Miłosz Kozak (z prawej) debiutował w ekstraklasie jako gracz Radomiaka. Teraz ponownie zmierzy się z nim jako piłkarz Ruchu. Fot. Marcin Bulanda/Press Focus


W Radomiu o honor

Ruch oficjalnie spadł już z ekstraklasy. Dzisiejsze spotkanie z Radomiakiem – oraz dwa kolejne – nie będą już miały większego znaczenia.


Rachunek był prosty. Puszcza w niedzielę nie mogła pokonać Warty, by chorzowianie mieli jeszcze matematyczne szanse na utrzymanie. Niepołomiczanie wygrali jednak z poznaniakami 1:0 i odsunęli się od „Niebieskich” na 10 punktów. „Żubry” są ostatnią (razem z Cracovią) bezpieczną drużyną w tabeli, a jako że Ruchowi zostały 3 mecze, łatwo policzyć, że nie dogoni już Małopolan. – Nie mamy wpływu na wyniki innych zespołów – skwitował jeszcze przed meczem Puszczy trener chorzowian Janusz Niedźwiedź.


Przewaga w wielu aspektach

Na radomskie boisko i tak trzeba będzie wybiec. Czy „Niebieskim” uda się odpowiednio zmotywować i „chcieć”, dopiero się okaże, bo wczorajszy cios na pewno będzie miał wpływ na ich „mental”. Gdyby nie on, Ruch mógłby liczyć na trzecie zwycięstwo z rzędu, bo pod wieloma elementami prezentuje się wiosną lepiej niż Radomiak. Co prawda to dzisiejsi gospodarze zdobyli w 2024 roku jeden punkt więcej i strzelili o 2 gole więcej, jednakże to Ślązacy wykreowali lepsze sytuacje według statystyki goli oczekiwanych. Ruch również lepiej broni, bo wpuścił wiosną 19 bramek przy 28 Radomiaka. „Niebiescy” łapią znacznie mniej kartek, częściej uderzają, mają więcej posiadania piłki, więcej biegają, wykonują więcej sprintów. – Radomiak gra teraz systemem z trzema środkowymi obrońcami i dwoma wahadłowymi, tak jak my. W meczu z Legią oddał trochę przestrzeni rywalowi, cofnął się i zobaczymy, czy z nami także zrobi podobny manewr. Ma wielu kreatywnych zawodników, ale my jesteśmy gotowi także na wariant, w którym rywal wyjdzie do nas wyżej i odważniej – analizował Niedźwiedź.


Dyscyplinarna końcówka

W Ruchu występuje aktualnie dwóch zawodników mających w CV Radomiaka. Pierwszym jest rzecz jasna Michał Feliks, który jest wypożyczony z Radomia do Chorzowa, ale dzisiaj nie zagra z powodu nadmiaru żółtych kartek. Drugim jest Miłosz Kozak, który w 2021 roku awansował z radomianami do ekstraklasy, ale potem odszedł z klubu z przyczyn dyscyplinarnych. – To był fajny okres... poza końcówką. Zrobiłem tam awans, grałem praktycznie wszystko i zadebiutowałem w ekstraklasie. Dobrze się tam czułem, potem wyszło, jak wyszło, ale nie chcę już tego roztrząsać – mówił w przedmeczowym programie „Czas na szpil” Kozak. – Wciąż jest tam kilku chłopaków, z którymi awansowaliśmy. Legenda Radomiaka Leandro, Michał Kaput, Mateusz Cichocki, Raphael Rossi... Na pewno zbijemy „piąteczkę” i pogadamy przed meczem – wspominał najlepszy asystent Ruchu z 5 ostatnimi podaniami na koncie. – Mieliśmy odprawę o Radomiaku, wiemy, gdzie szukać swoich szans. Mam nadzieję, że to wykorzystamy i zdobędziemy trzy punkty – zaznaczył 26-latek.


Żeby uniknąć kary

Niebiescy” mogą grać co najwyżej o to, aby zakończyć sezon przed ŁKS-em i otrzymać nieco więcej pieniędzy za miejsce w lidze. Dodatkowo wciąż nie mają jeszcze przekroczonego limitu 3000 minut rozegranych przez młodzieżowców, a licznik stoi na 2411 minutach, co daje ok. 80 procent wypełnienia. Brakuje 589 min, a w jednym spotkaniu zespół może maksymalnie zaksięgować 270 min. Można więc spodziewać się, że dzisiaj na boisku trener Niedźwiedź z większą chęcią będzie stawiał na młodych graczy. Średnio na murawie muszą oni spędzać w sumie po 197 minut, aby klub uniknął kary.

Piotr Tubacki