pierwszy sezon za Atlantykiem i wcale nie są to dla niego łatwe chwile.  Zeszłego lata prawie wygrał Scottish Open, jesienią triumfował w Ryder Cup, a później wyfrunął do Orlando, aby rozpocząć nowe życie w Ameryce. Nie ukrywa, że poczuł się tam samotny i tęskni za domem. W dodatku przez cały czas próbował znaleźć odpowiedniego caddiego, którego zmienił wkrótce po Ryder Cup, a następnie do początku 2024 roku związał się z Mike’u Burrowem, pracującym wcześniej m.in. dla Danny’ego Willetta, czy Haotonga Li. Pomiędzy Masters a PGA Championship MacIntyre powierzył obowiązki Scottowi Carmichaelowi. Panowie współpracowali kilka tygodni, ale podczas PGA Championship Scott brał ślub, więc Burrow wskoczył ponownie na stanowisko. Przed Canadian Open Bob rozstał się ze wszystkimi i dramatycznie potrzebował kogoś na turniej - padło na jego tatę. Jeszcze w czwartek podczas Canadian Open mówił tak: „Próbuję to wszystko rozpracować. Tak, w sobotę był telefon alarmowy i on stanął na wysokości zadania. Sam jest dobrym golfistą, ale na tym poziomie trochę brakuje mu doświadczenia. Uważam, że wykonał świetną robotę i zachował prostotę. Liczby to tylko liczby. Dodaj do tego dobry strzał, a wyniki powinny być w miarę przyzwoite”. Tata był niezawodny!

Memorial

Od czwartku PGA Tour przenosi się na pole projektu Jacka Nicklausa - Muirfield Village Golf Club, na the Memorial Tournament presented by Workday, z pulą nagród opiewającą na 20 milionów dolarów. Tytułu bronić będzie Norweg Viktor Hovland, który rok temu pokonał w dogrywce Amerykanina Denny’ego McCarthy. Transmisje na antenie Eurosport.

Kasia Nieciak