W hołdzie legendzie
Piłkarze GKS-u Katowice pożegnali Jana Furtoka, rozgrywając znakomity mecz z Lechią Gdańsk.
O tym, że spotkanie GKS-u z Lechią było wyjątkowe, nie trzeba nikogo przekonywać. Klub z Katowic chciał godnie pożegnać swoją legendę Jana Furtoka i udało się wprowadzić szczególną atmosferę widowiska. Przed meczem zamiast motywacyjnej, żwawej muzyki, która zwyczajowo wybrzmiewała z głośników, kibice mogli posłuchać spokojnych, klasycznych rytmów. Przygotowana została specjalna oprawa meczowa. Każdy z kibiców na swoim krzesełku mógł znaleźć specjalny karton z numerem 9 i z nazwiskiem „Furtok”. Ponadto na Blaszoku pojawił się piękny transparent z napisem „Jan Furtok – nieśmiertelna legenda” oraz z podobizną piłkarza. Gdy wszyscy kibice stworzyli kartoniadę, czuć było ogromne wzruszenie. Łzy napływały do oczu, gdy do 9 minuty fani wstrzymali się z dopingiem, a gdy już go rozpoczęli, przyśpiewki były poświęcone właśnie zmarłemu kilka dni wcześniej świetnemu piłkarzowi.
Spotkanie w pełni poświęcone zostało temu, żeby w jak najlepszy sposób pożegnać napastnika, który w 299 meczach dla GieKSy zdobył 122 bramki. Także zawodnicy Rafała Góraka chcieli sprawić, żeby sobotni wieczór był wyjątkowy dla każdego kibica katowickiego klubu. Widać było dodatkową motywację, która przyniosła efekt w postaci pewnego zwycięstwa.
W 14 minucie na listę strzelców wpisał się Arkadiusz Jędrych. Kapitan GieKSy nie ukrywał, komu dedykuję bramkę. Uniósł ręce ku niebu, a chwilę później razem z całym zespołem zaprezentował koszulkę z nazwiskiem Furtok. – Czuję dumę. Każdy, kto jest związany z GKS-em Katowice, wie, jak ważna to była osoba. Cieszą trzy punkty ku czci pana Jana – powiedział po spotkaniu defensor katowickiego zespołu. Gdy pod koniec pierwszej połowy drugiego gola strzelił Sebastian Bergier, stało się jasne, że GieKSa zwycięstwa z rąk nie wypuści. Była zbyt mocna, żeby Lechia mogła odrobić straty.
Po porażce gdański klub ogłosił, że jego nowym trenerem zostaje John Carver, dotychczasowy asystent selekcjonera reprezentacji Szkocji. Wynik starcia przy Bukowej nie miał jednak żadnego znaczenia, bo Anglik był w sobotę na trybunach w towarzystwie prezesa Lechii Paolo Urfera. Tym samym Radosław Bella poprowadził tylko jedno spotkanie w roli tymczasowego trenera.
Kacper Janoszka
GŁOS TRENERÓW
Radosław BELLA: – Nie umieliśmy sobie poradzić z pressingiem GKS-u na środkowych obrońców. Po korektach ustawienia wyglądało to już lepiej. Oprócz części taktycznej jest też problem z wzięciem odpowiedzialności w pierwszych minutach za grę. Wydaje mi się, że zaczynamy grać dopiero wtedy, kiedy nie mamy już nic do stracenia. Jesteśmy młodym zespołem, ale musimy bardzo szybko dorosnąć, bo czas mija i nie ma żartów.
Rafał GÓRAK: – Zastanawiałem się dość mocno, jak zniesiemy ten specyficzny czas dla społeczności GKS-u. Myślałem o tym, czy nie będziemy przebodźcowani, przytłoczeni. Okazało się, że zawodnicy rozegrali bardzo dobre zawody. Zagraliśmy mądrze taktycznie, konsekwentnie.
MÓWIĄ LICZBY | ||
GKS | LECHIA | |
48 | posiadanie piłki | 52 |
5 | strzały celne | 3 |
11 | strzały niecelne | 10 |
5 | rzuty rożne | 4 |
8 | faule | 10 |
1 | spalone | 0 |
1 | żółte kartki | 1 |