W ostatniej minucie

W meczu Motoru z Bruk-Betem piłka długo nie chciała wpaść do bramki.

 

Drużyny nie rozpoczęły dobrze 2024 roku i w bezpośrednim starciu chciały odrobić to, co straciły z w Katowicach i z Chrobrym. W pierwszej połowie goście domagali się podyktowania jedenastki. – Jeżeli sędziowie tego nie widzieli, to ma pomóc VAR. Andrij Dombrowskyj dostał „stempel”, nie wiem dlaczego nie został odgwizdany rzut karny – powiedział trener Mariusz Lewandowski, który miał też pretensje o kilka innych decyzji Pawła Malca z Łodzi.

Goncalo Feio stwierdził natomiast, że nie ma co szukać błędów, które umniejszałyby wygraną jego zespołu. – Był to mecz dwóch drużyn z dobrymi piłkarzami i dobrymi rozwiązaniami taktycznymi. Bruk-Bet był dla nas godnym rywalem i szczegóły zdecydowały o zwycięstwie. Jest zasłużone, bo mieliśmy więcej stuprocentowych sytuacji – podkreślił opiekun Motoru. Michał Król długo nie znajdzie odpowiedzi na pytanie, jak z trzech metrów uderzył w słupek? Jedną z sytuacji zdecydowanie lepiej powinien rozwiązać także Dariusz Kamiński. Potem został w polu karnym i nie zmarnował drugiej szansy po centrze Bartosza Wolskiego. Rezerwowy był nieobstawiony i Tomasz Loska miał duże pretensje do swoich kolegów. W kilku sytuacjach w lubelskiej bramce czujność zachował Kacper Rosa. (mik)