W małej bańce...
Nelly Korda wolała kij niż tenisową rakietę. Fot. PAP/EPA
W małej bańce...
Pochodząca z czesko-amerykańskiej bardzo sportowej rodziny Nelly Korda liczy sobie raptem 25 lat i już jest supergwiazdą.
Niesamowicie daleko posyła piłkę, a w kluczowych momentach trzyma nerwy na wodzy. Okoliczności rodzinne, które pomogły jej się wybić, były wręcz idealne. Tata - Petr - to niegdyś tenisowy numer dwa na świecie, mistrz Australian Open i gwiazda tenisa wśród takich gigantów jak Boris Becker, Pete Sampras czy Andre Agassi. Mama - Regina – też była świetną tenisistką, uczestniczką igrzysk olimpijskich w Seulu. Starsza siostra - Jessica - ma sześć zwycięstw LPGA, a młodszy brat - Sebastian - próbuje iść w ślady ojca, którego zresztą jest lustrzanym odbiciem. Młody Korda niedawno rywalizował z Hubertem Hurkaczem.
Nelly Korda w 2015 roku była trzonem zwycięskiej amerykańskiej drużyny Junior Solheim Cup, wygrała w dwóch amatorskich turniejach i była częścią AJGA Rolex Junior All-American. Jej profesjonalna kariera wystrzeliła już od występów w Symetra Tour, będącym przedsionkiem najlepszej kobiecej ligi golfa - LPGA Tour. Zwyciężyła tam w pierwszym sezonie, podczas 2016 Sioux Falls GreatLife Challenge, gdzie pokonała najbliższą konkurentkę trzema uderzeniami. Zakończyła sezon jako dziewiąta zawodniczka ligi, dostając automatycznie przepustkę na LPGA. Tam z kolei wygrała już w drugim sezonie, podczas Swinging Skirts LPGA Championships 2018, na Tajwanie. Rozpoczęła rundę finałową jako współliderka, wraz z lokalną faworytką Wei-Ling Hsu. Mimo braku doświadczenia w wygrywaniu na LPGA i zdecydowanie nie będąc ulubienicą publiczności, zachowała zimną krew, grając w niedzielę fantastyczne 68 uderzeń i wygrywając dwoma uderzeniami przed Minjee Lee. Już wcześniej dała się poznać jako poważna zawodniczka, a tajwański turniej był trzecim, w którym grała ostatniego dnia w grupie finałowej. Tamten triumf jeszcze podniósł notowania rodziny Kordów. Nelly i Jessica zostały dopiero trzecią parą sióstr w historii, które wygrały na LPGA. Wcześniej dokonały tego tylko Annika i Charlotta Sorenstam oraz Ariya i Moriya Yatanugarn. Jessica oglądała każdą sekundę z finałowej rundy młodszej siostry w domu, na Florydzie. Po jej wygranej Nelly trzymała się bardzo dzielnie, jednak tylko do momentu, kiedy zobaczyła siostrę na wyświetlaczu telefonu. Potem było już tylko mnóstwo łez szczęścia.
Siostry
Pięć lat różnicy to przepaść w dziecięcej skali. Siostry jednak zawsze świetnie się rozumiały, a Jessica zachęcała Nelly, żeby ta podążała własną drogą. Obie dojrzały bardzo szybko. Proces ten przyśpieszyła przeprowadzka całej rodziny z Czech na Florydę, w 2008 roku. Obie są niewiarygodnie wręcz zdolne. Jessica grała w swoim pierwszym US Open w wieku lat piętnastu, a Nelly czternastu! Jako nastolatki miały dość podobne, raczej typowe dla wieku upodobania. Uwielbiały media społecznościowe, chodzenie na plażę, wcinanie pączków i lodów czy dzielenie się zdjęciami. W dzieciństwie Nelly spędzała mnóstwo czasu, oglądając siostrę na treningach i zawsze chciała robić to co ona. Przypatrywała się więc i odbijała piłki obok. Była typową przylepką i dzięki temu zaczęła grać w momencie, kiedy zaczęła chodzić. Rodzice niczego jednak nie forsowali, pozwalając dorastać dzieciom bez większych oczekiwań, że staną się zawodowymi sportowcami. Zawsze powtarzali im, że życie musi być zrównoważone i wręcz zachęcali do dłuższych okresów odpoczynku. Trzymając się tych rad, Jessica grała początkowo zaledwie około ośmiu turniejów rocznie, pozostawiając sobie lato na wakacje, a zimą również się nie przepracowując. Dzięki temu zawsze była głodna powrotu do gry. Podobnie było z Nelly. Poza tym, że są ze sobą bardzo blisko, nie przeszkadza im to z upodobaniem rywalizować. Obie przyznają się do tego, że nic nie sprawia im większej satysfakcji od pokonania siostry w turnieju.
Nelly kontra Scottie
Nelly Korda jest aktualnie numerem jeden światowego golfa kobiet i trochę taką damską, rozpędzoną wersją Scottie'ego Schefflera. W tym roku dominuje absolutnie, zwyciężając w trzech kolejnych turniejach. Bardzo blisko podobnego osiągnięcia był w ostatnią niedzielę również Scheffler, numer jeden męskiego golfa. Dużo jednak kosztowało go nietrafienie krótkiego putta na ostatnim dołku turnieju Texas Children's Houston Open, dzięki czemu z pierwszej wygranej PGA Tour cieszył się Stephan Jaeger. W tym samym czasie Nelly zwyciężyła dwoma uderzeniami w Ford Championship. Było to jej jedenaste trofeum LPGA i trzecie od końca stycznia 2024 roku. A jeszcze nie tak dawno zmagała się z bardzo groźną chorobą. 13 marca 2022 roku ogłosiła na swoim instagramie, że ma zakrzep krwi w ramieniu i nie weźmie udziału w Chevron Championship, pierwszym turnieju wielkoszlemowym roku. Wróciła do rywalizacji dopiero podczas czerwcowego US Women's Open, zajmując tam ósme miejsce.
Na kartach historii
Dzięki najnowszej wygranej przeszła do historii. Jako pierwsza zdobyła trzy trofea z rzędu, od czasu Ariyi Jutanugarn, w 2016 roku. Jest też pierwszą Amerykanką, która tego dokonała, od czasu kiedy Nancy Lopez zgarnęła pięć (!) turniejów z rzędu, w 1978 roku. Jest pierwszą zawodniczką, która wygrała trzy starty LPGA przed 1 kwietnia, od czasu Yani Tseng w 2012 roku. Jest też pierwszą Amerykanką od 1980 roku i zaledwie piątą w historii, która triumfowała trzy razy przed Prima Aprilis. Dla Nelly był to dość szalony tydzień w Arizonie, gdzie nie prowadziła samodzielnie, aż do ostatnich dziewięciu dołków niedzielnej rundy. Gdy już się to udało, chwyciła się kurczowo prowadzenia, kończąc z wynikiem -20 i triumfując dwoma strzałami, przed Australijką Hirą Naveed. Po drodze trafiła 23 birdie, co stanowi czwarty wynik w całej stawce, notując tylko pięć bogeyów. Na horyzoncie majaczy pierwszy tegoroczny turniej wielkoszlemowy - The Chevron Championship, rozpoczynający się po Masters, w którym tytułu bronić będzie Scheffler. Nelly stara się nie wybiegać za bardzo w przyszłość: „Jestem zawodową golfistką od 2016 roku i kiedy wybiegasz myślami do przodu, nigdy nie będzie to dobre. Dlatego będę brać udział w jednym turnieju naraz, pozostając w teraźniejszości. Jak dotąd działa to całkiem nieźle. Czasami jest to znacznie trudniejsze niż wszystko inne. Twoje oczekiwania wobec siebie, a także oczekiwania innych. Spróbuję pozostać w mojej małej bańce i zobaczę, jak mi pójdzie”. Ona też, podobnie jak Scottie ma na razie tylko jeden triumf wielkoszlemowy i podobnie jak jej niesamowity kolega będzie faworytką w pierwszym szlemie w tym roku. Zanim tam zagra, postanowiła rywalizować również w tym tygodniu, podczas T-Mobile Match Play w Las Vegas, gdzie potencjalnie może sięgnąć po czwarte zwycięstwo z rzędu.
W Mieście Aniołów
Tydzień przed Ford Championship Nelly wygrała w Los Angeles, w turnieju Fir Hills Seri Pak Championship, odzyskując pozycję numer jeden na świecie. Nie obeszło się tam bez dogrywki, w której już na pierwszym dołku trafiła birdie i tym samym błyskawicznie pokonała Ryann O'Toole. Wróciła wtedy do rywalizacji po siedmiotygodniowej przerwie. Po raz pierwszy w karierze zdecydowała się na rzucenie kijów w kąt na tak długo. Stało się tak, ponieważ tego właśnie chciała, a nie z powodu powrotu do zdrowia po kontuzji. Spędzała czas z rodziną w Pradze i odbywała trzyipółgodzinne przejażdżki, aby odwiedzić swoją siostrę i nowego siostrzeńca Greysona. Tym samym niekoniecznie narzuciła sobie wyśrubowany reżim treningowy, dzięki czemu wystartowała w Los Angeles wypoczęta i bez większych oczekiwań.
Kasia Nieciak
Meronk w Miami
Po kilku tygodniach przerwy do akcji wraca Adrian Meronk (na zdjęciu). Tym razem zagra w turnieju LIV Miami, toczącym się w Trump National Doral. 29 i 30 marca Adrian rozegrał dwie rundy treningowe na polu Augusta National, przygotowując się pośród kwitnących azalii, wraz ze swoim caddiem - Stuartem Beckiem i trenerem - Matthew Tipperem, do rozpoczynającego się już w najbliższy czwartek Masters. Poczynania Adriana w Miami, z polskim komentarzem Wojtka Nowakowskiego, oglądać będzie można od piątku do niedzieli w Golf Channel Polska, od 19.00 do północy. Rywalizację Doroty Zalewskiej w turnieju Ladies European Tour - Australian Women's Classic zobaczymy na YouTube. Nocne transmisje z Australii, tylko z rund drugiej i finałowej, w sobotę i niedzielę, od 3.30. Sporą dawkę golfa tradycyjnie oferuje też Eurosport 2, transmitując wieczorami turniej PGA Tour - Valero Texas Open, komentowany przez Jacka Persona. Jest więc z czego wybierać.
Fot. archiwum