W Gliwicach zyskały psy
W sobotę w Dąbrowie Górniczej koszykarze MKS-u i Anwilu stworzyli wyborne widowisko. Fot. Piotr Kieplin/PressFocus.pl
ORLEN BASKET LIGA - WIELKIE EMOCJE
W Gliwicach zyskały psy
Klub z Gliwic przegrywa kolejny mecz, ale wraz z kibicami organizuje cenną inicjatywę społeczną. We Wrocławiu nie ma już rozgrywającego McCulluma, ale punkty przyszły Śląskowi bardzo łatwo.
Po porażce z MKS-em Dąbrowa we własnej hali trener Arkadiusz Miłoszewski postawił na bardziej radykalne ruchy. W piątce na mecz w Gliwicach zabrakło aż trzech graczy z wyjściowego składu przed tygodniem. Andy Mazurczak, Tony Meier i Przemysław Żołnierewicz usiedli na ławkę rezerwowych, a w ich miejsce do składu wskoczyli Darryl Woodson, Kacper Borowski i Filip Matczak. Roszada przyniosła pozytywny efekt, bo King wygrał tym razem różnicą aż 26 punktów, pokonał też granicę 100 punktów. Morris Udeze zdominował strefę podkoszową. Amerykanin rzucił 20 punktów (7 z 10 z gry), dodatkowo wymusił siedem fauli. Woodson dorzucił 19 oczek i pięć asyst. Goście aż 16 razy trafiali za trzy (tylko 6 takich trafień GTK) - najczęściej Meier (5), Matczak (4) i Woodson (3).
Gliwiczanie zatrzymali się na 5 zwycięstwach, ostatnia wygrana miała miejsce 14 grudnia w Sopocie. Od tamtej pory zespól doznał 5 kolejnych porażek. - Mistrz przyjechał i wyjaśnił sytuację. Oni byli skoncentrowani, my popełniliśmy dużo strat. Oni trafili więcej trójek niż my ich oddaliśmy. To jest wymowne - mówił po spotkaniu trener GTK, Paweł Turkiewicz.
Z pozytywów warto dodać, że kibice GTK organizują zbiórkę dla Schroniska dla Zwierząt w Gliwicach. Można wpłacać pieniądze, ale można też przynieść koce, ręczniki, narzuty, kołdry syntetyczne czy karmę. Zbiórka, która odbywała się w czasie meczu z Kingiem, będzie też w trakcie kolejnych dwóch domowych spotkań - 2 lutego (Start Lublin) i 1 marca (Dziki Warszawa).
W Gdyni podobna sytuacja do tej, z którą kilka tygodni temu borykał się MKS Dąbrowa Górnicza - trener z powodu ważnych spraw rodzinnych musiał wyjechać do Krakowa. Klub wydał w tej sprawie krótki komunikat: „Trener Wojciech Bychawski z przyczyn prywatnych przebywa obecnie w rodzinnym Krakowie. Zarząd Klubu, zawodnicy oraz pracownicy okazują mu pełne wsparcie w trudnych dla niego chwilach. W najbliższym meczu drużynę w roli pierwszego trenera poprowadzi Krzysztof Roszyk". Arka wygląda na zupełnie rozbitą, prowadzenie Śląska w Gdyni sięgało nawet 50 punktów!
Śląsk rozstał się z Kendale McCullumem. Zawodnik wrócił do klubu Maccabi Ironi Ramat Gan z ligi izraelskiej, w którym miał rozpocząć sezon, ale nie doszło do tego z powodu wybuchu wojny. McCullum wystąpił w barwach Śląska w 7 spotkaniach ligowych. Notował w nich ponad 13 punktów i ponad 4 asysty na mecz. - Mieliśmy perturbacje związane z McCullumem, który po prostu nie chciał być dłużej w naszym zespole. Podjął inną decyzję i po analizie doszliśmy do wniosku, że ciężko jest mieć nieszczęśliwego zawodnika w zespole - tłumaczył trener Winnicki. „Klub z Wrocławia zarobił na tej transakcji (buy-out). Teraz będą poszukiwania nowego gracza podkoszowego" - napisał w mediach społecznościowych dziennikarz Karol Wasiek.
Liam O’Reilly, koszykarz Polskiego Cukru Start Lublin po zwycięstwie w Łańcucie nad Sokołem chwali polską koszykówkę: - Jest świetna. Rywalizacja jest na wysokim poziomie. Myślę, że może za wyjątkiem niemieckiej BBL, w której grałem, jest to jedna z najlepszych lig, w których miałem możliwość występować. Bardzo podoba mi się ta rywalizacja i wydaje mi się, że Polacy naprawdę interesują się koszykówką, przez co jest to jeszcze bardziej interesujące i przyjemne. Ja staram się być dobrym przykładem i chcę pokazywać, że jestem liderem. Trener Artur wykonał świetną robotę, żeby mnie tu wprowadzić, naprawdę mu ufam, tak samo jak chłopakom z drużyny. Jest między nami bardzo dobra chemia, świetnie się dogadujemy - mówi na łamach lokalnego dziennika z Podkarpacia „Super Nowości”.
Graczem kolejki był Jakub Nizioł. W 24 minuty na parkiecie w Gdyni zdobył 31 punktów, rzucał na fenomenalnym procencie skuteczności: na 8 oddanych rzutów trafił wszystkie! Trafił wszystkie 6 prób za trzy! Dodał do tego 6 zbiórek, 2 asysty. - Dla mnie był to bardzo dobry występ indywidualny. Przyjechaliśmy tu w jednym celu i było to zwycięstwo. Cieszymy się z tego, jednak wiemy, że zaraz mamy kolejny mecz w pucharze Europy. Ten sezon dla nas nie zwalnia tempa. Takie zwycięstwo jest fajne, ale wiemy że już jutro będziemy myśleć o kolejnym meczu - mówił po spotkaniu 27-letni rozgrywający Śląska.
Mecz rekordów w wykonaniu koszykarzy Trefla oglądano w Hali 100-lecia Sopotu. Sopocianie zanotowali największą punktową zdobycz w tym sezonie (124) oraz najwyższą różnicę (50). Ponadto padł rekord trójek - miejscowi rzucali tego wieczora jak natchnieni i ostatecznie trafili aż 21 razy zza łuku na 29 prób (ponad 72 procent!). Trener gości David Dedek, który wcześniej pracował w Trójmieście, oglądał to wszystko z trybun, gdyż po kwadransie został wyrzucony z ławki po drugim przewinieniu technicznym.
Porażka różnicą 50 punktów jest najwyższą w historii przegraną Zastalu w ekstraklasie. W 1998 roku Zastal przegrał w Bytomiu grając przeciwko Bobrom 68:115. - Trudno coś powiedzieć, bo jest nam wstyd, przegrana różnicą 50 punktów na poziomie ekstraklasy nie zdarza się za często. Jesteśmy w przebudowie i w rozsypcie, mamy problemy, by potrenować w pięciu - tlumaczył kapitan Zastalu, Paweł Kikowski.
W najbliższej kolejce wielki rewanż za finały play off poprzedniego sezonu - w Szczecinie spotkają się King ze Śląskiem Wrocław czyli mistrz kontra wicemistrz kraju. MKS dąbrowa Górnicza w Lublinie powalczy o powrót na zwycięską ścieżkę. Najtrudniejsze zadanie przed GTK Gliwice, które gra w jaskini lwa, czyli we Włocławku z liderem.
(pp)