Wysoka dyspozycja Michała Marka dobrze wróży nie tylko drużynie z Bielska-Białej, ale też reprezentacji. Fot. Marta Badowska/PressFocus


W mistrzowskiej formie

Rywalizacja w futsalowej ekstraklasie nabiera rumieńców. Najdłużej niepokonanym zespołem jest Rekord Bielsko-Biała, a pokonując Piasta Gliwice potwierdził, że chce odzyskać koronę.

 

Po październikowym spotkaniu w Opolu chyba mało kto się spodziewał, że Rekord będzie dziś otwierał tabelę. Po 5. kolejce bielszczanie mieli dwie porażki i przeżywali spory kryzys. Obecnie patrzą na konkurentów z góry, nad 3. Piastem mają 5 punktów przewagi, a ostatni mecz z gliwiczanami mogą zaliczyć do jednych z najlepszych w sezonie. - Najważniejsza była mentalność. Prowadziliśmy, mieliśmy słabsze momenty, ale cały czas graliśmy swoje. Najistotniejsza jest głowa i w kolejnych spotkaniach musimy iść po swoje - mówi trener wicemistrzów Polski, Jesus Lopez Garcia, nawiązując do spotkań, w których jego podopieczni mierzyć się będą z teoretycznie łatwiejszymi przeciwnikami.


Rekord kolejny raz udowodnił, że w meczach o najwyższą stawkę wytrzymuje ciśnienie i radzi sobie z najgroźniejszymi rywalami. Z Piastem wystarczyło mu niespełna 7 minut, by wypracować trzybramkową przewagę. Wynik z pierwszych fragmentów spotkania utrzymywał się do ostatnich minut, ale wtedy obie drużyny grały już z większą swobodą. Biało-zieloni zwycięstwa jednak nie dali sobie odebrać, wygrywając 6:2.


Piast nie mógł być zadowolony z występu w Cygańskim Lesie. Nie brakowało nawet opinii, że mistrz Polski sprzed dwóch lat zaliczył jeden z najsłabszych występów w sezonie. - Początkowe minuty były kluczowe dla losów rywalizacji. Po siedmiu minutach przegrywaliśmy 0:3. Nie możemy oddawać w taki sposób pola rywalom. To było słabe spotkanie w naszym wykonaniu, Rekord wygrał w pełni zasłużenie - mówił trener Orlando Duarte.


W obliczu zbliżających się meczów barażowych o awans do mistrzostw świata z Chorwacją (12 i 16 kwietnia) musi cieszyć dobra dyspozycja kadrowiczów; na przykład Mikołaj Zastawnik i Michał Marek w kolejnym meczu wpisali się na listę strzelców. - Na taki pojedynek nie trzeba nas było mobilizować. Sami wyszliśmy na parkiet mocno zdeterminowani i zmotywowani. Szybkie bramki pozwoliły nam ułożyć mecz, który później kontrolowaliśmy. Nasza seria trwa, kroczymy od zwycięstwa do zwycięstwa. Chcemy sięgnąć po mistrzostwo Polski - zapowiedział Zastawnik. Rekord ma obecnie punkt przewagi nad aktualnym mistrzem Polski, Constractem Lubawa.


W strefie spadkowej sytuacja staje się coraz jaśniejsza. Nie dość, że do końca sezonu pozostało tylko 6 kolejek, to drużyny zagrożone swoich szans nie wykorzystują. Chodzi przede wszystkim o Ruch Chorzów, który do meczu z ostatnią w tabeli Sośnicą Gliwice przystąpił podbudowany remisem (5:5) w meczu z Legią Warszawa. Nim jednak chorzowianie dobrze się rozgrzali, przegrywali w Gliwicach 0:3 i gospodarze okazji na pierwsze zwycięstwo w sezonie nie wypuścili. - Czekaliśmy na nie bardzo długo i zasłużyliśmy na pełną pulę. Gratulacje da chłopaków, bo mocno pracowali. Nasza radość jest duża - mówił trener Sośnicy Łukasz Kujawa, który zwycięstwem 4:2 niejako pogrążył chorzowian. „Niebiescy”, podobnie jak Jagiellonia Białystok, tracą do bezpiecznego FC Toruń tracą obecnie 10 punktów.

(TD)