W Opolu mecz jesieni
Takim właśnie terminem reklamuje mecz z Ruchem Odra, która... nie chce pamiętać swojego ostatniego spotkania z 14-krotnymi mistrzami Polski.
Martin Konczkowski (15) jest jednym z tych piłkarzy Ruchu, którzy pamiętają ostatnie 6:0 z Odrą. Fot. Press Focus
ODRA OPOLE / RUCH CHORZÓW
Wydawało się, że w Opolu numerem jeden będzie w tej rundzie dawno niewidziane spotkanie ze Śląskiem Wrocław. Na nowym Stadionie Opolskim remis 1:1 oglądało ponad 10 tysięcy kibiców i teraz gospodarze liczą na równie okazałą frekwencję. W sektorze gości ma się pojawić 1100 fanów z Chorzowa, a wczoraj w południe w sumie upoważnionych do wejścia było około 8 tysięcy kibiców.
„Mecz jesieni” – taką frazą Odra określa przyjazd Ruchu, który jeszcze na starym stadionie, przy Oleskiej, gwarantował znakomitą atmosferę. – Trzeba liczyć się z tym, że będzie wielka grupa fanów z Chorzowa. Jak zawsze wszędzie jeżdżą oni z drużyną. Tutaj mają niedużą odległość. Już z tego tytułu to będzie mecz, w którym kapitalnie się gra, jest doping, prawdziwa rywalizacja. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie – przyznał trener Odry Jarosław Skrobacz, który doskonale wie, co mówi, bo w końcu nie tak dawno sam przecież pracował przy Cichej. O Ruchu wypowiadał się z szacunkiem. – Personalnie to nie jest zły zespół. Coś tam nie zagrało na początku, że jest w takim położeniu. Oczekiwania całego środowiska związanego z klubem są o wiele wyższe. Wiadomo, że tam cały czas mówi się o ekstraklasie, plany i marzenia są skupione na najwyższej klasie rozgrywkowej. Nie inaczej jest w tym sezonie, stąd odczuwano spore rozczarowanie i zmieniono trenera. Ruch to zawsze marka, firma, z ogromną rzeszą kibiców i grając z takim rywalem, trzeba mieć szacunek i pokorę. Trzeba wiele, by kończyć te spotkania zwycięstwem – podkreślił.
Skrobacz jako trener Odry już grał z Ruchem i... przegrał 0:6 na Stadionie Śląskim. Opolanie mieli wtedy wielkie problemy kadrowe, co częściowo przełożyło się na rezultat, który jednak – jak przyznał sam szkoleniowiec z Wodzisławia Śląskiego – chluby nie przyniósł. – Nie możemy już o tym myśleć – zaznaczył. Niebiescy po raz pierwszy zagrają na nowej arenie w historycznej stolicy Górnego Śląska i będą chcieli... podtrzymać dobrą serię, jaką mają w Opolu. W najświeższych spotkaniach spod szyldu I ligi z Odrą na jej terenie nie przegrywali (3:0, 1:1, 2:0).
Piotr Tubacki
98 GOLI strzelił Odrze w historii oficjalnych spotkań Ruch. W poprzednim sezonie poprawił ten bilans o osiem, wygrywając 2:0 w Opolu i 6:0 na Stadionie Śląskim. Jeśli więc i tym razem historyczna stolica Górnego Śląska okaże się dla Niebieskich przyjazna, mogą dobić do setki!
Między nami, Ślązakami
W ciągu kilku dni opolanie podejmą dwa kluby z konurbacji górnośląskiej. Dzisiaj na Odrę przyjedzie Ruch, a we wtorek, w ramach Pucharu Polski, Piast Gliwice, już z nowym trenerem Danielem Myśliwcem. Jak Jarosław Skrobacz szykuje się do tego dwumeczu? – Trzeba spojrzeć dwutorowo. Najważniejszym meczem zawsze jest ten najbliższy, skupia największą uwagę, nieważne, z kim się gra. Robimy wszystko, by jak najlepiej się przygotować. Krótki termin między spotkaniami powoduje, że trzeba zindywidualizować pracę na treningach. Tak pracowaliśmy już w tym tygodniu. Ci, którzy grali mniej, trenowali w innym trybie, a część – w jeszcze innym. Między meczami z Ruchem i Piastem mikrocykl będzie podobny. W tych spotkaniach będziemy brali pod uwagę czas spędzony na boisku, ale pod kątem oceny zmęczeniowej. Po meczu z Ruchem trzeba porozmawiać z zawodnikami, by określić to zmęczenie. Wtedy będziemy myśleć o spotkaniu z Piastem. Mamy 23 zdrowych piłkarzy z pola, jest rywalizacja. Zarówno w piątek, jak i we wtorek wystawimy najmocniejszy skład.
