Sport

W kotle musi wrzeć

Stal Ostrów Wlkp. niespodziewanie czerwoną latarnią ekstraklasy. Niepokój także w Dąbrowie Górniczej.

Arkadiusz Miłoszewski czeka na kolejne wzmocnienie. Kto będzie nowym rozgrywającym Kinga Szczecin? Fot. Przemek Świderski/PressFocus

ORLEN BASKET LIGA - WIELKIE EMOCJE

◼  Niepokój w Dąbrowie Górniczej. W drugim kolejnym spotkaniu na pomeczowej konferencji trener Boris Balibrea mówi, że jest mocno rozczarowany tym, co zagrał jego zespół. Mówi o nierealizowaniu przedmeczowych planów i założeń. - Chciałbym wierzyć, że próbowaliśmy i walczyliśmy, ale moim zdaniem niewystarczająco, albo nie tyle, ile powinniśmy. Jestem bardzo, bardzo rozczarowany. Przykro mi z powodu naszych kibiców, bo pierwsza połowa była niedopuszczalna. Całkowicie! - komentował po spotkaniu z przedostatnim w tabeli Zastalem.

Takie wypowiedzi nie zdarzały mu się w poprzednim sezonie. MKS przegrał cztery mecze z rzędu, spadł na 13. miejsce w tabeli. Na razie nie bardzo wiadomo, jakie jest wyjście z tej sytuacji. W najbliższej kolejce MKS zagra we własnej hali z Dzikami. To będzie mecz o 6 punktów.

◼   Dużo lepsze nastroje w Gliwicach. GTK pojechało do ostatniego w tabeli zespołu z Ostrowa Wielkopolskiego i stosunkowo łatwo wywiozło komplet punktów. - Bardzo chcieliśmy tu wygrać. Ciężko pracowaliśmy przez cały tydzień. To zwycięstwo jest dla nas szczególnie ważne, bo udało się przełamać serię porażek. Zespół był bardzo zaangażowany, każdy z zawodników wniósł cegiełkę do tego zwycięstwa - odetchnął po końcowym gwizdku trener Paweł Turkiewicz. To była pierwsza wyjazdowa wygrana gliwiczan.

Zupełnie inne nastroje w Ostrowie. Stal jest na samym dnie tabeli. - Fatalny występ w naszym wykonaniu. Nic nie zwiastowało, że tak źle zagramy. Źle broniliśmy. Mieliśmy zatrzymać Ihringa, tymczasem, zdobył on 22 punkty i miał 9 asyst. To było kluczowe. Dla mnie to kolejne lekcje. Musimy teraz znaleźć drogę, jak to wszystko naprawić - kręcił głową trener Andrzej Urban.

Kibice opuszczali halę jeszcze przed końcowym gwizdkiem, inni wygwizdali swoich graczy. - Daliśmy ciała na całej linii, ale też jesteśmy ludźmi, mamy rodziny, które są na meczach, siedzą na trybunach, a rzucanie wulgaryzmami w stronę zawodników jest nie na miejscu. Jesteśmy po fatalnym meczu, ale właśnie teraz was potrzebujemy, musimy trzymać się razem, po to żeby za jakiś czas znów wyszło słońce - tłumaczył w lokalnych mediach skrzydłowy Mateusz Zębski.

◼   Nie zwalnia tempa Anwil. W niedzielę gospodarze grali bez swojego kapitana, Kamil Łączyński jest chory. Mimo osłabienia wybili koszykówkę beniaminkowi z Wałbrzycha, wygrali różnicą 31 punktów, trafili 12 na 18 rzutów za trzy punkty. - Byliśmy po trudnej porażce w Ludwigsburgu. To był mecz, którego nigdy nie chcielibyśmy powtórzyć. Zupełnie nie oddał naszego systemu i charakteru. Przeciw Górnikowi zespół na tę porażkę odreagował. Graliśmy bez kapitana. Dwóch innych zawodników wystąpiło mimo choroby, poświęcili się dla zespołu - mówił po spotkaniu trener Selcuk Ernak.

◼   W Szczecinie przymierzają się do wpłaty 100 tys.złotych na konto PLK. To opłata związana z wprowadzeniem do składu szóstego obcokrajowca. Wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu dostał Kassim Nicholson. Wicemistrzowie Polski poszukują klasycznego rozgrywającego. To skutek kontuzji oraz operacji Andy'ego Mazurczaka, który w tym sezonie już nie zagra. Kiedy pojawi się nowy gracz? - Trzymamy rękę na pulsie. To nie jest tak, że zaraz będziemy przeprowadzać transfery, ale obserwujemy sytuację. Uważam, że w kotle musi wrzeć - mówił trener Arkadiusz Miłoszewski.

(p)