Takich starć w sobotę nie będzie brakowało! Lukas Podolski vs Jakub Czerwiński. Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus.pl


NA KOLEJKĘ ZAPRASZA MARCIN ŻEMAITIS

 

W derbach nie ma faworyta

Rozmowa z byłym piłkarzem i prezesem Piasta Gliwice


Kto jest faworytem sobotniego derbowego starcia Piast - Górnik? 

- Wydaje mi się, że nie ma faworyta. To, co robi „Vuko” w Piaście, i to, co robi Jasiu Urban w Górniku, to są bardzo fajne rzeczy. Potencjał obu drużyn jest podobny, choć przed sezonem była obawa w Zabrzu, jak to będzie. Z drugiej strony, w Piaście też nie do końca było wiadomo, czy nie odejdą Mosór i Pyrka. Ostatecznie odszedł tylko Katranis. Szala może przechylić się w jedną czy drugą stronę, a może być tak, że będzie podział punktów (śmiech). Nie potrafię wskazać faworyta, aczkolwiek serce chce, żebyśmy to my triumfowali.


Jakiego spotkania w takim razie oczekiwać?

- To już nie te czasy, że piłkarz mocno identyfikuje się z danym klubem, widzimy, co dzieje się nie tylko w piłce światowej, ale i na naszym podwórku. Coś jednak z tych derbów zostało, więc piłkarzy nie trzeba motywować; tym bardziej że to przecież pierwsze spotkanie po długiej zimowej przerwie. Oczekuję zaangażowania i tak będzie na pewno. Mam nadzieję też - jako osoba związana z Piastem - że ktoś taki jak Fabian Piasecki zmieni oblicze naszej drużyny w ataku i coś pozytywnego z przodu się wydarzy. A Górnik? Powiem tylko tyle, że jestem pełen podziwu dla pracy Jana Urbana.


Patrząc na potencjał kadrowy Piasta i Górnika, na zimowe transfery i to, że w tym pierwszym jest Piasecki, a w drugim nie ma Yokoty, to można postawić plus przy gliwiczanach? 

- Serce mówi, że tak, a rozum, że nie. To, co Górnik grał w tej poprzedniej rundzie, szczególnie w końcówce, to było zaskoczenie na plus. Dobrze życzę i Górnikowi, a szczególnie trenerowi Urbanowi. Podkreślam raz jeszcze: nie jestem w stanie powiedzieć, kto ma większe atuty. Niech będzie dobry mecz, niech kibice są zadowoleni, i niech ich trochę będzie, bo akurat to w Gliwicach szwankuje od dawna. Zazdrościłem kibiców Ruchowi, kiedy grał u nas. Mieszkam sto metrów od stadionu, więc jak „Niebiescy” grali przy Okrzei, to nie można było parkować samochodu. To jednak lata pracy nad brandem, który mają i Ruch, i Górnik. My w tym czasie ciupaliśmy w II lidze.


Wspomniał pan Ruch. Nie można nie zapytać o jego mecz z Legią na Stadionie Śląskim. Czy chorzowianie w piątek dadzą radę? I w tym spotkaniu, i w kolejnych? 

- Nie mamy wątpliwości, że Legia jest faworytem. Wiadomo, jakim potencjałem dysponuje. Jednak w takim meczu, jak ten w Chorzowie, nikogo nie trzeba namawiać, żeby dał z siebie wszystko. Życzę Ruchowi jak najlepiej, bo raz, że mam tam kolegów jeżeli chodzi o zarząd, a to też marka polskiej piłki, no i oczywiście kibice! Dla nich warto dać z siebie wszystko.

[Arcyciekawe spotkanie odbędzie się we Wrocławiu, gdzie lider tabeli Śląsk mierzy się z Pogonią. Jaki typ przy tym starciu?] 

- Dawno nie widziałem drużyny w polskiej piłce, która gra tak cynicznie, że aż zęby bolą. Czasami na te spotkania z jego udziałem - mówię oczywiście o Śląsku - nie da się patrzeć, ale wygrywa. Nieważne, że 1:0 czy 2:1.


Z Piastem tak było jesienią.

- Nie tylko z Piastem, z innymi przeciwnikami też. Kluczowe jest to, żeby zdobywać punkty. Też dobrze wrocławianom życzę. Mają wspaniałego trenera i osobę, jaką jest Jacek Magiera. Cieszę się, że zrobili taki postęp. A Pogoń? To nieobliczalna drużyna, więc czeka nas bardzo ciekawe spotkanie. Też może się wydarzyć wszystko. Z drugiej strony, Śląsk tak funkcjonuje, że odda piłkę rywalowi - grajcie sobie, a my was skontrujemy. Wydaje mi się, że Śląsk wygra.


Czy ewentualne zdobycie przez zespół z Wrocławia mistrzostwa Polski to byłaby sensacja czy niekoniecznie?

- Na pewno bardzo duża niespodzianka, choć biorąc pod uwagę to, co było w poprzednim sezonie, to nawet sensacja. Przecież Śląsk utrzymał się w ostatniej kolejce. Nie można też zapominać, że mamy w lidze takie kluby, jak Lech i Legia z ich olbrzymim potencjałem kadrowym i finansowym. Choć - z drugiej strony - w Śląsku też pieniądze się znalazły, tak że może być ciekawie. Najważniejsze, że liga rusza, bo bez niej - choć tak bardzo krytykowana - jest jednak ciężko. To jest jak narkotyk!        


Rozmawiał Michał Zichlarz


Marcin Żemaitis